A doczytałeś może jaka jest forma tego filmu i czym różni się od innych adaptacji?Adam pisze:ale co innego kiczowatość blockbustera która jest wliczona w całość i na którego idzie się dla funu a nie wyniosłych rzeczy, a co innego enty film w staroświeckiej konwencji (to akurat nie problem), ale z tą samą aktorką, z tą samą jej miną i w tej samej śmiesznej kiecce..
Gdzie usłyszałeś/wyczytałeś, że ta adaptacja AK jest kiczowata? Skoro filmu nie widziałeś (i pewnie nie zobaczysz), masz coś na poparcie tego, czy to Twój typowy, wyssany z palca frazes?