Sekcja dęta - dawniej a dziś
- Michał Turkowski
- Zdobywca nieistotnych nagród
- Posty: 1259
- Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm
Sekcja dęta - dawniej a dziś
Witam !
Chciałem poruszyć pewną kwestię, która trapi mnie od jakiegoś czasu - chodzi mi mianowicie o sposób (i tu jest właśnie pytanie) nagrywania czy też wykonywania partii sekcji dętych w ścieżkach dźwiękowych głównie z czasów Golden Age.
Mam na myśli głównie trąbki i puzony.
Chodzi mi o to że w starych nagraniach (z Golden Age ale tez niekiedy nawet w latach 80 - pewne fragmenty oryginalnego Conana) jakoś inaczej niż dziś brzmi sekcja dęta i te właśnie instrumenty - dźwięk trąbek jest bardzo taki krzykliwy, ostry i surowy. Podobnie puzony brzmią tam często bardzo tak chropowato - warto spojrzeć choćby na oryginalne nagrania "Ben-Hura", "Cyda" czy też "Upadku Cesarstwa rzymskiego".
Dziś już te instrumenty brzmią jakoś inaczej - i nie mam tu na myśli wcale re-recordingów (choć w nich takiego dźwięku też już nie ma) ale też "zwykłe", powstające na bieżąco oryginalne nagrania nowych scorów. Czy u Williamsa, czy też u Goldsmitha z lat 90, nawet pomimo że przecież orkiestry pod jego batutą brzmią bardzo "agresywnie" trudno się takich, tego typu dźwięków doszukać w trąbkach i puzonach.
Zastanawiam się nad specyfiką takiego "ostrego" brzmienia, jak one było realizowane - czy to sposób gry muzyków, czy ustawienie mikrofonów czy jakoś upgradeowano instrumenty cxy też wynika to z ograniczeń ówczesnego sprzętu ?
Co myślicie co może być tego powodem ?
Mam nadzieję że wiecie co mam na myśli, jeśli nie to mogę wkleić nieco przykładów.
Chciałem poruszyć pewną kwestię, która trapi mnie od jakiegoś czasu - chodzi mi mianowicie o sposób (i tu jest właśnie pytanie) nagrywania czy też wykonywania partii sekcji dętych w ścieżkach dźwiękowych głównie z czasów Golden Age.
Mam na myśli głównie trąbki i puzony.
Chodzi mi o to że w starych nagraniach (z Golden Age ale tez niekiedy nawet w latach 80 - pewne fragmenty oryginalnego Conana) jakoś inaczej niż dziś brzmi sekcja dęta i te właśnie instrumenty - dźwięk trąbek jest bardzo taki krzykliwy, ostry i surowy. Podobnie puzony brzmią tam często bardzo tak chropowato - warto spojrzeć choćby na oryginalne nagrania "Ben-Hura", "Cyda" czy też "Upadku Cesarstwa rzymskiego".
Dziś już te instrumenty brzmią jakoś inaczej - i nie mam tu na myśli wcale re-recordingów (choć w nich takiego dźwięku też już nie ma) ale też "zwykłe", powstające na bieżąco oryginalne nagrania nowych scorów. Czy u Williamsa, czy też u Goldsmitha z lat 90, nawet pomimo że przecież orkiestry pod jego batutą brzmią bardzo "agresywnie" trudno się takich, tego typu dźwięków doszukać w trąbkach i puzonach.
Zastanawiam się nad specyfiką takiego "ostrego" brzmienia, jak one było realizowane - czy to sposób gry muzyków, czy ustawienie mikrofonów czy jakoś upgradeowano instrumenty cxy też wynika to z ograniczeń ówczesnego sprzętu ?
Co myślicie co może być tego powodem ?
Mam nadzieję że wiecie co mam na myśli, jeśli nie to mogę wkleić nieco przykładów.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Sekcja dęta - dawniej a dziś
Ja, jako osoba bardzo kiepsko znająca się na Golden Age i zwłaszcza sposobach wykonywania muzyki Golden Age, chciałbym zwrócić uwagę na jeden aspekt muzyki współczesnej, którego uważam, że nie można pominąć, analizując takie kwestie.
To kwestia kompozycyjna. Dzisiaj, generalnie rzecz biorąc, bardzo rzadko, naprawdę rzadko, komponuje się na trąbki w wyższych rejestrach. Najwyżej w średnich (co ciekawe jedne z ciekawszych partii na trąbki w ostatnich czasach, pisane w dość niskich dla tego instrumentu rejestrach, mamy w Gotham's Reckoning Zimmera w TDKR, i tak, mówię to zupełnie poważnie, chyba nawet Wojtek się ze mną zgodzi, a sam jest po części trębaczem). Skąd to wynika? Przede wszystkim, bezpośrednio od Hansa (choć było to raczej częścią dyskusji, której byłem świadkiem, niż opinia wygłoszona mi bezpośrednio, ale było to na sesji), on lubi pisać w niższych rejestrach wszelkich możliwych instrumentów. Tak samo, woli pisać na wysoką wiolonczelę, niż pisać na skrzypce w średnich rejestrach. To i fakt udziału Hansa w temp-trackach doprowadziło do tego, że, z wyjątkiem Elfmana, Hornera i Williamsa, sztuka pisania wyższych partii na trąbki w zasadzie w hollywoodzkim mainstreamie upadła. A by uzyskać krzykliwe brzmienie, nie można pisać na trąbki zbyt nisko.
Co ciekawe, najwyższe partie trąbki usłyszałem.... u kompozytorów-trębaczy - Barry'ego i Morricone.
To kwestia kompozycyjna. Dzisiaj, generalnie rzecz biorąc, bardzo rzadko, naprawdę rzadko, komponuje się na trąbki w wyższych rejestrach. Najwyżej w średnich (co ciekawe jedne z ciekawszych partii na trąbki w ostatnich czasach, pisane w dość niskich dla tego instrumentu rejestrach, mamy w Gotham's Reckoning Zimmera w TDKR, i tak, mówię to zupełnie poważnie, chyba nawet Wojtek się ze mną zgodzi, a sam jest po części trębaczem). Skąd to wynika? Przede wszystkim, bezpośrednio od Hansa (choć było to raczej częścią dyskusji, której byłem świadkiem, niż opinia wygłoszona mi bezpośrednio, ale było to na sesji), on lubi pisać w niższych rejestrach wszelkich możliwych instrumentów. Tak samo, woli pisać na wysoką wiolonczelę, niż pisać na skrzypce w średnich rejestrach. To i fakt udziału Hansa w temp-trackach doprowadziło do tego, że, z wyjątkiem Elfmana, Hornera i Williamsa, sztuka pisania wyższych partii na trąbki w zasadzie w hollywoodzkim mainstreamie upadła. A by uzyskać krzykliwe brzmienie, nie można pisać na trąbki zbyt nisko.
Co ciekawe, najwyższe partie trąbki usłyszałem.... u kompozytorów-trębaczy - Barry'ego i Morricone.
- Michał Turkowski
- Zdobywca nieistotnych nagród
- Posty: 1259
- Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm
Re: Sekcja dęta - dawniej a dziś
Wystarczy spojrzeć na brzmienie solowej trąbki w temacie Indiany Jonesa/Star Wars/Supermana u Williamsa - trąbka brzmi tam dość hmm, miękko i przyjemnie (wybaczcie jeśli źle to określiłem) a gdyby to było nagrane w latach 60 np. trąbka brzmiała by bardziej nachalnie i ostro.
Co do samej kwestii kompozycji to myślę że to nie jeden tylko powód, bo nawet David Arnold w Bondach sięgał po wysokie trąbki, ale nie mają one tego takiego "pazura" tej właśnie ostrości o której mówimy w przypadku Golden Age. A wysoko grająca trąbka nawet u Goldsmita czy Zimmera brzmi mimo wszystko takim nieco ciepłym dźwiękiem.
Podobnie puzony, zauważyłem że kiedyś, silny nacisk szedł w stronę (przepraszam za wyrażenie) "pierdzenia" bardzo silnego, na niskich dźwiękach, dawne scory mocno to akcentowały tego typu dźwięk, dziś tego nie ma albo mix kompletnie stara się to zakrywać.
Co do samej kwestii kompozycji to myślę że to nie jeden tylko powód, bo nawet David Arnold w Bondach sięgał po wysokie trąbki, ale nie mają one tego takiego "pazura" tej właśnie ostrości o której mówimy w przypadku Golden Age. A wysoko grająca trąbka nawet u Goldsmita czy Zimmera brzmi mimo wszystko takim nieco ciepłym dźwiękiem.
Podobnie puzony, zauważyłem że kiedyś, silny nacisk szedł w stronę (przepraszam za wyrażenie) "pierdzenia" bardzo silnego, na niskich dźwiękach, dawne scory mocno to akcentowały tego typu dźwięk, dziś tego nie ma albo mix kompletnie stara się to zakrywać.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Sekcja dęta - dawniej a dziś
A co sądzisz o blasze u Goldenthala?
Re: Sekcja dęta - dawniej a dziś
Moim zdaniem wszystko na to wpływa - począwszy od samej osoby kompozytora/orkiestratora, poprzez orkiestrę, sprzęt i jego możliwości, jakość nagrania, a na obowiązującym wtedy stylu skończywszy.Michał Turkowski pisze:Zastanawiam się nad specyfiką takiego "ostrego" brzmienia, jak one było realizowane - czy to sposób gry muzyków, czy ustawienie mikrofonów czy jakoś upgradeowano instrumenty cxy też wynika to z ograniczeń ówczesnego sprzętu ?
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Sekcja dęta - dawniej a dziś
Tak, to w dużej mierze kwestia konwencji. Silver Age bardzo złagodziło brzmienie, mówiąc bardzo generalnie.
- Michał Turkowski
- Zdobywca nieistotnych nagród
- Posty: 1259
- Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm
Re: Sekcja dęta - dawniej a dziś
Bardzo dawno żadnego jego scoru nie słuchałem, muszę sobie odświeżyć co nieco to się wypowiem.Paweł Stroiński pisze:A co sądzisz o blasze u Goldenthala?
Jeszcze zauważyłem że w tych nagraniach które tak akcentowały dęciaki, właśnie te instrumenty są bardzo blisko słuchacza, zdają się być momentami wręcz nachalne w stosunku do pozostałej części składu - widocznie takie były trendy miksu jak mniemam.
Mam nadzieję że Alek wniesie coś do dyskusji, wszak pisał niegdyś dużo artykułów o dawnej filmówce a i o nagrywania i sprzęcie wie też dużo.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9347
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Sekcja dęta - dawniej a dziś
Tradycja tzw. close-mikingu mogła wtedy obowiązywać jak najbardziej. Bardziej klasyczne nagrania filmówki w sensie nagrywania muzyki filmowej jak klasycznej wprowadził w zasadzie Shawn Murphy, kto jeszcze nie pamiętam. Wsłuchaj się dokładnie w brzmienie Gwiezdnych wojen (A New Hope) i posłuchaj tam trąbek. I zobacz, jak to się u samego Williamsa zmieniło, odkąd zaczął pracować z Shawnem Murphym.
Bardziej radykalnie nagrywa Simon Rhodes, gość, który nagrywa etatowo nie tylko dla Hornera, ale ma etat w Abbey Road (Colette, która oprowadzała mnie po Abbey parę lat temu chyba miała w głosie lekki żal, jak opowiadała o tym, jak Horner ukradł im Rhodesa na rok, jak pracował nad Avatarem
)
Bardziej radykalnie nagrywa Simon Rhodes, gość, który nagrywa etatowo nie tylko dla Hornera, ale ma etat w Abbey Road (Colette, która oprowadzała mnie po Abbey parę lat temu chyba miała w głosie lekki żal, jak opowiadała o tym, jak Horner ukradł im Rhodesa na rok, jak pracował nad Avatarem

Re: Sekcja dęta - dawniej a dziś
brzmienie trąbki u Barryego jest jakie jest bo sam na tym sprzęcichu wymiatał. po drugie później zatrudniał do tego słynnego Malcoma McNaba i Derka "Czopsa" Watkinsa (koleś grał na wszystkich bondowych scorach i piosenkach, stąd - o czym napisał Turek - u Arnolda brzmienie trąbki jest jak w bondach sprzed 40 lat - zresztą wystarczy włączyć Surrender z TND). co do Star Warsów - Watkins też na nich grał (tak samo jak i w Supermanie, Indianach Jonesach, Gladiatorze, Batmanach Elfmana, Basic Instinct i wielu innych) - pracował w zasadzie z każdym, również w muzie popularnej.
#FUCKVINYL
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9893
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Sekcja dęta - dawniej a dziś
A mnie bardziej ciekawi ewolucja brzmienia waltorni - zwróćcie uwagę na np. Ride of the Firemares z Krulla czy końcówkę Mynock Cave z Imperium Kontraatakuje - Tam rogi miały taki "zachrypnięty' dźwięk. Nie wiem, czy jest to technika gry, czy też raczej fakt, że waltornie często długo nie mogą się rozegrać (na III FMFie podczas koncertu finałowego, przez pierwszą godzinę rogi były tak jakby właśnie lekko "zachrypnięte", podczas gdy na oryginalnym nagraniu partie te były wykonane dużo bardziej gładko). I takie właśnie "chrypiące" waltornie kojarzę tylko ze ścieżek z lat 80tych i wcześniejszych - nie jestem w stanie sobie przypomnieć żadnej ścieżki z ostatnich 20 lat, która by miała tak brzmiące rogi.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara