
Alan Silvestri - The Avengers
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34961
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Alan Silvestri - The Avengers
Ale to ja w takim razie nie wiem jakie kryteria członkowskie panują w SSK? Gdyż skoro nasz rodak jest przewodniczącym, to w takim razie chyba każdy inny członek SSK zobowiązany jest nic nie robić i chwalić się tym co osiągnął. A Silvestri, choć "Avengersi" wyszyli słaby dalej pracuje, więc nie wiem czy może być pełnoprawnym członkiem 

#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Alan Silvestri - The Avengers
otóż to. Silvestr robi regularnie filmy i dalej je będzie robił 

#FUCKVINYL
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26547
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Alan Silvestri - The Avengers
I otóż to. 

"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Alan Silvestri - The Avengers
DanielosVK pisze:Ale się skończył.
W porownaniu do GI JOE 1 - to takie Avengers, a juz tym bardziej Captain America




Wydaje mi sie, ze takie ostatnie scory Silvestriego sa wynikiem tego jak sie aktualnie filmy akcji/komiksowe kreci i montuje - bardzo dynamicznie i szybko, gdzie tutaj ciezko rozwinac w sumie motyw przewodni dla danego bohatera (byl juz troche z tym problem w Kapitanie - jednak Alan wyszedl obronna reka przy tym, choc juz gorzej przy Mscicielach w tej kwestii)

No ale wiadomo





Jak tak sie czepiacie ze Alan sie skonczyl to ja wam powiem co innego


To Hans sie skonczyl








Ja nie mam ochoty sluchac jakiejs dyskotekowych pierdow od jego wyrobnikow



Rownie dobrze kazdy z nas moze sobie rozkminic program do tworzenia muzyki




Ale Panowie, dla mnie piekno muzyki filmowej zaczyna sie i konczy na prawdziwym brzmieniu instrumentow i choru



ajj sorry


brakuje mi po prostu takiego back to the future, predatora 1/2, judge dredda czy van helsinga od silvestriego w dzisiejszych czasach

Ostatnio zmieniony śr cze 27, 2012 21:29 pm przez Agent, łącznie zmieniany 1 raz.
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: Alan Silvestri - The Avengers
No i co w związku z tym? Alan się skończył i robi słabą muzykę, tak czy siak. 

Bardzo ograniczone podejście, niejednokrotnie obalone.Ale Panowie, dla mnie piekno muzyki filmowej zaczyna sie i konczy na prawdziwym brzmieniu instrumentow i choruelektronika zawsze powinna byc tylko dodatkiem
a nie przewazac, jak w ostatnich czasach slyszymy na scorach
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
Re: Alan Silvestri - The Avengers
Szczerzemowiac, wole organicznych ludzi niz replikantowDanielosVK pisze:No i co w związku z tym? Alan się skończył i robi słabą muzykę, tak czy siak.
Bardzo ograniczone podejście, niejednokrotnie obalone.Ale Panowie, dla mnie piekno muzyki filmowej zaczyna sie i konczy na prawdziwym brzmieniu instrumentow i choruelektronika zawsze powinna byc tylko dodatkiem
a nie przewazac, jak w ostatnich czasach slyszymy na scorach


- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: Alan Silvestri - The Avengers
To porównanie całkowicie mija się z celem. Muzyka opiera się na dźwiękach, a dźwięk może być dowolny, nieważne jakiego pochodzenia - akustycznego, czy elektronicznego. W obu przypadkach powstaje fala dźwiękowa, tak samo naturalna. W obu przypadkach jest to po prostu dźwięk, który istnieje - jest więc całkowicie naturalny. Przykładów mnożyć - cała dyskografia Vangelisa (filmowa i pozafilmowa), z naciskiem na Blade Runnera i 1492 (jeśli mówimy o soundtrackach), Terminatory chociażby. I bardzo dobrze rozumiem zarzut wobec dzisiejszej filmówki, ale to kwestia tego, że w RCP w większości siedzą ludzie bez wyobraźni i kompletnie nie wiedzą co się z elektroniką robi. Jednak kwestia przewagi dźwięków akustycznych nad elektronicznymi zawsze będzie dla mnie niczym niepopartym absurdem.
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9893
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Alan Silvestri - The Avengers
Agencie
czy
mógłbyś
się
ustosunkować
do
mojego
zarzutu
wobec
Alana
i jego
problemów
z pisaniem
chwytliwych
tematów
i
powtarzaniu
w kółko
tych
samych
schematów?
Dodam
jeszcze
że
zamiast
raczyć
nas
dobrą
rytmiką
i tematem
ostatnio
wali
dysonującą
ścianę
dźwięku
A
Avenegersów
nagrał
z LSO
marnując
potencjał
tej
orkiestry 





















Dodam














A








Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: Alan Silvestri - The Avengers
po prostu uwazam ze pewna rownowaga miedzy akustyka a elektronika powinna byc zachowanaDanielosVK pisze:To porównanie całkowicie mija się z celem. Muzyka opiera się na dźwiękach, a dźwięk może być dowolny, nieważne jakiego pochodzenia - akustycznego, czy elektronicznego. W obu przypadkach powstaje fala dźwiękowa, tak samo naturalna. W obu przypadkach jest to po prostu dźwięk, który istnieje - jest więc całkowicie naturalny. Przykładów mnożyć - cała dyskografia Vangelisa (filmowa i pozafilmowa), z naciskiem na Blade Runnera i 1492 (jeśli mówimy o soundtrackach), Terminatory chociażby. I bardzo dobrze rozumiem zarzut wobec dzisiejszej filmówki, ale to kwestia tego, że w RCP w większości siedzą ludzie bez wyobraźni i kompletnie nie wiedzą co się z elektroniką robi. Jednak kwestia przewagi dźwięków akustycznych nad elektronicznymi zawsze będzie dla mnie niczym niepopartym absurdem.

terminatory to jednak nie sa sluchalne scory



takze ja bym jeszcze zrobil podzial calych scorow filmowych na sluchalne (czyli muzyke, ktora wypada swietnie w oderwaniu od obrazu) jak i klimatyczne (czyli muzyke, ktora bez obrazu moze meczyc uszy - choc powiem szczerze, ze osobiscie czasem lubie tez i takiej posluchac np batmanow zimmera czy terminatorow fiedela - sa kllimatyczne i taka muzyka rowniez wzbudza jakies emocje


dlatego widzisz poruszamy istotna kwestie w dzisiejszej muzyce filmowej



Re: Alan Silvestri - The Avengers
Wojtek, staryWojtek pisze:Agencieczy
mógłbyś
się
ustosunkować
do
mojego
zarzutu
wobec
Alana
i jego
problemów
z pisaniem
chwytliwych
tematów
i
powtarzaniu
w kółko
tych
samych
schematów?
![]()
Dodamjeszcze
że
zamiast
raczyć
nas
dobrą
rytmiką
i tematem
ostatnio
wali
dysonującą
ścianę
dźwięku
![]()
AAvenegersów
nagrał
z LSO
marnując
potencjał
tej
orkiestry

3-4 utworow z avengers mozna spokojnie i z czystym sumieniem posluchac, bez zadnych wyrzutow

szczegolnie z wydania intrady

jako fan Silvestriego - czekam na complete

- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: Alan Silvestri - The Avengers
Też nieprawda. Zimmer, Elfman, Preisner, Vangelis - są bez wykształcenia muzycznego. Za to Djawadi takie wykształcenie posiada. Problem leży więc nie w wykształceniu (które jest przydatne, ale nie konieczne), a we wrażliwości kompozytora, jego wyobraźni muzycznej i pomysłowości.Agent pisze:dlatego widzisz poruszamy istotna kwestie w dzisiejszej muzyce filmowejniech nie tworza do wielkich produkcji ludzie, ktorzy nie sa jakos przygotowaniu do tworzenia muzyki - nie maja wyksztalcenia odpowiedniego
jednak po skonczonych studiach kompozytorskich (itp) ma sie pewna wyobraznie, a co najwazniejsze pomysl na odpowiednie uzycie elektroniki jak i brzmienia zywych instrumentow
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
Re: Alan Silvestri - The Avengers
no proszeDanielosVK pisze:Też nieprawda. Zimmer, Elfman, Preisner, Vangelis - są bez wykształcenia muzycznego. Za to Djawadi takie wykształcenie posiada. Problem leży więc nie w wykształceniu (które jest przydatne, ale nie konieczne), a we wrażliwości kompozytora, jego wyobraźni muzycznej i pomysłowości.Agent pisze:dlatego widzisz poruszamy istotna kwestie w dzisiejszej muzyce filmowejniech nie tworza do wielkich produkcji ludzie, ktorzy nie sa jakos przygotowaniu do tworzenia muzyki - nie maja wyksztalcenia odpowiedniego
jednak po skonczonych studiach kompozytorskich (itp) ma sie pewna wyobraznie, a co najwazniejsze pomysl na odpowiednie uzycie elektroniki jak i brzmienia zywych instrumentow

jak sie wiele moge dowiedziec nie szperajac w wiki

konstruktywna rozmowa


no ale porownaj takiego Williamsa do nich

- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7893
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: Alan Silvestri - The Avengers
Zimmer i Elfman to megakulty, ale dorobkiem rzeczywiście Williamsowi nie dorównują. Preisnera nie ma nawet sensu porównywać, bo nie dość, że zupełnie inny styl to jeszcze inny rejon tworzenia (śmiem jednak uważać, że liryka w wykonaniu Preisnera jest lepsza niż ta Williamsa). Vangelis za to jest równie wybitny co Williams, może niekoniecznie w tej samej kategorii (jest wybitny ogólnie jako kompozytor muzyki elektronicznej i nie tylko), ale raczej ciężko tu stawiać jakiś znak nierówności, bo to dwaj niekwestionowani giganci muzyki współczesnej. Tylko co teraz z tych porównań wynika? Williams najprawdopodobniej byłby wybitny i bez wykształcenia, bo ma po prostu wrodzony geniusz i muzyczną wyobraźnię.
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9893
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Alan Silvestri - The Avengers
A co z pozostałymi 15toma? Na soundtracku było nieco więcej, niż 3-4 utwory. Kiedyś Alan pisał takie soundtracki, że nie słuchało się trzech utworów z czystym sumieniem, tylko z zachwytem przesłuchiwało cała płytę. I żeby Alan znów tak pisał, tego bym bardzo jemu i nam życzył, ale czy jeszcze tak będzie? Nie wiem, może mu się nie chce, może mu się skończyły pomysły, a może pije za często jego wina. Czekam na jego najnowszy projekt z Zemeckisem, bo podobnie jak Cameron potrafi zagonić do roboty Hornera, tak i Zemeckis wyciska wszystko co najlepsze z Alana. Oby i tymrazem było podobnieAgent pisze:3-4 utworow z avengers mozna spokojnie i z czystym sumieniem posluchac, bez zadnych wyrzutow
szczegolnie z wydania intrady
Agent pisze:jako fan Silvestriego - czekam na complete
Po co Ci complete, skoro teraz słuchasz 3-4 utworów z czystym sumieniem?

Haha Śląsk węgiel zadupie gwara