Megakultowe soundtracki które was nie rajcują

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14347
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują

#76 Post autor: lis23 » pn mar 26, 2012 23:03 pm

Paweł Stroiński pisze:U mnie:

John Williams - Hook
A to ciekawe, gdyż akurat " Hooka " słucha się bardzo dobrze

mógłbym się może przychylić do " E.T " i do " Jurrassic Park ", tyle że ....
... " E.T " w całości słuchałem tylko raz ... :oops: ( to nowe wydanie ) i wtedy muzyka ta nie zrobiła na mnie wrażenia ale to było ... hmmm ... 13 lat temu?
natomiast " Jurrassic Park " słuchałem gdzieś w latach 90- tych na MC, ostatnio puszczam sobie tylko " Journey to the Island " i " Welcome to Jurassic Park " ale muzyka jako całośc nie jest zła lecz musiałbym sobie to odświeżyć
co do Williamsa to nie podchodzi mi " Nixon " i " Uśpieni ", choć jeszcze całości nie słuchałem, oraz " Szeregowiec Ryan ", który ma tylko dwa zapadające w pamięć utwory oraz JFK - świetny temat i mało ponad to - w ogóle mało tam Williamsa
tyle że ja nie przekreślam danej pracy, nawet jeżeli z początku nie bardzo mnie porywa - tak było z " 1492 " Vangelisa, na początku całkowicie mnie odeń odrzuciło i musiało minąć trochę czasu ;)
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Mefisto

Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują

#77 Post autor: Mefisto » wt mar 27, 2012 02:57 am

bardzo fajny temat :)
Zgodzę się co do E.T. - gdyby nie Escape / ... oraz finał nie byłoby tam do czego wracać.
Z Williamsa jeszcze wymieniłbym Geishę, Schindlera, Ryana, Prochy Angeli oraz Supermana. Bynajmniej nie chcę przez to powiedzieć, że to złe prace, bo są w większości bardzo dobre. Ale dla mnie to tytuły, gdzie warto znać jedynie temat przewodni, tudzież suitę/end credits czy coś w tym rodzaju (w Supermanie jeszcze Love Theme), bo często stanowią one główną lub nawet jedyną atrakcję płyty, a całość znacznie lepiej wypadając w filmie, poza nim zwyczajnie męcząc i wystawiając słuchacza na dużą próbę (jak w przypadku Supermana właśnie, gdzie jakieś 2-płytowe complety to dla mnie istny kosmos); albo też na tymże temacie opiera się cała reszta partytury, ergo bardzo, bardzo rzadko poświęcam czas na całe płyty z tych filmów.
Nie zgodzę się natomiast z Hookiem, w którym za każdym razem odkrywam coś nowego - bez kitu jedna z najbogatszych i najbardziej pomysłowych prac Johna, nie do przecenienia.

Z innych tytułów nie rajcuje mnie w ogóle zimmerowski Dom Dusz, Last Days, które jest zwyczajnie nudne jak jasny pierun, a także większość jego komedyjkowych prac, które są z reguły urocze, ale niespecjalnie angażujące.

Nie jestem też fanem kultu Predatora - dla mnie jeden temat i piosenka. Podobnie mam też z Tangerine Dream - jedynie Thief mnie porywa, reszta po temacie i po sprawie.

Z Goldenthala nie jara mnie Wywiad z Wampirem, choć mam momenty, a z Final Fantasy słucham właściwie tylko Lary Fabian :)

Jerry Goldsmith: The Omen / The Wind and The Lion / pierwszy Rambo / King Solomon's Mines / Papillon / Patton / Powder / Bad Girls / Alien - to samo, czyli w większości wracam do pojedyńczych tematów, z reguły Main Titles lub jakieś Love Theme, a niektóre są dla mnie kompletnie bez znaczenia poza filmem (Patton i Obcy). W ogóle Goldsmith większość swoich prac okrasza przede wszystkim niesamowitym tematem, a z resztą bywa różnie.

Poledouris i jego Robocop - temat główny klasa sama w sobie, ale wszystkie albumy oficjalne do pierwszego filmu to jakaś porażka (zresztą w samym filmie także był on zmarginalizowany, dopiero w kolejnych odsłonach i serialu zyskał należyte miejsce). Nie sikam też pod siebie gdy słyszę The Hunt for Red October, a Starship Troopers to dla mnie tylko i wyłącznie rewelacyjne Klendathu Drop.

Morricone: Misja jest mi kompletnie obojętna jako całość, do Cinema Paradiso mam sentyment jedynie przez film, a takie tytuły jak Novocento i Queimada wywołują u mnie wzruszenie ramion.

Horner - w sumie dużo by wymieniać, ale chyba Willow i Commando to największe megakulty, w obu przypadkach słucham jedynie tematu głównego, bo reszta jest zwyczajnie nudna lub monotonna. Do jego Star Treków też wracam od wielkiego dzwonu.

i last but not least... uwaga, uwaga!
Batmany i Spider-Many Elfmana :D
W pierwszych przypadkach posiłkuję się głównie utworami otwierającymi (a raczej w pierwszym, bo Batman Returns uważam za dalece bardziej interesujący, a to za sprawą tematów Pingwina i Seliny) i finałami, a do pająków w ogóle nie wracam. Z jego nowszych praca totalnie spływa po mnie natomiast S.O.P. i Milk.

Na razie styknie.

Awatar użytkownika
muaddib_dw
Zdobywca Oscara
Posty: 3237
Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
Lokalizacja: Kargowa

Re: Megakultowe soundtracki których nie lubicie

#78 Post autor: muaddib_dw » wt mar 27, 2012 10:40 am

Mystery Man pisze:
Wojtek pisze:Bracie 8)
O jak przyjazna atmosfera, a Marek i Tomek taką rzeź tu przewidywali :wink: No, ale poczekajmy jak muaddib_dw przeczyta pierwszy post Turka :wink:
De gustibus non est disputandum :wink: Ciekawi mnie tylko jedno, ile z tych nierajcownych rzeczy posiadacie w swoich zbiorach 8)

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14347
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują

#79 Post autor: lis23 » wt mar 27, 2012 13:39 pm

Z Williamsa jeszcze wymieniłbym Geishę, Schindlera, Ryana, Prochy Angeli oraz Supermana. Bynajmniej nie chcę przez to powiedzieć, że to złe prace, bo są w większości bardzo dobre. Ale dla mnie to tytuły, gdzie warto znać jedynie temat przewodni, tudzież suitę/end credits czy coś w tym rodzaju (w Supermanie jeszcze Love Theme), bo często stanowią one główną lub nawet jedyną atrakcję płyty,
Oj, nie zgodzę się - z " Ryanem " to może tak ale co do reszty to są to jedne z moich ulubionych Williamsów ( Prochy Angelii, Gejsza, Lista ) i tych prac należy słuchać jako całości - w ogóle to ja nie lubię słuchać pojedynczych utworów, wolę słuchać całych prac.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Mefisto

Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują

#80 Post autor: Mefisto » wt mar 27, 2012 13:58 pm

To zacznij słuchać Jurassic Park, który ma więcej do zaoferowania, niż jakieś japonki :P

Awatar użytkownika
Dexter
Kserujący nuty
Posty: 275
Rejestracja: pn paź 24, 2011 15:02 pm

Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują

#81 Post autor: Dexter » wt mar 27, 2012 14:07 pm

Mefisto, ale przecież sam się Gejszą zachwycałeś i trzaskałeś piątkami pod recenzją parę lat temu, więc o co chodzi? No chyba, że dajesz piątki ścieżkom za (jak to ująłeś) jeden temat wart poznania, to rozumiem :)

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9893
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują

#82 Post autor: Wojteł » wt mar 27, 2012 14:21 pm

Mefisto pisze:Batmany i Spider-Many Elfmana :D
W pierwszych przypadkach posiłkuję się głównie utworami otwierającymi (a raczej w pierwszym, bo Batman Returns uważam za dalece bardziej interesujący, a to za sprawą tematów Pingwina i Seliny) i finałami, a do pająków w ogóle nie wracam. Z jego nowszych praca totalnie spływa po mnie natomiast S.O.P. i Milk.
Ale Spidermany statusu Megakultowych to chyba nigdy nie miały? :P

A ja w Batmanie bardzo lubię atmosferę i tematy, z ich przeróżnymi akcjami, ale nie znoszę fragmentów actionscoru, opierającego się na jakichś cymbałkach, marimbach i pochodnych instrumentach. Dlatego Batman Returns mnie potwornie męczy przy słuchaniu, mimo świetnych tematów.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Mefisto

Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują

#83 Post autor: Mefisto » wt mar 27, 2012 14:24 pm

Dexter pisze:Mefisto, ale przecież sam się Gejszą zachwycałeś i trzaskałeś piątkami pod recenzją parę lat temu, więc o co chodzi? No chyba, że dajesz piątki ścieżkom za (jak to ująłeś) jeden temat wart poznania, to rozumiem :)
A o co ma chodzić - nie mówię, że to zła muzyka, ale po latach zupełnie mnie nie rusza. A poza tym kiedyś piłem więcej jak dziś :P
Wojtek pisze: Ale Spidermany statusu Megakultowych to chyba nigdy nie miały?
Nie wiem - na forum parę osób w gacie popuszcza :P

Awatar użytkownika
Dexter
Kserujący nuty
Posty: 275
Rejestracja: pn paź 24, 2011 15:02 pm

Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują

#84 Post autor: Dexter » wt mar 27, 2012 14:27 pm

Mefisto pisze: A poza tym kiedyś piłem więcej jak dziś :P
Przekonałeś mnie :D

Awatar użytkownika
muaddib_dw
Zdobywca Oscara
Posty: 3237
Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
Lokalizacja: Kargowa

Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują

#85 Post autor: muaddib_dw » wt mar 27, 2012 14:28 pm

Mefisto pisze:bardzo fajny temat :)
Z Williamsa jeszcze wymieniłbym Geishę, Schindlera, Ryana, Prochy Angeli oraz Supermana. Bynajmniej nie chcę przez to powiedzieć, że to złe prace, bo są w większości bardzo dobre. Ale dla mnie to tytuły, gdzie warto znać jedynie temat przewodni, tudzież suitę/end credits czy coś w tym rodzaju (w Supermanie jeszcze Love Theme), bo często stanowią one główną lub nawet jedyną atrakcję płyty, a całość znacznie lepiej wypadając w filmie, poza nim zwyczajnie męcząc i wystawiając słuchacza na dużą próbę (jak w przypadku Supermana właśnie, gdzie jakieś 2-płytowe complety to dla mnie istny kosmos); albo też na tymże temacie opiera się cała reszta partytury, ergo bardzo, bardzo rzadko poświęcam czas na całe płyty z tych filmów.
Nie zgodzę się natomiast z Hookiem, w którym za każdym razem odkrywam coś nowego - bez kitu jedna z najbogatszych i najbardziej pomysłowych prac Johna, nie do przecenienia.
Superman to nie tylko temat główny czy miłosny ale przecudne Fortress of Solitude http://www.youtube.com/watch?v=zJG966L6vTc , piękne Leaving Home http://www.youtube.com/watch?v=gXYj8nChItw , czy prześmiewczy marsz dla Lexa Luthora http://www.youtube.com/watch?v=moA6RGE_MzM , w wydaniu 1 płytowym warnera słucha się całości wybornie. Tego bogactwa starczyłoby innym kompozytorom na kilka soundtracków :lol:

Hook - tu Paweł pojechał po bandzie :shock: .
Mefisto pisze: Zgodzę się co do E.T. - gdyby nie Escape / ... oraz finał nie byłoby tam do czego wracać.
Z Williamsa jeszcze wymieniłbym Geishę, Schindlera, Ryana, Prochy Angeli
Ryana ci odpuszczę, natomiast co do reszty no comments :lol:

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14347
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują

#86 Post autor: lis23 » wt mar 27, 2012 14:30 pm

i last but not least... uwaga, uwaga!
Batmany i Spider-Many Elfmana :D
Też jak ktoś wyżej uważam, że Spider Many to żaden mega kult ale Batmany a zwłaszcza " Batman Returns " to jest klasa :)
tylko ta piosenka na końcu mnie wkurza ;)
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują

#87 Post autor: Wawrzyniec » wt mar 27, 2012 14:47 pm

Wojtek pisze:Dlatego Batman Returns mnie potwornie męczy przy słuchaniu, mimo świetnych tematów.
Nie martw się Clemmensen się z Tobą zgadza :lol: :wink:

http://www.filmtracks.com/titles/batman_returns.html
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9893
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują

#88 Post autor: Wojteł » wt mar 27, 2012 14:59 pm

Wawrzyniec pisze:
Wojtek pisze:Dlatego Batman Returns mnie potwornie męczy przy słuchaniu, mimo świetnych tematów.
Nie martw się Clemmensen się z Tobą zgadza :lol: :wink:

http://www.filmtracks.com/titles/batman_returns.html
No bicz plis, kto powiedział, że ja ten score oceniam na dwa? :?
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25177
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują

#89 Post autor: Mystery » wt mar 27, 2012 15:00 pm

Z jego nowszych praca totalnie spływa po mnie natomiast S.O.P. i Milk.
Amen. Ależ mnie wzięło zdziwko, jak zobaczyłem, że S.O.P. wg fm.pl został w swoim czasie scorem roku. W porządku muzyczka, ale bez rewelacji, o Milku już nie wspomnieć, to w ogóle mi się nie podoba.

Ode mnie dorzucę jeszcze Frost/Nixon. Normalna ścieżka, ze świetnym pierwszym trackiem, ciesząca się takim splendorem głównie, iż skomponował ją Zimmer. Jakby było to podpisane załóżmy Marcelo Zavros, nikt by się na tym tak nie pochylał.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14347
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Megakultowe soundtracki które was nie rajcują

#90 Post autor: lis23 » wt mar 27, 2012 15:04 pm

muaddib_dw pisze:
Superman to nie tylko temat główny czy miłosny ale przecudne Fortress of Solitude http://www.youtube.com/watch?v=zJG966L6vTc , piękne Leaving Home http://www.youtube.com/watch?v=gXYj8nChItw , czy prześmiewczy marsz dla Lexa Luthora http://www.youtube.com/watch?v=moA6RGE_MzM , w wydaniu 1 płytowym warnera słucha się całości wybornie. Tego bogactwa starczyłoby innym kompozytorom na kilka soundtracków :lol:
Jest jeszcze " The Planet Krypton " ze świetnym początkiem - te fanfary

zgodzę się też co do " Frost / Nixon ", którą to pracę zachwala Mefisto, ja jej posłuchałem i zapomniałem, tyle ze praca ta nie kandyduje nawet do miana " mega kultu " ;)
Ostatnio zmieniony wt mar 27, 2012 15:04 pm przez lis23, łącznie zmieniany 1 raz.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

ODPOWIEDZ