ARNOLD SCHWARZENEGGER MOVIE SOUNDTRACKS

[Adam]

a ja nie. przeciez to tylko Goldszmit trzeba chyba było być niepełnosprytnym aby liczyć w takiej właśnie konkretnej ankiecie na jakiś jego chocby minimalny sukces, w starciu z takimi tuzami scorami. no i przynajmniej widać jakie ma poważanie

[Wojteł]

a ja nie. przeciez to tylko Goldszmit

trzeba chyba było być niepełnosprytnym aby liczyć w takiej właśnie konkretnej ankiecie na jakiś jego chocby minimalny sukces

LOL

w starciu z takimi tuzami scorami.

Tzn? Conan the Barbarian, tu się zgodzę, bo dla wielu to jeden z najlepszych OSTów ever. Predator? Predator był naprawdę dobry, ale Silvestri za pierwszoligowca nigdy nie był uważany (a jak był, to to pięknie spieprzył w ostatniej dekadzie zwłaszcza) no i Commando, które jedzie na wcześniejszym Gorky Park, zresztą sam temat na saksofon przypomina dośc mocno Siłe Magnum Schifrina. A Total Recall to ścieżką, którą sam Goldsmith uważał za jedną ze swoich najlepszych.

[Adam]

no i? o czym tu dyskutować w ogóle, inne scory z filmów Arniego miotą i tyle.

[Wojteł]

[Marek Łach]

To się nazywa siła argumentów.

Abstrahując już od głupoty argumentu "miotą i tyle", to mnie wynik Goldsmitha nie zaskakuje - w końcu Total Recall nie jest "kultowcem" na miarę Commando czy Terminatora. Jest oczywiście muzyką o 10 klas lepszą od większości ścieżek w ankiecie, ale ta ankieta ma wymiar przede wszystkim sentymentalny.

[Paweł Stroiński]

Commando to moim zdaniem jedno z największych gówien w karierze Hornera, tak jak się zastanawiam, to nie wiem, czy nawet nie wolę The Forgotten.

[Paweł Stroiński]

Dla mnie najlepszym scorem dla Arnolda, z filmów, które widziałem (zdołał mi umknąć pierwszy Terminator i wprost nie jestem się w stanie zmusić do obejrzenia Conana, nawet Poledouris mnie do tego nie zachęca, a Running Man to mnie zupełnie nie interesuje, tak jak skądinąd większość "klasyków kina akcji", niezależnie od aktorów, więc np. unikam jak ognia Cobry, sorry, kino akcji lat 80. to dla mnie jedna z najgorszych rzeczy, które przydarzyły się światowemu kinu, dzisiaj nawet Rambo 2 się moim zdaniem nie broni, tylko jedynka, reszta jest milczeniem), jest zdecydowanie Total Recall Goldsmitha, które nawet pod względem technicznym bije na głowę większość przedstawionych na tej liście score'ów (technika, a raczej jej brak, jest powodem, dla którego totalnie ignoruję np. twórczość ukochanego najwyraźniej na tym forum Faltermeyera, który nawet w filmach mi przeszkadza).

[kiedyśgrześ]

Commando to moim zdaniem jedno z największych gówien w karierze Hornera, tak jak się zastanawiam, to nie wiem, czy nawet nie wolę The Forgotten.

[nadszyszkownik Kilkujadek]

Przecież w tej ankiecie chodzi o czystą zabawę. Nieważne jaki soundtrack jest najlepszy, tylko do jakiego czujemy największy sentyment. Ot, taki powrót do czasów dzieciństwa Dlatego wcale się nie dziwię, że Horner ze swoją 'muzyczką' prowadzi, bo Commando, to był film. Do dzisiaj pamiętam, jak siedziałem w kinie z rozdziawioną gębą i chłonąłem to wszystko, jak gąbka wodę, tak przez pięć kolejnych seansów No, ale rok później zobaczyłem Predatora i to był to, co tygrysy lubią najbardziej. Nie miało znaczenia, że oglądałem go w dusznej salce, na 25 calowym telewizorze, z kastey VHS, która swoje najlepsze czasy miała dawno za sobą. Nie przeszkadzało mi nawet, że film był w oryginale (angielskiego oczywiście nie znałem), z napisami szwedzkimi, albo duńskimi. Liczyła się tylko magia ekranu, ta niesamowita mieszanka akcji i muzyki. Predzio rządzi i tyle

[kiedyśgrześ]

Jak ktoś ma 10 wolnych minut i nie jest takim smutasem jak niektórzy koledzy

http://www.youtube.com/watch?v=pDxn0Xfq ... re=related

[Wojteł]

W tej kompilacji zawsze mnie dziwiły sceny z gliniarza w przedszkolu - póki trzymał spluwę i miał czarne okulary, grał dobrze i mówił nawet z dobrym akcentem. Potem poszedł do przedszkola i się zaczęło: Ids nat a tumaaa

[kiedyśgrześ]

Reitman dawał mu za dużo swobody aktorskiej, Arnold gdzieś na to narzekał Zresztą moim zdaniem tylko w Pamięci Absolutnej cudownym sposobem nie irytował całkowitym brakiem warsztatu, no i oczywiście w pierwszym Terminatorze gdzie brak warsztatu był zaletą

[Wojteł]

Całkowicie się zgadzam, w Total Recall zagrał całkiem dobrze, a byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie ten toporny akcent: "Zii ju ad da parti, Rigtor!" "Give dis pipul eaaah". Dorzuciłbym jeszcze Conana - w sumie wiele do grania słowem tam nie miał, ale Milius potrzebował kulturysty do grania ciałem, no i Arnold wyszedł moim zdaniem z tarczą z tego zadania. Ale dziwi mnie, że w niektórych filmach już brzmi całkiem dobrze, stara się mówić ładnie po angielsku, po czym nagle jakby zapomina zasad wymowy i wraca do swojego naturalnego sposobu artykulacji

[kiedyśgrześ]

Myślę, że to zależy od tego, czy jest trzymany na smyczy, wskazówki reżysera, logopeda, sczytywanie tekstu, te sprawy, czy też jest traktowany jako rasowy aktor amerykański i idzie samopas Prywatnie to on pewnie posługuje się jakimś "germenglish" i żyje

[Wawrzyniec]

Arnold nie mówi germenglish, tylko austrianglish. A aktorsko to najlepiej Arnie zagrał w "True Lies". Cameron tam z niego wycisnął maksimum.

A co do jakości score'ów to rzeczywiście, mimo że to powtarzałem tutaj milion razy, niektórzy nie rozumieją tej ankiety. Toż to oczywiste, że "Total Recall" jest najlepszym scorem z wszystkim z anakiety. I nie dziwię się Goldsmisthowi, że uważał to za swój najlepszy score, gdyż też tak sądzę i ze wszystkich Goldsmithów do niego najczęściej wracam.
Ale takie "Commando" ma siłę sentymentalną. I pewnie sam Horner nie traktuje tego score'u super serio. Zresztą pasuje on dobrze do filmu i tworzy jego jedyny klimat.
Tak samo jak "Predator", który w obrazie wymiata. Zresztą pierwsze użycie muzyki i już jesteśmy wniatani i wiemy, że będziemy mieli z czymś mocnym. Podobnie "Terminator".
w ogóle filmy Arnolda, miały mocne muzyczne wejścia: "Conan", oba "Terminatory", "Total Recall", "Predator", wszystkie te napisy początkowe, nie tylko są dobre, niektóre mocarne, ale i posiadają rewelacyjną muzykę.