Czy to że artysta śpiewa kiepskie tekstowo piosenki znaczy że jest kiepskim wokalistą? Nie. Ot takie polskie kiepskie podejście. Nie takie gwiazdy śpiewały żenujące utwory.. W przypadku wyżej wymienionej prawdą jest, że piosenki jej są tekstowo żenujące (albo inaczej - dla grona odbiorców +5+15), ale to że dziewczyna głos ma jeden z najlepszych w Polsce, to tego akurat nikt poważny w branży nie kwestionuje. Nie spotkałem się z taką opinią, a przynajmniej nie kojarzę, a troche w tym siedze i interesuje sie polską sceną muzyczno producencką. Branża kwestionuje jej muzyczne wybory czy styl bycia, ale nie wokal. A reszta polaczków kwestionuje wszystko, no ale to juz taka polska zawistna mentalność.Bucholc Krok pisze:Skoro nawet w kręgach rządowych taka Doda uchodzi za jedną z najlepszych polskich wokalistek
Jerry Fielding
Re: Jerry Fielding
#FUCKVINYL
- Łukasz Wudarski
- + Sergiusz Prokofiew +
- Posty: 1326
- Rejestracja: czw kwie 07, 2005 19:41 pm
- Lokalizacja: Toruń
- Kontakt:
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Re: Jerry Fielding
W takim razie szkoda, że go zmarnuje. To wszystko chyba przez to wysokie IQ.Adam Krysiński pisze:ale to że dziewczyna głos ma jeden z najlepszych w Polsce, to tego akurat nikt poważny w branży nie kwestionuje.
Koniec OT zmojej strony.

- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Obstawiłbym chyba Enforcera, ze względu na Rooftop ChasePaweł Stroiński pisze:Słucham właśnie The Wild Bunch. Świetny score, pewnie najbardziej przystępny Fieldinga (choć może Enforcer? Marek? Smile ).

Właśnie sęk w tym, że to dla tych tematów Williamsów, Hornerów i Poledourisów muzyki filmowej słucha pewnie jakieś 95% fanów gatunkuBucholc Krok pisze:O tej trudności ze słuchaniem Fieldinga słyszę z różnych stron i nie bardzo wiem o co chodzi.. Chyba towarzystwo rozpasało się na ładnych i łatwo wpadających w ucho tematach Bernsteina, czy Williamsa i kręci nosem na coś, co wymaga większej uwagi.

A Chato, Mechanik czy Scorpio to wyparowały z magazynów przez ocieplenie klimatu?Hehe.. oczywiście, że tak jest. Ostatnia Gray Lady Down zawala magazyn, bo wyszło "aż" 2000 sztuk. Gdzie ci fani? Smile Jest ich niewielka garstka..

Ostatnio zmieniony pt lut 05, 2010 16:40 pm przez Marek Łach, łącznie zmieniany 1 raz.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9317
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Uwagi o epoce są słuszne. Fielding publice pewnie najbardziej znany jest z filmów dla Bronsona. Peckinpah dzisiaj nie jest tak bardzo znany jak kiedyś, nie oszukujmy się. Jedyne, skąd go tak naprawdę znamy to z mniej lub bardziej udanych przeróbek Johna Woo (który otwarcie przyznaje się do inspiracji Peckinpahem, ale znowu, ile osób o tym wie?)
Sto tysięcy osób oglądało natomiast przynajmniej jeden film z Bronsonem, gdzie się za coś mści.
Sto tysięcy osób oglądało natomiast przynajmniej jeden film z Bronsonem, gdzie się za coś mści.
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Jest też kwestia, który Herrmann i które utwory.Marek Łach pisze:Z drugiej strony taki Herrmann przemawia jednak do ludzi znacznie częściej niż Fielding, a przecież nie można mu zarzucić, że jest tylko przyjemnym słuchadełkiem, wręcz przeciwnie.


Eh, czymże jest "orzech" Fieldinga przy "orzechu" takiego na przykład Northa. Wychodzi na to, że ten drugi jest wręcz (generalnie) asłuchalny?Jeśli doświadczeni słuchacze, tacy jak chociażby w tym wątku Koper, Mefisto czy Adam wskazują, że Fielding to ciężki orzech do zgryzienia, to chyba oznacza, że jednak coś jest na rzeczy - chyba nie chodzi tylko o kwestię "większej uwagi", ale "olbrzymiej uwagi" () i innego spojrzenia na muzykę filmową niż to powszechne.

Wyparowały do "inwestorów" i będa/są stopniowo upłynniane.A Chato, Mechanik czy Scorpio to wyparowały z magazynów przez ocieplenie klimatu?

- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
No masz, a mi się lepiej słucha Northa:) To się dogadaliśmyBucholc Krok pisze: Eh, czymże jest "orzech" Fieldinga przy "orzechu" takiego na przykład Northa. Wychodzi na to, że ten drugi jest wręcz (generalnie) asłuchalny?![]()

Pewnie masz rację - co nie zmienia faktu, że wiele scorów leży po magazynach, a Scorpio wyparował w jednej chwili:) Czyli inwestorzy spodziewają się popytu na rynku wtórnym;)Wyparowały do "inwestorów" i będa/są stopniowo upłynniane.Zobaczysz co będzie, gdy wyjdzie 16 lutego nowa płyta w Intradzie (ta w ilości 1000 sztuk). Niezależnie co to będzie, pójdzie jak burza. A dlaczego schodzą na pniu wszystkie klubowe wydania Varese które mają limity 1000 sztuk?
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Ale to pewnie też zależy od ścieżki.Marek Łach pisze: No masz, a mi się lepiej słucha Northa:) To się dogadaliśmy

Zawsze za rok, dwa, pięć lat mogą się pojawić nowi fani.Pewnie masz rację - co nie zmienia faktu, że wiele scorów leży po magazynach, a Scorpio wyparował w jednej chwili:) Czyli inwestorzy spodziewają się popytu na rynku wtórnym;)



- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9317
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
dokładnie - poza tym Fielding raczej nie przywiązywał takiej uwagi do wspaniałości tematów i melodyjności tychże, jak przywołane wyżej nazwiskaAdam Krysiński pisze:bo Fielding jest ciężSZY w odbiorze. może nie ciężki, bo taki to jest Tyler Bates, ale jest ciężny - raz że epoka w której pisał jest cięższa, dwa , wymiary gatunkowe jego muzyki.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Jasne, na przykład ciężko mi przebrnąć przez taką Africę, ale ogólnie wydaje mi się, że chętniej i częściej sięgam po Northa niż Fieldinga. I tutaj pojawia się kwestia recenzowania Jerry'ego - nie pisałem go dotąd, bo nie mogę znaleźć na niego dobrej metody. Czasem nie wiem co prawda, jak którąś jego ścieżke "ugryźć", ale chodzi mi głównie o to, że nie mogę znaleźć metody, jak przekonać do Fieldinga kogoś, kto dotąd żył w błogim świecie Hornerów, Hisaishich i ich kolegów, czyli kompozytorów bardzo chwytliwych, atrakcyjnych. Jak przekonać fana Legends of the Fall, zakładając że zwykle słucha on melodyjnej muzyki na tę modłę, że Fielding pisał muzykę dobrą i wartościową i że jest sens się za nią rozejrzeć czy wydać na nią pieniądze? Sam zachwyt nad warsztatem i oryginalnością to za mało jak na tekst krytyczny - o ile, jak mi się wydaje, Straw Dogs byłbym w stanie w tym momencie napisać, o tyle nie mogę (przynajmniej tak mi się wydaje) zebrać odpowiedniej argumentacji w przypadku wielu innych jego prac. Dlatego właśnie ciekaw jestem, jak Fielding postrzegają jego fani - może naprowadzi mnie to na jakiś trop.Bucholc Krok pisze: Ale to pewnie też zależy od ścieżki.![]()
Gdyby dzisiaj ktoś coś takiego napisał i puścił producentom takiego filmu, to po 15 sekundach miałby już dopisek 'rejected'...Paweł Stroiński pisze:Właśnie słucham wyboru z Mechanika. Świetna rzecz.
W takim razie gdzie tkwi siła jego muzyki, skoro ma ona grono wiernych fanów i spotykała się z uznaniem krytyków w latach 70., no i spotyka się również obecnie? Jak uważasz?Mefisto pisze:poza tym Fielding raczej nie przywiązywał takiej uwagi do wspaniałości tematów i melodyjności tychże, jak przywołane wyżej nazwiska
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9317
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Marek Łach pisze:I tutaj pojawia się kwestia recenzowania Jerry'ego - nie pisałem go dotąd, bo nie mogę znaleźć na niego dobrej metody. Czasem nie wiem co prawda, jak którąś jego ścieżke "ugryźć", ale chodzi mi głównie o to, że nie mogę znaleźć metody, jak przekonać do Fieldinga kogoś, kto dotąd żył w błogim świecie Hornerów, Hisaishich i ich kolegów, czyli kompozytorów bardzo chwytliwych, atrakcyjnych. Jak przekonać fana Legends of the Fall, zakładając że zwykle słucha on melodyjnej muzyki na tę modłę, że Fielding pisał muzykę dobrą i wartościową i że jest sens się za nią rozejrzeć czy wydać na nią pieniądze?
Najważniejsze, żebyś zachęcił do sięgnięcia po kompozytora, bo na resztę to już nikt nie ma wpływu.
