To, ciekawe. Mystery na przykład zapewne słyszał pewne wywiady z Hornerem, skoro operuje kategoriami malarzy i kolorów, bo w ten sposób postrzega się Horner.
To, co mówisz o kolorystyce muzyki jest ciekawe. O ile znam kolorystykę Bravehearta, to dla mnie ten "światotwórczy" motyw, rozpoczynający Main Title jest dla mnie jakiś taki żółty

. To co dla mnie jest w tym motywie najważniejsze to wsadzenie historii w taki mistyczny kontekst, niekoniecznie jednak wiążący się na przykład z charakterystycznym dla Celtów niejako panteistycznym postrzeganiem natury (chociaż te koncepcje najbardziej podobają mi się w filozofii Dalekiego Wschodu). Moją intuicję potwierdza tutaj kolorystyka początku Wroga u bram i fakt, że prawie nuta w nutę Horner na początku tego filmu ten motyw powtórzył (Zajcew jako dziecko polujący na albo niedźwiedzia, albo wilka, film widziałem dawno temu).
Fakt, że u mnie tutaj przemawia to, kiedy Hornera nie tylko jako kompozytora dostrzegłem, co raczej doceniłem w pełni, ale to inna sprawa.
Ciekawa rzecz w tym, co o ekstrawaganckim charakterze muzyki Goldsmitha powiedział Tomek. Koncert na FMF nie zawierał instrumentów takich jak serpent (wybaczcie, że nie wiem, czy istnieje tutaj polski odpowiednik tej nazwy; nazwać go "wężem" byłoby co najmniej dziwne

), ale zrozumiałem jak bardzo charakterystyczna ta muzyka jest dla kina Ridleya Scotta. Jeśli porównamy oryginalne Main Title Jerry'ego z wersją filmową, to wersja filmowa jest takim Goldsmithowskim odpowiednikiem (
toutes proportions gardees) Main Title z Blade Runnera albo The Wheat z Gladiatora (muzyka Lisy Gerrard do sceny, w której Ridley muzyki początkowo nie chciał, czyli słynnej ręki w zbożu, ale sugestia by tam muzyka była wyszła od Zimmera i ten kawałek dostał od niego, jak mówi Hans, "w prezencie") albo nawet Hunger z BHD. Zupełnie inne środki, ale budowanie atmosfery jest w tych kawałkach bardzo podobne. I właśnie to nazywam muzyką światotwórczą dla najbardziej bodaj światotwórczego (przynajmniej do czasu) reżysera pracującego w Hollywood.
Podobnie jest na przykład z trąbkową wersją głównego tematu w Heat Goldenthala. Michael Mann i Ridley Scott to bardzo wizualni reżyserzy, którzy są nastawieni na budowanie pewnego nastroju środkami wizualnymi i tymi atmosferycznymi wizualnymi środkami budują swoje światy. Chodzi o to, by wejść w świat filmu od razu.