Gratuluję braku słuchuMystery pisze: Warstwa tematyczna naprawdę nie powala, ani szczególnym wdziękiem, ani świeżością, jakby to był Zanelli w Pacyfiku czy Eastwood w Sztandarach Chwały to by może przeszło, ale to Williams dla Spielberga i regres w stosunku do War Horse jest tu spory.

a i krytycy mogli by się w końcu zdecydować, czy zeszłoroczny " War Horse " to dobra muza czy nie, bo teraz porównujecie " Lincolna " do WH a wielu uważa muzę z WH za " gówno ", więc się w końcu zdecydujcie
dla mnie jest to jeden z lepszych Williamsów, bijący na głowę " JFK ", " Nixona ", " Uśpionych ", drugą połowę " Amistad ", " Szeregowca Ryana ", " Call of the Champions " czy płytę nagraną z Yo Yo Ma.