
DANNY ELFMAN - FRANKENWEENIE (2012)
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: DANNY ELFMAN - FRANKENWEENIE (2012)
Nie wiedziałem, że "Frankenweenie" to kolejna historia przygód agenta 007 

#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: DANNY ELFMAN - FRANKENWEENIE (2012)
to nic 
i tak The Dark Knight Rises bedzie scorem roku
ja tak bede glosowal
Wawrzyniec - na dzien dzisiejszy masz moj glos na TDKR
bo jak na razie najczesciej wracam do kilku utworow z TDKR wlasnie
moze Skyfall i Hobbit to zmienia
ale jak na teraz to TDKR 

i tak The Dark Knight Rises bedzie scorem roku

ja tak bede glosowal

Wawrzyniec - na dzien dzisiejszy masz moj glos na TDKR




- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: DANNY ELFMAN - FRANKENWEENIE (2012)
Tylko wiesz, tutaj ktoś inny o tym decyduje i w ostateczności walka stoczy się między "Anną Kareniną" a "Masterem".
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: DANNY ELFMAN - FRANKENWEENIE (2012)
kazdy ma wlasny score roku 
mimo ze nie jestem fanem tego techno brzmienie zimmera, i kilku wstawek kopiuj wklej, to musze przyznac ze hans swietnie rozumie cala scene w danym filmie skladajaca sie z kilku sekwencji. Nie dzieli tego na kilka sampli niewspolgrajacych ze soba, tylko rozwija dana melodie (linie melodyczna) przez okreslona scene przez co dane sekwencje sa w miare spojne (choc nie wychodzi mu to tez w 100%, nie jest to jednak Williams czy Goldsmith). Takiego czegos np Silvestri w Avengers nie zastosowal, dlatego caly score jest tak jakby pociety (a szkoda, bo jest tam wiele fajnych motywow, ktore az sie prosza o rozwiniecie i zastosowanie innej aranzacji).
ale to tylko takie moje dywagacje

mimo ze nie jestem fanem tego techno brzmienie zimmera, i kilku wstawek kopiuj wklej, to musze przyznac ze hans swietnie rozumie cala scene w danym filmie skladajaca sie z kilku sekwencji. Nie dzieli tego na kilka sampli niewspolgrajacych ze soba, tylko rozwija dana melodie (linie melodyczna) przez okreslona scene przez co dane sekwencje sa w miare spojne (choc nie wychodzi mu to tez w 100%, nie jest to jednak Williams czy Goldsmith). Takiego czegos np Silvestri w Avengers nie zastosowal, dlatego caly score jest tak jakby pociety (a szkoda, bo jest tam wiele fajnych motywow, ktore az sie prosza o rozwiniecie i zastosowanie innej aranzacji).
ale to tylko takie moje dywagacje

Ostatnio zmieniony śr paź 03, 2012 20:40 pm przez Agent, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: DANNY ELFMAN - FRANKENWEENIE (2012)
ale przecież o takie rzeczy to pretensje do music edytorów, a nie do kompozytora...
#FUCKVINYL
Re: DANNY ELFMAN - FRANKENWEENIE (2012)
no wlasnie 
ale dobrze by bylo aby kompozytor bral udzial w music editing mimo wszystko

ale dobrze by bylo aby kompozytor bral udzial w music editing mimo wszystko

Re: DANNY ELFMAN - FRANKENWEENIE (2012)
takie rzeczy tylko w erze albo w ułamku przypadków.
#FUCKVINYL
Re: DANNY ELFMAN - FRANKENWEENIE (2012)
Czasem mam wrazenie, ze dany kompozytor stworzy jakas wczesna wersje utworu pod dana scene, a potem ci music editorzy tak ja potna ze wogole sie tego nie da sluchac, mimo ze wersja pierwotna byla jak najbardziej sluchalna.
W takim wypadku co wyjdzie lepiej dla filmu, czy dopasowanie montażu scen do muzyki, czy z lenistwa dopasowanie (przyciecie) utworu muzycznego pod scene?
Jesli chodzi o walory sluchalne to oczywiscie ta pierwsza opcja bedzie bardziej korzystna.
jeszcze mi sie cos nasunelo - chodzi o trzecia opcje. Utwor dopasowany do filmu, bez obrazu sluchalny jak najbardziej ale kompozytor sam tworzy jakby skladanke utworow ze scoru w postaci albumu (czyli inne polaczenie utworow niz w filmie) i o dziwo taki album tez jest jak najbardziej sluchalny (ale to tylko Williams
takie cuda robil ).
W takim wypadku co wyjdzie lepiej dla filmu, czy dopasowanie montażu scen do muzyki, czy z lenistwa dopasowanie (przyciecie) utworu muzycznego pod scene?
Jesli chodzi o walory sluchalne to oczywiscie ta pierwsza opcja bedzie bardziej korzystna.
jeszcze mi sie cos nasunelo - chodzi o trzecia opcje. Utwor dopasowany do filmu, bez obrazu sluchalny jak najbardziej ale kompozytor sam tworzy jakby skladanke utworow ze scoru w postaci albumu (czyli inne polaczenie utworow niz w filmie) i o dziwo taki album tez jest jak najbardziej sluchalny (ale to tylko Williams

Re: DANNY ELFMAN - FRANKENWEENIE (2012)
oczywiscie sie nie zgadzam: http://filmtracks.com/titles/frankenweenie.html
#FUCKVINYL
Re: DANNY ELFMAN - FRANKENWEENIE (2012)
Za wysoka ocena - score jest mocno średni, choć ma parę oldskulowoelfmanowskich momentów. Generalnie jednak zieew - taka średniawka na 3.
Re: DANNY ELFMAN - FRANKENWEENIE (2012)
Dostali nauczke. Następnym razem będą już wiedzieli, żeby nie brać reżysera który ma swojego nadwornego kompozytora.Brokkolowie ulegli Mendesowi i wzięli Newmana. zresztą były o tym w angielskiej prasie wzmianki "o wywieraniu presji na producentów na temat swoich współpracowników". Mendes postawił ich przed ścianą i tyle.
Płacz i lament, bo chcieli prostą jak konstrukcję cepa muzyczkę do posłuchania w samochodzie, a dostali cholernie złożony twór.
Re: DANNY ELFMAN - FRANKENWEENIE (2012)
No raczej, ale za to film to ponoć powrót Burtona do formy i w nim muzyka na pewno będzie grała dobrze.Mefisto pisze:Za wysoka ocena - score jest mocno średni, choć ma parę oldskulowoelfmanowskich momentów. Generalnie jednak zieew - taka średniawka na 3.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: DANNY ELFMAN - FRANKENWEENIE (2012)
Sympatyczny i bardzo mało oryginalny soundtrack. Typowy score Elfmana do filmu Burtona, ale mimo to słuchało się tego przyjemnie i miało parę naprawdę ciekawych momentów. Pewnie po zapoznaniu się z filmem ocena muzyki może wzrosnąć.
3,5/5
3,5/5
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: DANNY ELFMAN - FRANKENWEENIE (2012)
Typowe scory Elfmana do Burtona to geniusz na 4,5 albo 5/5Wawrzyniec pisze:Typowy score Elfmana do filmu Burtona
3,5/5

