Wawrzyńcu, jeśli chcesz powiedzieć, że mając wybór, wolisz słuchać Tree Of Life, niż Brajana, to stracisz szacunek w mych oczachWawrzyniec pisze:Ja sam nie wiem co byłoby dla mnie straszniejsze i bardziej męczące. Brian, czy "The Tree of Life" Desplata, o filmie nie wspominając, który to już w ogóle wyższa liga.


Pomyśl o Fast Five...czyż to nie lepsze niż plumkaniowe katusze dla chcących popełnić samobójstwo w takt tych jakże depresyjnych i zachęcających ku temu dźwiękach?

pokieruj się głosem serca

