Jerry Fielding

Tutaj dyskutujemy w wątkach ogólnych o poszczególnych kompozytorach.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59846
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Jerry Fielding

#16 Post autor: Adam » pt lut 05, 2010 15:32 pm

Bucholc Krok pisze:Skoro nawet w kręgach rządowych taka Doda uchodzi za jedną z najlepszych polskich wokalistek
Czy to że artysta śpiewa kiepskie tekstowo piosenki znaczy że jest kiepskim wokalistą? Nie. Ot takie polskie kiepskie podejście. Nie takie gwiazdy śpiewały żenujące utwory.. W przypadku wyżej wymienionej prawdą jest, że piosenki jej są tekstowo żenujące (albo inaczej - dla grona odbiorców +5+15), ale to że dziewczyna głos ma jeden z najlepszych w Polsce, to tego akurat nikt poważny w branży nie kwestionuje. Nie spotkałem się z taką opinią, a przynajmniej nie kojarzę, a troche w tym siedze i interesuje sie polską sceną muzyczno producencką. Branża kwestionuje jej muzyczne wybory czy styl bycia, ale nie wokal. A reszta polaczków kwestionuje wszystko, no ale to juz taka polska zawistna mentalność.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Łukasz Wudarski
+ Sergiusz Prokofiew +
Posty: 1326
Rejestracja: czw kwie 07, 2005 19:41 pm
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

#17 Post autor: Łukasz Wudarski » pt lut 05, 2010 15:49 pm

I tu jak nigdy zgadzam się z Adamem. Wielu jest polskich wokalistów/ wokalistek którzy źle pokierowali doborem repertuaru (źle dla ich postrzegania), bo finansowo wychodzą na tym często o niebo lepiej gdyby byli skromni i pokorni. :)
Why So Serious !?

Awatar użytkownika
Bucholc Krok
Jean-Baptiste Lully
Posty: 17506
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
Lokalizacja: Golden Age

Re: Jerry Fielding

#18 Post autor: Bucholc Krok » pt lut 05, 2010 15:49 pm

Adam Krysiński pisze:ale to że dziewczyna głos ma jeden z najlepszych w Polsce, to tego akurat nikt poważny w branży nie kwestionuje.
W takim razie szkoda, że go zmarnuje. To wszystko chyba przez to wysokie IQ.
Koniec OT zmojej strony. :P

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59846
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#19 Post autor: Adam » pt lut 05, 2010 15:52 pm

Nic go nie zmarnuje. Niejedn by się pociął by zarabiać i sprzedawać tyle co ona. Gwarantuje Ci że zmieni target obiorców. Zresztą Darski w tym jej pomoże :)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#20 Post autor: Marek Łach » pt lut 05, 2010 16:26 pm

Paweł Stroiński pisze:Słucham właśnie The Wild Bunch. Świetny score, pewnie najbardziej przystępny Fieldinga (choć może Enforcer? Marek? Smile ).
Obstawiłbym chyba Enforcera, ze względu na Rooftop Chase :wink: Josey Wales też jest moim zdaniem bardzo przyjemny w odbiorze.
Bucholc Krok pisze:O tej trudności ze słuchaniem Fieldinga słyszę z różnych stron i nie bardzo wiem o co chodzi.. Chyba towarzystwo rozpasało się na ładnych i łatwo wpadających w ucho tematach Bernsteina, czy Williamsa i kręci nosem na coś, co wymaga większej uwagi.
Właśnie sęk w tym, że to dla tych tematów Williamsów, Hornerów i Poledourisów muzyki filmowej słucha pewnie jakieś 95% fanów gatunku :wink: Z drugiej strony taki Herrmann przemawia jednak do ludzi znacznie częściej niż Fielding, a przecież nie można mu zarzucić, że jest tylko przyjemnym słuchadełkiem, wręcz przeciwnie. Jeśli doświadczeni słuchacze, tacy jak chociażby w tym wątku Koper, Mefisto czy Adam wskazują, że Fielding to ciężki orzech do zgryzienia, to chyba oznacza, że jednak coś jest na rzeczy - chyba nie chodzi tylko o kwestię "większej uwagi", ale "olbrzymiej uwagi" (:wink:) i innego spojrzenia na muzykę filmową niż to powszechne.
Hehe.. oczywiście, że tak jest. Ostatnia Gray Lady Down zawala magazyn, bo wyszło "aż" 2000 sztuk. Gdzie ci fani? Smile Jest ich niewielka garstka..
A Chato, Mechanik czy Scorpio to wyparowały z magazynów przez ocieplenie klimatu? :)
Ostatnio zmieniony pt lut 05, 2010 16:40 pm przez Marek Łach, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59846
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

#21 Post autor: Adam » pt lut 05, 2010 16:36 pm

bo Fielding jest ciężSZY w odbiorze. może nie ciężki, bo taki to jest Tyler Bates, ale jest ciężny - raz że epoka w której pisał jest cięższa, dwa , wymiary gatunkowe jego muzyki.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9317
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#22 Post autor: Paweł Stroiński » pt lut 05, 2010 17:15 pm

Uwagi o epoce są słuszne. Fielding publice pewnie najbardziej znany jest z filmów dla Bronsona. Peckinpah dzisiaj nie jest tak bardzo znany jak kiedyś, nie oszukujmy się. Jedyne, skąd go tak naprawdę znamy to z mniej lub bardziej udanych przeróbek Johna Woo (który otwarcie przyznaje się do inspiracji Peckinpahem, ale znowu, ile osób o tym wie?)

Sto tysięcy osób oglądało natomiast przynajmniej jeden film z Bronsonem, gdzie się za coś mści.

Awatar użytkownika
Bucholc Krok
Jean-Baptiste Lully
Posty: 17506
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
Lokalizacja: Golden Age

#23 Post autor: Bucholc Krok » pt lut 05, 2010 17:28 pm

Marek Łach pisze:Z drugiej strony taki Herrmann przemawia jednak do ludzi znacznie częściej niż Fielding, a przecież nie można mu zarzucić, że jest tylko przyjemnym słuchadełkiem, wręcz przeciwnie.
Jest też kwestia, który Herrmann i które utwory. ;) Bo zdaje mi się, że do Fieldinga po prostu przylgnęła łata "trudny" albo "zero melodii". A wystarczy posłuchać rewelacyjnego IMO Chato's Land, czy The Big Sleep. Zaryzykuję twierdzenie, że to jest wręcz muzyka relaksacyjna. Jak pierwszy raz posłuchałem CL to pomyślałem, że ta muzyka by pasowała jak ulał do jakiegoś Conana 1/2. :)
Jeśli doświadczeni słuchacze, tacy jak chociażby w tym wątku Koper, Mefisto czy Adam wskazują, że Fielding to ciężki orzech do zgryzienia, to chyba oznacza, że jednak coś jest na rzeczy - chyba nie chodzi tylko o kwestię "większej uwagi", ale "olbrzymiej uwagi" (:wink:) i innego spojrzenia na muzykę filmową niż to powszechne.
Eh, czymże jest "orzech" Fieldinga przy "orzechu" takiego na przykład Northa. Wychodzi na to, że ten drugi jest wręcz (generalnie) asłuchalny? :)
A Chato, Mechanik czy Scorpio to wyparowały z magazynów przez ocieplenie klimatu? :)
Wyparowały do "inwestorów" i będa/są stopniowo upłynniane. :P Zobaczysz co będzie, gdy wyjdzie 16 lutego nowa płyta w Intradzie (ta w ilości 1000 sztuk). Niezależnie co to będzie, pójdzie jak burza. A dlaczego schodzą na pniu wszystkie klubowe wydania Varese które mają limity 1000 sztuk?

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#24 Post autor: Marek Łach » pt lut 05, 2010 22:24 pm

Bucholc Krok pisze: Eh, czymże jest "orzech" Fieldinga przy "orzechu" takiego na przykład Northa. Wychodzi na to, że ten drugi jest wręcz (generalnie) asłuchalny? :)
No masz, a mi się lepiej słucha Northa:) To się dogadaliśmy :wink:
Wyparowały do "inwestorów" i będa/są stopniowo upłynniane. :P Zobaczysz co będzie, gdy wyjdzie 16 lutego nowa płyta w Intradzie (ta w ilości 1000 sztuk). Niezależnie co to będzie, pójdzie jak burza. A dlaczego schodzą na pniu wszystkie klubowe wydania Varese które mają limity 1000 sztuk?
Pewnie masz rację - co nie zmienia faktu, że wiele scorów leży po magazynach, a Scorpio wyparował w jednej chwili:) Czyli inwestorzy spodziewają się popytu na rynku wtórnym;)

Awatar użytkownika
Bucholc Krok
Jean-Baptiste Lully
Posty: 17506
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
Lokalizacja: Golden Age

#25 Post autor: Bucholc Krok » sob lut 06, 2010 08:09 am

Marek Łach pisze: No masz, a mi się lepiej słucha Northa:) To się dogadaliśmy :wink:
Ale to pewnie też zależy od ścieżki. :)
Pewnie masz rację - co nie zmienia faktu, że wiele scorów leży po magazynach, a Scorpio wyparował w jednej chwili:) Czyli inwestorzy spodziewają się popytu na rynku wtórnym;)
Zawsze za rok, dwa, pięć lat mogą się pojawić nowi fani. :) Zresztą, są też tacy, którzy kupują na wymianę. ;) W ogóle ten szał na Fieldinga zaczął się całkiem niedawno, bo taki Chato's Land dobrze ponad miesiąc leżał z tego co pamiętam. Mam nadzieję, że od Gray Lady Down Intrada będzie wydawać jego ścieżki w liczbie przynajmniej 2000 sztuk i problem "fanów" zniknie. :)

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9317
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#26 Post autor: Paweł Stroiński » sob lut 06, 2010 13:58 pm

Właśnie słucham wyboru z Mechanika. Świetna rzecz.

Mefisto

#27 Post autor: Mefisto » sob lut 06, 2010 17:57 pm

Adam Krysiński pisze:bo Fielding jest ciężSZY w odbiorze. może nie ciężki, bo taki to jest Tyler Bates, ale jest ciężny - raz że epoka w której pisał jest cięższa, dwa , wymiary gatunkowe jego muzyki.
dokładnie - poza tym Fielding raczej nie przywiązywał takiej uwagi do wspaniałości tematów i melodyjności tychże, jak przywołane wyżej nazwiska

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#28 Post autor: Marek Łach » sob lut 06, 2010 18:49 pm

Bucholc Krok pisze: Ale to pewnie też zależy od ścieżki. :)
Jasne, na przykład ciężko mi przebrnąć przez taką Africę, ale ogólnie wydaje mi się, że chętniej i częściej sięgam po Northa niż Fieldinga. I tutaj pojawia się kwestia recenzowania Jerry'ego - nie pisałem go dotąd, bo nie mogę znaleźć na niego dobrej metody. Czasem nie wiem co prawda, jak którąś jego ścieżke "ugryźć", ale chodzi mi głównie o to, że nie mogę znaleźć metody, jak przekonać do Fieldinga kogoś, kto dotąd żył w błogim świecie Hornerów, Hisaishich i ich kolegów, czyli kompozytorów bardzo chwytliwych, atrakcyjnych. Jak przekonać fana Legends of the Fall, zakładając że zwykle słucha on melodyjnej muzyki na tę modłę, że Fielding pisał muzykę dobrą i wartościową i że jest sens się za nią rozejrzeć czy wydać na nią pieniądze? Sam zachwyt nad warsztatem i oryginalnością to za mało jak na tekst krytyczny - o ile, jak mi się wydaje, Straw Dogs byłbym w stanie w tym momencie napisać, o tyle nie mogę (przynajmniej tak mi się wydaje) zebrać odpowiedniej argumentacji w przypadku wielu innych jego prac. Dlatego właśnie ciekaw jestem, jak Fielding postrzegają jego fani - może naprowadzi mnie to na jakiś trop.
Paweł Stroiński pisze:Właśnie słucham wyboru z Mechanika. Świetna rzecz.
Gdyby dzisiaj ktoś coś takiego napisał i puścił producentom takiego filmu, to po 15 sekundach miałby już dopisek 'rejected'...
Mefisto pisze:poza tym Fielding raczej nie przywiązywał takiej uwagi do wspaniałości tematów i melodyjności tychże, jak przywołane wyżej nazwiska
W takim razie gdzie tkwi siła jego muzyki, skoro ma ona grono wiernych fanów i spotykała się z uznaniem krytyków w latach 70., no i spotyka się również obecnie? Jak uważasz?

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9317
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

#29 Post autor: Paweł Stroiński » sob lut 06, 2010 19:35 pm

Tak sobie pomyślałem.

Jak zniechęcić chłopców z RC do pracy w filmie...

Zatrudnić takiego Ramina do filmu i dać mu jako temp-track takiego Mechanika :D

Ja bym Fieldinga nie odrzucił.

Awatar użytkownika
Bucholc Krok
Jean-Baptiste Lully
Posty: 17506
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
Lokalizacja: Golden Age

#30 Post autor: Bucholc Krok » sob lut 06, 2010 19:37 pm

Marek Łach pisze:I tutaj pojawia się kwestia recenzowania Jerry'ego - nie pisałem go dotąd, bo nie mogę znaleźć na niego dobrej metody. Czasem nie wiem co prawda, jak którąś jego ścieżke "ugryźć", ale chodzi mi głównie o to, że nie mogę znaleźć metody, jak przekonać do Fieldinga kogoś, kto dotąd żył w błogim świecie Hornerów, Hisaishich i ich kolegów, czyli kompozytorów bardzo chwytliwych, atrakcyjnych. Jak przekonać fana Legends of the Fall, zakładając że zwykle słucha on melodyjnej muzyki na tę modłę, że Fielding pisał muzykę dobrą i wartościową i że jest sens się za nią rozejrzeć czy wydać na nią pieniądze?


Najważniejsze, żebyś zachęcił do sięgnięcia po kompozytora, bo na resztę to już nikt nie ma wpływu. :) Jeśli fan melodyjek uzna, że to nie dla niego to nie pomogą żadne peany/argumenty. Po prostu taki klimat musi trafić w gust słuchacza. I powiedzmy sobie szczerze.. wielu nowych fanów Fielding i tak nie znajdzie.

ODPOWIEDZ