JAMES HORNER - BLACK GOLD / CRISTIADA

[Adam]

pierwszy odważny

[Templar]

Raczej pierwszy fail

[muaddib_dw]

Failuje Horner - inaczej, znowu jest sobą Po nadludzkim wysiłku jakim był dlań Avatar, co zresztą słychać, bo jest to naprawdę świetna muza i jak na niego świeża, Horner wyraźnie zniża lot, szkoda liczyłem na znacznie więcej, widać za dużo swobody dał mu Annaud. Horner potrzebuje wstrząsu i bata jakiego dał mu ostatnio właśnie Cameron. Dał mu ostry wycisk który echem odbił się jeszcze w Karate Kid

[Templar]

Failuje Horner - inaczej, znowu jest sobą Po nadludzkim wysiłku jakim był dlań Avatar, co zresztą słychać, bo jest to naprawdę świetna muza i jak na niego świeża, Horner wyraźnie zniża lot, szkoda liczyłem na znacznie więcej, widać za dużo swobody dał mu Annaud. Horner potrzebuje wstrząsu i bata jakiego dał mu ostatnio właśnie Cameron. Dał mu ostry wycisk który echem odbił się jeszcze w Karate Kid

Still better music than War Horse

[lis23]

Failuje Horner - inaczej, znowu jest sobą Po nadludzkim wysiłku jakim był dlań Avatar, co zresztą słychać, bo jest to naprawdę świetna muza i jak na niego świeża, Horner wyraźnie zniża lot, szkoda liczyłem na znacznie więcej, widać za dużo swobody dał mu Annaud. Horner potrzebuje wstrząsu i bata jakiego dał mu ostatnio właśnie Cameron. Dał mu ostry wycisk który echem odbił się jeszcze w Karate Kid

Cóż, mi się tam " Black Gold " bardziej podoba od takiego " Johna Cartera " na którego czekałem, jak na jakieś muzyczne objawienie i ... niczego podobnego nie doznałem , ot, solidna praca i nic ponad to, BG jest chyba trochę bardziej epicka pracą, przynajmniej dla mnie.

[Mefisto]

na którego czekałem, jak na jakieś muzyczne objawienie i ... niczego podobnego nie doznałem , ot, solidna praca i nic ponad to,

no patrz, to tak samo jak War Horse

[Wojteł]

Horner potrzebuje bata jakiego dał mu ostatnio właśnie Cameron

[lis23]

na którego czekałem, jak na jakieś muzyczne objawienie i ... niczego podobnego nie doznałem , ot, solidna praca i nic ponad to,

no patrz, to tak samo jak War Horse

Ale z tyłka wzięte porównanie ... " Carter " się nawet do " War Horse " nie umywa, choć pewnej urody nie można mu odmówić ale to trochę za mało
zresztą, od " War Horse " nikt chyba nie oczekiwał jakiejś nowej jakości, itp. a od " Cartera " wielu oczekiwało nowych " Gwiezdnych Wojen ".

[Templar]

Ale z tyłka wzięte porównanie ... " Carter " się nawet do " War Horse " nie umywa

[lis23]

To wcale nie jest żart, gdyż po tej pracy oczekiwałem czegoś więcej a dostałem przyzwoity, poprawny score ale nic ponad to
" War Horse " za to to jedna z najlepszych prac ubiegłego roku - zresztą, " Cartera " bije też " Artysta " i " Hugo " Shore'a.

[Mefisto]

nie kompromituj się

[muaddib_dw]

Failuje Horner - inaczej, znowu jest sobą Po nadludzkim wysiłku jakim był dlań Avatar, co zresztą słychać, bo jest to naprawdę świetna muza i jak na niego świeża, Horner wyraźnie zniża lot, szkoda liczyłem na znacznie więcej, widać za dużo swobody dał mu Annaud. Horner potrzebuje wstrząsu i bata jakiego dał mu ostatnio właśnie Cameron. Dał mu ostry wycisk który echem odbił się jeszcze w Karate Kid

Still better music than War Horse

Szanuję twoje zdanie ale pozostanę przy swoim

[karcharoth]

Ja chcę łazanki.

[Adam]

[Mystery]

http://tracksounds.com/reviews/black_go ... horner.htm

To co już chyba 10 do 1