THOMAS NEWMAN - 007 SKYFALL (2012) / ROCZNICA BOND-50

[Adam]

to nie był fanbojski elaborat napisałem parę kwestii.. i pominąłeś moje pytanie o film - skoro muza dobrze działa w filmie to chyba o to chodzi? a o miks to chodziło mi i o miks i o ścianę dźwięku - u Gjaczina jest taka sama często i nikt nie narzeka.(i przecież ja wiem że Quantum to nie jest Arnold szczytu formy, tylko że ja nie oczekuję od każdego nazwiska i każdej pracy tego)

[Marek Łach]

Sorry, na to nie odpowiem, bo zbyt dawno oglądałem film. Poza pojedynczymi trackami nie utkwiło mi w pamięci żadne świeże, przykuwające uwagę rozwiązanie - więc z tego co pamiętam (i jak wnioskuję po swoich komentarzach pod recenzjami na stronie), była to po prostu w 90% rzemieślnicza tapeta. A rzemiosłu w Bondach mówię gromkie NIE! Koniec tyranii Arnolda!

Co do reszty swoje stanowisko podtrzymuję.

[Adam]

ale to koniec tyranii Arnolda rzucają ci którym przeszkadza ta enigmatyczna "ściana dźwięku"..

[Paweł Stroiński]

no tak.. trzeba przeciez analizowac każdy trak Hansa po tydzień/szt

Desplata, Thomasa Newmana, Goldsmitha, Hornera, Williamsa, tak, Zimmera, nawet Manciny...

Arnold jest jednym z kompozytorów do których wracam najrzadziej i obok Tylera jest pewniakiem do tych kompozytorów, których oryginałów nie chcę posiadać.

[Adam]

aa i co Marek powiesz na klip z koparką? przecież to sam Arnold jak się patrzy

[Ghostek]

Arnold jest jednym z kompozytorów do których wracam najrzadziej i obok Tylera jest pewniakiem do tych kompozytorów, których oryginałów nie chcę posiadać.

No ale Stargate, ID4... To trza po prostu mieć

aa i co Marek powiesz na klip z koparką? przecież to sam Arnold jak się patrzy

Może jakiś odrzut z QoS

[Adam]

nie, to Newman, bo Lewis potwierdził na twitterze że to finalna scena z filmu z muzą Newmana.

[Adam]

No ale Stargate, ID4... To trza po prostu mieć

i 007 TND oraz Dogmena.

[Marek Łach]

Ścianę dźwięku chyba prosto wyjaśnić - to Doddowska maniera wypełniania przestrzeni muzycznej orkiestrową muskulaturą (doprawioną arnoldowską elektroniką, ale to już detal). Nie chodzi o to, że jest to złe z założenia, tylko że po latach tej samej maniery staje się ona nieznośnie przewidywalna i upierdliwie jednowymiarowa - ponownie przywołam starego dobrego Barry'ego i jego pomysły na ilustrowanie scen akcji. Ta maniera świetnie wypadła w TND (świeża, energiczna etc.), słabiej ale nieźle w World is not enough, gorzej w DAD... i tu w zasadzie Arnold powinien był rozstać się z serią i należało postawić na coś nowego. CR co prawda idzie w nieco innym kierunku, ale jest wciąż w dużej mierze odtwórcze, no a na temat QoS się już wypowiedziałem.

Giacchino i jego stylistyki raczej bym tu nie przywoływał, bo to trochę inna bajka (i inne problemy).

Klip z koparką - dość generic niestety...

[Adam]

Klip z koparką - dość generic niestety...

możesz po polsku?

[Marek Łach]

Typowy, przewidywalny. Byłbym rozczarowany, gdyby Newman w całości poszedł w Arnolda bis. Chciałbym czegoś, co odświeży serię, jak to w przeszłości bywało.

[Adam]

Typowy, przewidywalny.

Newman taki? nie może być

Byłbym rozczarowany, gdyby Newman w całości poszedł w Arnolda bis.

w całości nie pójdzie, spokojna głowa. będzie tak że jak będę zadowolony bo będzie muza jak z koparki, a drugap ołowa będzie satysfakcjonować Ciebie

Chciałbym czegoś, co odświeży serię, jak to w przeszłości bywało.

no tutaj się nie zgodze. serię odświeżył tylko raz - Arnold. trudno nazwać odświeżeniem serii 2 ostatnie bondy Barryego w których pioniersko doszła świetna elektronika w takim wymiarze. trudno nazwać też Kamena - jego score to był krok w tył. podobnie Serry - choć uważam że Serra o wiele więcej poeksperymentował niż Kamen i w ogóle score Kamena uważam za najsłabszy całościowo obok Dr.No, bo Goldeneye lubię.

[Ghostek]

Byłbym rozczarowany, gdyby Newman w całości poszedł w Arnolda bis. Chciałbym czegoś, co odświeży serię, jak to w przeszłości bywało.

Eric Serra... Łomatko. Wolałbym chyba Arnolda bis niż te dziwolągi.

[Adam]

Serra poszedł w Leona. Gwarantuje wszystkim, że gdyby wczesniej nie znano scorów Barryego to bondowy Serra zostałby doceniony

[Ghostek]

No logiczne, ale że jest to seria, to gdzieś ta spuścizna musi się zazębiać z nowym świeżym podejściem. Serra zapiął w dupę Bonda bez żadnej gry wstępnej.