Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25394
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)

#31 Post autor: Mystery » czw wrz 06, 2012 08:34 am

Mefisto pisze:Nawet 1 / 5 bym nie dał, bo nie ma za co.
No nie ma za co, chciałem coś napisać, ale nie ma o czym, nie wiem czy nie jest to najgorsza rzecz z jaką miałem kiedykolwiek do czynienia, bo już nawet w najgorszych Batesach, tomandandych czy Haslingerach coś było, tu poza poczuciem wszechobecnej tortury, nie ma nic - 0/5.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60210
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)

#32 Post autor: Adam » czw wrz 06, 2012 09:06 am

:( jedyna nadzieja że Ghostiemu się spodoba choć na 3 jak mi :(
NO CD = NO SALE

Mefisto

Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)

#33 Post autor: Mefisto » czw wrz 06, 2012 14:30 pm

Adam pisze:To score który wykracza poza konwencje muzy filmowej i gatunek
Z tym się akurat zgodzę - wykracza poza wszelkie konwencje dobrego smaku.
A te zachodnie recki to se możesz wiesz co z nimi zrobić - zadziwia mnie fakt, że ludzie którzy jeżdżą po ostatnim HGW pieją z zachwytu nad mega-szajzem 1 by PL-M

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60210
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)

#34 Post autor: Adam » czw wrz 06, 2012 14:32 pm

nie pieje z zachwytu :? daje aż 3/5 tylko. to jest zachwyt? zachwyt to jest przy EX2 lub TDKR a nie tu 8) nikogo nie będę nawracał na Dredda, mam swoje zdanie, wyraziłem je i tyle, koniec tematu.
Ostatnio zmieniony czw wrz 06, 2012 14:33 pm przez Adam, łącznie zmieniany 1 raz.
NO CD = NO SALE

Mefisto

Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)

#35 Post autor: Mefisto » czw wrz 06, 2012 14:33 pm

3 / 5 przy jedynkach dla HGW, który może nie jest arcydziełem, ale i brzmienie i pomysły ma ciekawsze uważam za albo hipsterstwo albo hipokryzję

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60210
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)

#36 Post autor: Adam » czw wrz 06, 2012 14:34 pm

akurat pomysłów u hgw nie ma żadnych... a w dredzie są. i ja hgw nie dałem 1/5 tylko 2/5. i jak mówie - koniec o dreddzie z mojej strony.
NO CD = NO SALE

Mefisto

Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)

#37 Post autor: Mefisto » czw wrz 06, 2012 14:41 pm

Jakie niby masz pomysły w Dreddzie? Przecież to ściana dźwięku.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60210
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)

#38 Post autor: Adam » czw wrz 06, 2012 14:46 pm

ale po co mam to pisać, skoro widzę że każdy już tu określił to mianem kupy dekady i zapewne na zachodnich portalach zaraz zobaczymy oceny "frisbee"? co to zmieni, że dla mnie akurat to średnia praca warta odnotowania na 3/5? mam iść do spowiedzi z tego powodu? napisałem wydaje mi się aż nadto obszernie jak na taką płytę dwa posty i tyle w temacie.
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35045
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)

#39 Post autor: Wawrzyniec » czw wrz 06, 2012 14:49 pm

Najdziwniejsze jest, że jak na razie na RottenTomatoes film zbiera doskonałe recenzje. :shock: To jestem ciekaw jaka ta "muzyka" sprawdza się w obrazie. :?
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60210
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)

#40 Post autor: Adam » czw wrz 06, 2012 14:53 pm

no więc o tym mówię. już trailer dawał niezłego czadu scenami z nietypowymi zagrywkami. do tego Dredd to od zawsze była postać futurystyczna. film ze Slayem to była ugrzeczniona wersyjka i opowiastka dla dzieci. w komiksach z Dreddem jest mega zakręcony świat, zero sentymentów, wulgarność i przemoc.. a tu mamy czysty industrial pełną gębą na płycie, który bardziej pasuje do komiksowego stylu, niż score Alana, a że dla większości niestrawny to trudno. dubstepu też mało kto słucha i co? znaczy to że kiła? nie.. ja daję ocenę i koment za muzę bez filmu. ale przejde się na to do kina i nie wykluczam że może podniosę ocenę. albo zaniżę gdy okaże się że muza w ogóle nie pasi do filmu (w co wątpię) i co przeczą recki w powaznych pismach.
Ostatnio zmieniony czw wrz 06, 2012 15:00 pm przez Adam, łącznie zmieniany 1 raz.
NO CD = NO SALE

Mefisto

Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)

#41 Post autor: Mefisto » czw wrz 06, 2012 15:00 pm

Adam pisze:mam iść do spowiedzi z tego powodu?
10 zdrowasiek i leżenie krzyżem przez godzinę! :twisted:
napisałem wydaje mi się aż nadto obszernie jak na taką płytę dwa posty i tyle w temacie.
Z Twoich postów niestety nic nie wynika, poza hypem.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60210
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)

#42 Post autor: Adam » czw wrz 06, 2012 15:03 pm

:roll: gdzie ten hajp widzisz?! 3/5 daję, pisze że praca nieszablonowa i nowatorska itd i tyle.
NO CD = NO SALE

Mefisto

Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)

#43 Post autor: Mefisto » czw wrz 06, 2012 15:17 pm

Objawienie po prostu :mrgreen:

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60210
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)

#44 Post autor: Adam » czw wrz 06, 2012 15:29 pm

aaa i jeszcze jedno.. znaj Mefi moje chamskie dobre serce i poświecę parę minut żeby coś dopisać :P

komiksy o Dreddzie i Lobo (wbrew pozorom podobne do siebie) są w większości popierdolone. Tak, celowo używam takiego słowa, mimo że nie przeklinam na forum. Nie da się ich często inaczej okreslić. Wulgarność, przemoc, narkotyki, haj, psychologia, pomieszanie z poplątaniem. Specyficznie wykreowany świat. Często mało kolorów albo paleta konkretnych barw i oszczędna kreska. Futurystyczna duszna metropolia, latające pojazdy, gangi, chaos, neony, działka plazmowe itd itp. takie Total Recall, Rambo, Alien, Star Wars, Brudny Harry, Terminator w jednym. O ile dobrze pamiętam to niektóre komiksy zostały zakazane w usa albo ocenzurowane nawet.

I w muzyce filmowej jest coś takiego, że jak słuchasz scoru to sobie mówisz - kurde to pasuje do tego co znam i z czym się kojarzy. Tak sobie mówisz np o Elfmanie u Burtona czy Williamsie u Donnera (te scory pasowały jeszcze przed obejrzeniem filmu do konwencji jaką znaliśmy z komiksów i można było sobie prosto przypodobać taki typ scoru do tej postaci że to coś będzie pasowało).

I tu puenta - wracając do Silvestriego - zrobił doskonały score do słabego i bardzo ugrzecznionego filmu nie mającego za wiele wspólnego z oryginalnymi komiksami, ale to słuchając nowego Dredda bez znajomości filmu, a ze znajomością komiksów, ja stwierdzam: score Morgana bardziej pasuje mi do tego co czytałem i widziałem. Bardziej kreuje świat. bardziej integruje się z bohaterem i jest mu wierniejzy w brzmieniu i stylu.. U Silvestriego tego nie było jak dla mnie (to samo z batmanami Zimmera, które sa też dobre, ale bardziej pasuje mi do postaci Batmana wizja Elfmana) - tam o dziwo te piosenki pasowały do konwencji komiksowej historii, ale nie do tego jaki film zrobiono.. Nie wiem jak zrobili nowego Dredda, czy zachowali wiernie komiksy czy nie. Nie czytałem nic o tym filmie, a zwiastun to 1 raz na oczy widziałem na premierze EX2. Obiło mi się o uszy że ma być kategoria R. Więc może zrobili to wiernie z komiksami? W trailerze ewidentnie było widać sceny i zagrywki z komiksów które od razu mi się pojawiły przed oczami. Zobaczymy. Jesli tak to score Morgana pasuje. Jesli nie i znów dostaniemy ugrzecznioną historyjkę, to score Morgana jest o dupe potłuc do takiej konwencji.
NO CD = NO SALE

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25394
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)

#45 Post autor: Mystery » czw wrz 06, 2012 15:58 pm

Jesli nie i znó dostaniemy ugrzecznioną historyjkę, to score Morgana jest o dupe potłuc do takiej konwencji.
Nie należy zapominać, że nowy Dredd tak jak sam komiks, to głównie brytyjska produkcja i to od Lionsgate, więc żadnego hollywodzkiego ugrzecznienia tu nie będzie i szykuje się krwawy festiwal przemocy, bliższy komiksom, niż poprzednia wersja, którą amerykanie zrobili po swojemu na własny rynek.

ODPOWIEDZ