A zżynki o których piszesz o ile pamiętam film, nie rzucają siew nim samym aż tak bardzo w uszy, więc akurat wybaczyć mogę. Ale komu? Hansowi, Balfemu,...? Tam chyba paru chłopa przy tym siedziało, nie?

Wawrzyniec pisze:Trochę się gubię.Czyli jesteśmy bardziej tolerancyjni jak 2/3 score'u jest kopiami, niż jak jeden utworów posiada pewne zapożyczenia.
A kto tu jest tolerancyjny, wszyscy równo zjechali Jamesa za te kopie. Ale póki muza jest dobra, dobrze się jej słucha i działa tak jak ta, to ja zastrzeżeń większych nie mam i nawet taki nieoryginalny Horner wypada w filmie lepiej, niż cokolwiek w tym roku widziałem i o to tu chodzi.Ale nie pamiętam, abyście byli tacy tolerancyjni przy innych kompozytorach.
Chyba słuchaliśmy różnych pracWojtek pisze:
The Amazing Spider-Man - dla mnie to jest masakra. Nudne, nie podobała mi się elektronika, strasznie mnie płyta wymęczyła, musiałem jej słuchać chyba z 8 przerwami, bo nie byłem w stanie tego zdzierżyć na raz. Temat główny zapamiętałem tylko dlatego, że pół roku wcześniej sam skleciłem podobny motyw, siedząc przy pianinku (co ciekawe, w zamierzeniu chciałem sobie napisać na samplach kilka kawałków parodiujących superbohaterskie scory, wykorzystując ten motyw jako element wspólny tych utworów - czyżby Horner był tak zdesperowany, że włamuje się do komputerów wschodnioeuropejskich studentów w poszukiwaniu inspiracji?Oj, ja się chyba z Jimmym spotkam w sądzie!
). Jeśli chodzi o superbohaterskie scory, to Hans miecie Jamesa w tym roku (a TDKR też nie uważam za jakiś geniusz, ale był dla mnie duzo lepszy od TASMu - przede wszystkim Hans napisał kilka kawałków, do których chciało mi się wracać). Może po obejrzeniu filmu miałbym lepsze zdanie na temat scoru, póki co, też do niego nie będę wracał.
Temat tak, muzyka już nie do końca, ale już było to poruszane 100 razyTemplar pisze:Hulk nuda, a temat z Spider-Mana Elfmana jest miodzio, że tak powiem to jest fuck yeah theme![]()
Taki " Hulk'f Freedom " jest całkiem fajnyMystery Man pisze:Temat tak, muzyka już nie do końca, ale już było to poruszane 100 razyTemplar pisze:Hulk nuda, a temat z Spider-Mana Elfmana jest miodzio, że tak powiem to jest fuck yeah theme![]()
Koniec offtopa.
Hulk jest wporzo, chodziło mi o pająka, no ale kończymy ten komiksowy wątek.lis23 pisze:Taki " Hulk'f Freedom " jest całkiem fajnyMystery Man pisze:Temat tak, muzyka już nie do końca, ale już było to poruszane 100 razyTemplar pisze:Hulk nuda, a temat z Spider-Mana Elfmana jest miodzio, że tak powiem to jest fuck yeah theme![]()
Koniec offtopa.
dobra, koniec o Elfmanie
Świetne kawałki. Pierwsza połowa "Ambush" miażdży, "We're Cristeros Now" również, ale tu część po chórkach również jest okazała - fajny meksykański klimacik z grającymi fletami i gitarami na czele. Ze względu na użycie "The Missing", zachwytu nad wokalizą z "A Bullet on the Floor" zbytnio nie podzielam, ale budowanie napięcia przez mistrzowskie smyczki w pierwszej części może się podobać. Mi się z kolei najbardziej podobają "The Death of Padre Christopher", "Cristeros" i rzecz jasna objawienie tego roku "Jose's Martyrdom" (wszystkie mocno zyskały po filmie), ale to tylko pokazuje, ile zacnych kawałków posiada ta praca. Co do ocen to 4 za album, 5 za film i tak już chyba zostanie.Wracają do FGG, u mnie album ma 4,5/5, a za działanie w filmie 5/5Teraz bez przerwy słucham tego scoru, najlepsze utwory to dla mnie "Ambush" (uwielbiam te narastające napięcie na początku), "A Bullet on the Floor" o którym już wcześniej wspominałem, a także "We're Cristeros Now", tutaj najlepsze są chórki na początku ilustrujące atak Victoriano na żołnierzy.