Fani bardziej klasycznego brzmienia, muzyki grozy i pastiszu winni być zadowoleni. Śliczny temat, brawurowe wykonanie, mocarna muzyka akcji. Ta, zgodnie z przyjętą animacyjno-horrorową konwencją nie płynie jakby się chciało i skoki napięcia są nader częste, ale jej poziom jest wysoki i osobiście przypominała mi nieco mocniejsze i mroczniejsze granie od Patricka Doyle'a (Dead Again, Needful Things, Igor) i ogólnie do pełni szczęścia zabrakło mi tylko chóru. Nie jest to stricte symfoniczna muzyka, bo często okrasza ją fajny elektroniczny bit, coś a'la straszaki klasy B z lat 80, do których muzyczna ilustracja niewątpliwie pije (klawy "Zombie Attacks in the Eighties"), choć w dzisiejszych czasach stosowany nader często, Drive czy TDKR.
Ale nie tylko akcją muzyka ta stoi i mamy sporo innych ciekawych rzeczy, dziejących się głównie w obrębie tematu przewodniego, przyjemne i radosne "Norman's Walk", niezwykłe "Aggie Fights", piękne "Resolution", znakomite "Oh, and One More Thing". Gdyby nie przyciężkawy środek i szeroka ilustracyjność, można by się było zastanowić nad 4, choć z drugiej strony (nie licząc 20 sekundowego przerywnika) 5 ostatnich utworów, trwających tutaj dobre 40 minut, zasługuje tylko na dobre noty. Póki co muszę się koniecznie bardziej wsłuchać, bo na chwilę obecną szykuje się najlepszy animacyjny score tego roku i dobry konkurent dla "Frankenweenie" i mam nadzieję "Hotel Transylvania".
Piękności
http://w280.wrzuta.pl/audio/9s70wXZLNCp ... more_thing