Ekspertem nie jestem, ale ja tam nigdy nie miałem z tym problemu, a wręcz przeciwnie, podoba mi się to inne brzmienie i dla przykładu jakby dwa "World's Worst" z ubiegłego roku, nie były zrealizowane od linijki, to straciłby na klimacie i nie wyobrażam sobie tych tracków zmiksowanych inaczej, dlatego u Giacchino preferuje tą orkiestrę zamkniętą w łazience, aniżeli nowoczesne, wypasione, przestrzenne brzmieniaPaweł Stroiński pisze:Clemmensen też. O jakości nagrań Giacchino jedzie się, co chyba ma tradycję sięgającą już Platona...

Co do Cartera, to już po samych klipach, nie mam nic do zarzucenia, każdą sekcję, każdy instrument, słuchać tu doskonale, a to lubię najbardziej i pod tym względem, mało kto w Hollywoodzie może się dziś równać z Wallinem i Giacchino.