HANS ZIMMER - THE DARK KNIGHT RISES (2012)

[Wawrzyniec]

A plenery może i były marokańskie, ale to nie znaczy, że w filmie to było Maroko. Tak jak miejscem akcji nie był NY tylko Gotham.

Dokładniej to za Gotham robił jeszcze Pittsburgh i chyba Chicago. Mniejsza o to czy było to Maroko, mimo że chór na to wskazuje. Był to jakiś orientalny kraj, tak może być?

[Templar]

A to oznacza też, że więzienie nie musiało być na innym kontynencie, może tylko 100 km dalej było

[Wawrzyniec]

A to oznacza też, że więzienie nie musiało być na innym kontynencie, może tylko 100 km dalej było

Szach i mat.

[Koper]

A to oznacza też, że więzienie nie musiało być na innym kontynencie, może tylko 100 km dalej było

Szach i mat.

To geograficznie i kulturowo wykluczone, więc ani szach, ani tym bardziej mat.

100 km od Gotham nie mogło być 40 stopni cieplej, nie mogła być inna szata roślina, geologia, inny język, rasa, kultura... poza tym totalnie upadłby wasz argument o jakimś nielegalnym więzieniu.

[Templar]

Ale to nadal mógł być choćby Meksyk.

[Wojteł]

Zaraz by się okazało, że to wieś oddalona 20 km od gotham z własnym mikroklimatem

[Wawrzyniec]

I właśnie przez takie czepianie się pierdół popadamy w absurd.

Nie, to na pewno nie mógł być Meksyk, gdyż wtedy zamiast "Deshi Deshi Basara" byłoby "Que Pasa Que Pasa"

[Marek Łach]

Na początku argumentacja krytyków miała zasadniczo sens, ale czepianie się niektórych rzeczy brzmi coraz bardziej absurdalnie. Najlepsze jest to, że zarzucacie Nolanowi nakręcenie filmu głupiego, a w tych dwóch momentach kiedy Nolan oczekiwał od widza odrobiny inteligencji to nie podołaliście.

Co do Maroka, to wystarczyło zlokalizować więzienie w kontekście języka tubylców - no ale jak się okazuje, minutowy research w google to zbyt wielkie wymagania. Pewnie gdyby kochany koprowy Jamesik Cameron nakręcił ten film, to Koper przez miesiąc siedziałby na internecie i uczył się na pamięć gatunków roślin pojawiających się w filmie na pół sekundy.

Co do powrotu do Gotham to Templar dobrze już wszystko wytłumaczył. Kwestie temporalne są potraktowane w filmie dość umownie, nigdzie nie ma mowy o tym, by powrót odbył się błyskawicznie. Poza tym Gotham de facto nie było odcięte w sposób uniemożliwiający dotarcie tam wyszkolonemu żołnierzowi (a w tym wypadku Wayne'owi), na co jasno wskazuje tak obecność tych agentów rządowych, jak i sygnał wysłany przez Bane'a, że próby wtargnięcia do miasta spotkają się z karą.

Co do innych argumentów zasadniczo się zgadzam z Koprem i Wojtkiem.

[Koper]

Co do Maroka, to wystarczyło zlokalizować więzienie w kontekście języka tubylców - no ale jak się okazuje, minutowy research w google to zbyt wielkie wymagania. Pewnie gdyby kochany koprowy Jamesik Cameron nakręcił ten film, to Koper przez miesiąc siedziałby na internecie i uczył się na pamięć gatunków roślin pojawiających się w filmie na pół sekundy.

Mareczku, dobrze wiesz, że jakby Cameron kręcił ten film, to by się bardziej przyłożył do kwestii technicznych i logicznych. Może i zrzyna z Pocahontas ale naukowego podejścia nie sposób chłopakowi odmówić.
Natomiast gdyby on był podpisany pod TDKR w takim kształcie, w jaki widzimy, to pozostałoby mi tylko ostro go skrytykować.

Co do powrotu do Gotham to Templar dobrze już wszystko wytłumaczył. Kwestie temporalne są potraktowane w filmie dość umownie, nigdzie nie ma mowy o tym, by powrót odbył się błyskawicznie. Poza tym Gotham de facto nie było odcięte w sposób uniemożliwiający dotarcie tam wyszkolonemu żołnierzowi (a w tym wypadku Wayne'owi), na co jasno wskazuje tak obecność tych agentów rządowych, jak i sygnał wysłany przez Bane'a, że próby wtargnięcia do miasta spotkają się z karą.

Ale czy ci agenci nie przybyli wraz z transportem żywności??

Co do innych argumentów zasadniczo się zgadzam z Koprem i Wojtkiem.

Nie da się inaczej

[Marek Łach]

No ale Nolan właśnie z kwestii lokacji więzienia wybrnął w najprostszy, racjonalny sposób, bez potrzeby zagłębiania się w milion detali i naukowych teorii - jest nawiązanie lingwistyczne i każdy inteligentny widz odczyta je jak należy. Jednocześnie fajne w jego rozwiązaniu jest to, że się nie narzuca, nadaje temu miejscu bardziej uniwersalnego wymiaru (bo przecież nie to jest istotne, czy to koniecznie musi być Maroko, Algieria, czy Egipt). Ogólnie jest to całkiem subtelna zagrywka jak na ciężką rękę Nolana.

[Wawrzyniec]

Co do innych argumentów zasadniczo się zgadzam z Koprem i Wojtkiem.

A ze mną jak zawsze nikt się nigdy nie zgadza. Mimo, że to ja mówiłem o Maroku i podawałem przykłady od architektury, języka chantu po google.

Ech, normalka.

Nie wiem tylko czemu ze wszystkich blockbusterów to zawsze te Nolana są tak upierdliwie krytykowane i rozdrabnianie na czynniki pierwsze? Chyba rzeczywiście lepiej nakręcić totalnie durny i głupi blockbuster, gdyż do takiego nie można się przyczepić i w takim można wszystko pod konwencję podczepić. Ech, ja życzyłbym sobie więcej takich reżyserów jak Nolan.

[Marek Łach]

Zwracam honor, bo nie powołałem się na Ciebie w kwestii Maroka. I też uważam, że czepianie się lokalizacji więzienia jest typowym przykładem bezcelowego krytykanctwa, tyczącego się kwestii nie mającej żadnego faktycznego wpływu na fabułę.

[Adam]

prawda jest taka, że fabuła aż pęka w szwach od symboli i uniwersalnych klisz, czyniąc z całości napompowaną opowiastkę o sensie istnienia, śmierci, bólu itd. ale nie można odmówić Nolanowi i wg mnie robi to wrażenie, sposobu narracji. nie spieszy się, rozwija przed nami film, który z każdą kolejną minutą coraz bardziej pochłania. prawda Marku?

[Koper]

I też uważam, że czepianie się lokalizacji więzienia jest typowym przykładem bezcelowego krytykanctwa, tyczącego się kwestii nie mającej żadnego faktycznego wpływu na fabułę.

ale ja się nie czepiam lokalizacji!!!
Tajemniczy kraj w strefie arabskiej, ok.
Nawet pasuje do uniwersum Batmana (nieistniejące miasto Gotham)
czepiam się, że Wayne sobie przywędrował do Gotham ot, tak. Niech sobie "Niepokonanych" obejrzy, zobaczy ile przez pustynię szli. I jeszcze się czepiam, że nikt z więzienia nie mógł wyjść oprócz niedysponującej żadną supermocą ani gadżetami małej dziewczynki (czyżby pomogły jej wróżki?). No i że była tam amerykańska TV nawijająca non stop o Gotham. Jak już mieli kablówkę, by sobie jakiś Hustler TV włączyli.

[Marek Łach]

prawda Marku?

Nieprawda.

czepiam się, że Wayne sobie przywędrował do Gotham ot, tak

Templar chyba najpełniej to wyjaśnił. W związku z tym czepialstwo jest niezasadne.