"Loopera" to widziałem jakieś 2-3 tygodnie temu, ale że film nie sprostał moim oczekiwaniom, to jakoś mój zapał do recenzji padł. Ale jeżeli trzeba to oczywiście się poświęcę.

Ale to nie jest muzyka, więc nawet jak sobie oscarowo działa w filmie, to mam to gdzieś.Wawrzyniec pisze:Ej, widziałem film, więc wiem jak ta muzyka działa w filmie
Pisałem, że to jedyne co dobre na krążku.Szczególnie tytułowy "Sinister" słucham to na okrągło.
Ja bym spróbował Loopera. Film mnie interesuje (bardzo), będę na nim prawdopodobnie w kinie, ale tak do tygodnia-dwóch. Muzyka mnie też intryguje.Wawrzyniec pisze:A właśnie, gdyż niby miałem jeszcze "Loopera" pisać, ale nie wiem czy mi się chce. Ktoś wybiera się do kina i chciałby mnie wyręczyć, a ja się zajmę "Sinister"?
A to u Wawrzka typowe. Zanegować, zazwyczaj świetną przeszłość kompozytora i podniecaś się czymś, czym nie koniecznie da się podniecać.Koper pisze:Young napisał tyle świetnej muzyki a Wawrzek akurat musi się podniecać tą jego pracą, która nawet za bardzo muzyką nie jest.![]()
Ale jak można ten score zestawić obok tych?Tomek pisze:Dobra, to gdzie, w którym miejscu Sinister plasuje się obok "The Core", "Bless the Child", dwóch "Hellraiserów", "Muchy II", "Murder in the First", "Gatunku", "Drag Me to Hell" czy "Priesta"?