A widzisz, a dla mnie akurat "The Tree of Life", "A Better Life", "La Fille du Puisatier" to właśnie taki typowy Desplat, za którym ja nie przepadam. Za to "Ides of March" to Desplat wybijający się, którego lubię, gdyż oferuje coś innego, ciekawego i z pomysłem i przede wszystkim posiada fajny temat.Marek Łach pisze:The Tree of Life, A Better Life, La Fille du Puisatier, The Ides of March - wszystkie operują w granicach dramatu, a każdy z tych scorów jest znacząco różny od pozostałych.
Proszę, Ty wyczuwasz spadek jakości, a ja takimi score'ami jak "Ghost Writer", fragmenty "Pottera IŚ 2" czy "Ides of March" wyczuwam, że coś się ruszyło, coś się dzieje z tą muzykę do tego stopnia, że jestem nią zaintersowany i skory jej słuchać, nawet często.Marek Łach pisze:A co do tego, że lekki spadek jakości jest naturalny, to zgoda - tyle projektów w tak krótkim czasie musi nieść ze sobą jakieś konsekwencje. Kiedyś pewnie przyjdzie też "wypalenie materiału", na razie dużo entuzjazmu jeszcze czuć, ale mam wrażenie, że to już nie to samo, co kilka lat temu. Dlatego martwię się o Extremely Loud... - 80 minut muzyki w parę tygodni?
