BRIAN TYLER - TRANSFORMERS: PRIME (2010-2012)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: BRIAN TYLER - TRANSFORMERS: PRIME (2010-2012)

#31 Post autor: Adam » sob mar 03, 2012 08:47 am

Lakeshore na oficjalnym kanale umieścił oficjalna zapowiedź scoru 8)

http://www.youtube.com/watch?v=sx80ksMn ... r_embedded
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10445
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: BRIAN TYLER - TRANSFORMERS: PRIME (2010-2012)

#32 Post autor: Ghostek » sob mar 03, 2012 10:04 am

Będzie szał dupy!
Obrazek

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2805
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: BRIAN TYLER - TRANSFORMERS: PRIME (2010-2012)

#33 Post autor: bladerunner22 » sob mar 03, 2012 10:11 am

szał czarnej macicy na ulicy :) .
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: BRIAN TYLER - TRANSFORMERS: PRIME (2010-2012)

#34 Post autor: Adam » sob mar 03, 2012 13:25 pm

to chyba jak ta twoja czarnawa tyłek wystawi na niej :D
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: BRIAN TYLER - TRANSFORMERS: PRIME (2010-2012)

#35 Post autor: Adam » wt mar 06, 2012 18:55 pm

music performed by: The Slovak National Symphony Orchestra
music recorded at: Slovak Radio Concert Hall & Brian Tyler Studios
additional music: Matthew Margeson
music conducted by: Allan Wilson
music orchestrated by: Robert Elhai, Dana Niu, Pakk Hui & Brad Warnaar
scoring mixer: Jeff Biggers
musical score arrangements: Bob Lydecker
music preparation: Eric Stonerook
recording engineer: Peter Fuchs
music contractor: Paul Talkington
score coordinators: Bob Lydecker & Matthew Llewellyn

zabieramy się do odsłuchu 8)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25177
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: BRIAN TYLER - TRANSFORMERS: PRIME (2010-2012)

#36 Post autor: Mystery » śr mar 07, 2012 18:50 pm

Wypas na miarę "MW:3" czy nawet "Fast Five" to nie jest, ale rejony "Battle: LA" już jak najbardziej, dość podobne to prace i w obu chodzi o to samo, mianowicie, lecenie przez całą ściechę na kozackim temacie i jego licznych aranżacjach (We Have Returned!). Samo brzmienie jest również zbliżone, masywna orkiestra, drobna elektronika czy chóry, miejscami wpadające nawet w Transy Steve'a J. Akcja stoi na dobrym Tylerowskim poziomie i efektownych tracków takich jak "Relentless Pursuit" tu nie brakuje i będzie do czego wracać, choć może zabrakło jakiegoś większego zgniatacza na miarę "Heistów" z "FF" czy "Redemption" z "B: LA". W porównaniu z tą drugą ścieżką jest tu na szczęście mniej przestojów i nudy, choć takie momenty, też mają tu miejsce (Arachnid), a i bez kilku tracków można by się było spokojnie obejść, bo im dalej w las, tym ścieżka mniej absorbuje uwagę słuchacza. Krótko podsumowując, kolejna przebojowa praca od pana T. Nic nowego i oryginalnego tu nie uświadczymy, ale sympatyków kompozytora powinna ta muzyka usatysfakcjonować :)

3.5/5.0 Brian dajesz do reboota Transów!

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: BRIAN TYLER - TRANSFORMERS: PRIME (2010-2012)

#37 Post autor: Adam » śr mar 07, 2012 20:14 pm

hhh Myster musiał być pierwszy a chciałem zaksoczyć dużym postem ja najpierw bośmy ciekawą pracę dostali..

Za długo robiłem risercz a przydał mi się bo chciałem napisać coś więcej ot tak na luzie spostrżeżenia, żeby znów nie było skowytu żem fanboj :mrgreen:

Zacznę od tego, że widać w tej pracy mały budżet - czytaj skromniejszy niż ostatnio u Brajana i czytaj - nie że muzyka jest słaba. Chodzi o samą orkiestrę - nie, to nie prażanie :P , która jest mała. Po prostu. Nie wiem jak Myster może pisać że masywna. Zresztą tego się spodziwałem bo jednak to nie jest mega wysokobudżetowa produkcja animowana Disneya. Ale score na tym nic nie traci praktycznie, o czym w kolejnych akapitach...

Pierwszym zaskoczeniem (neutralne) dla mnie jest fakt, że ten score ma sporo momentów na oddech i wypadają one bardzo ciekawie. Muzyka nie jest tak róznorodna - nie w sensie technicznym bo zaraz hejterzy napiszą że Brajan nigdy nie był róznorodny bo nie myśli - w sensie że nie ma tutaj wielu różnych instrumentów, wielu zabiegów aranżacyjnych.. Uwaga Mystera że brak w tym scorze takich powerów w stylu "Train Heist" z Fast Five czy "Command...." z Battle LA są zatem logiczne do wytłumaczenia - mały budżet. Będąc przy orkiestrze nie sposób zauważyć i odnotować że ona istnieje w zasadzie w większości tylko przy grach komputerowych lub przy niskobudżetowych rerecach Naxosa. Scorów do filmów czy bajek to oni za wiele nie narobili..

Drugie zaskoczenie (neutralne) - jest to pierwszy od niepamiętnych czasów projekt którego Brajan nie dyryguje w ogóle. Nie pamiętam szczerze, kiedy taka sytuacja mu się zdarzyła ostatni raz, a przeglądnąłem książeczki albumów z ostatnich lat i takiej sytuacji nie było. Więc pewnie jest to rodzynek. Zdarzały się sytuacje żeby współdyrygował, ale braku w ogóle tej funkcji u niego dawno nie pamiętam. To też pokazuje że budżet był mały i nie poleciał do pepików i pewnie na sesje połączył się tylko videokonferencją żeby doglądać - swoją drogą była taka fota na jego stronie.

Trzecie (negatywne) - brak chórów a szkoda. Nie Myster, to nie chóry, tylko sampel z ProToolsa, którego sam nawet puszczałem sobie jak jeden z naszych kompozerów dał mi się pobawić tym programem u siebie parę minut :D Wielka szkoda, bo prawdziwy i potęzny chór mógłby dać tej muzie powera większego, który ma i tak bez niego. No ale widać znów że kasy było mało więc na prawdziwych chórzystów nie starczyło.

Granie wyszło całościowo i tak dobrze. mam tylko zastrzeżenia do nagrania - ale może to kwestia wersji itunes i problem rozwiąże jakość z CD? Poszczególne partie w niektórych utworach brzmią wg mnie płasko- kolejny widoczny brak Iwatakiego który od wieków robi Brajanowi praktycznie każdy miks. A może to jednak nie wina złego miksu tylko braku dużego składu który tuszowano poprzez podbajerowanie brzmienia ProToolsem a'la np w Czas Honoru w którym do dziś nikt nie może uwierzyć że seksja smyczków tam, to tylko 7 osób?)

Brajan zrobił muzę do połowy odcinków wspomagany przez Margesona, a później - zaskoczenie - Margeson jest skredytowany w bajce w napisach w późniejszych odcinkach jako główny kompozytor już bez Brajana (musiałem do tego pochodzić po jakichś gówniarskich forach - jezu nasi fanboje i poziom dyskusji wymięka przy jankeskich dzieciach potrafiących tylko obsługiwac ipoda i laptopy ;-) ), czyli Brajan oddał mu projekt. Problem muzyki na krążku jest dla mnie jednak raczej jasny (a tak czy siak jest mi to obojętne przy ogólnej dobrej pracy jaką otrzymałem) - mamy wszystko Brajana z additionalami Margesona, i po to napisali na okładce Sezon 1, że pewnie wyjdzie drugi już z autonomiczną muzą Margesona- czas pokaże, zakładam że tak. Dlaczego Brajan oddał projekt oficjalnie? Ano też łatwo wydedukować - zabierał się za pracę fizycznie i mentalnie nad Battle LA, Fast Five, MW3, Terra Novą, NFSem itd - miał mega pracowity okres 2 lat 2010-2011, a Transy kończył pod koniec 2009r. Dlaczego nikt z RCP nie został kompozytorem tej bajki? Sprawa dla mnie też oczywista - pruducenci bajki (i filmów Baya oraz wczesniejszego Eagle Eye do którego pisał Brajan) nie lubią RCP, stąd też fakt że Jabło robił 3 transy zawdzięcza tylko i wyłącznie Bayowi który mu ochronił dupsko.

Nie mogę stwierdzić czy w tej muzyce są jakieś wielkie zapożyczenia z Transów Jabłońskiego, ale pewnie są i nie zdziwiłbym się gdyby takowy rozkaz od producentów bajki (ci sami co od trylogii Baya) będący ukłonem do franczyzny zabawek i Hasbro - przecież to ten sam brand, który odżył z bankructwa przez trylogię Baya. Nowy temat Bamblebii jest zajebiaszczy- Brajan nawet tam bawi się ładnie w Desplata i wyszło to świetnie :) Tutaj też zakładam że grał już on, bo temat jest wyraźnie w stylu instrumentarium np Columbus Circle. Dawno nie słuchałem Transów, ale czuć chyba w tym temacie momentami nuty z alternatywnego mu tematu Jabło? Jak ktoś kojarzy to może mnie poprawić ewentualnie.

Najgorszy element płyty - miałem ochotę przestać słuchać - to "Arachnid". Taki koszmarek z rozsadzającym brzmieniem wiejącego wiatru w rurach? smyczków katowanych zardzewiałą blachą? Popłuczyny po horrorach klasy C czy - protoplasta - brzmienia Reznora z Tattoo Girl? :D Jednak z tego co wyczytałem od "znawców" bajeczki są oni mega podnieceni tym kawałkiem bo ponoć ilustrował jakiś horrorowy odcinek i to robiło mocne wrażenie w bajce. Nie przeczę - Reznor czasem ze swoimi żygocinami z garażu też dawał radę w filmie ale na płycie się tego słuchać nie dało.

O dziwo początkowo myślałem że płyta jest za długa, i raczej podtrzymuję tą opinię po kilku odsłuchach. Tak jak pisał Myster - jest mniej przestojów i nudy, za to fajny suspens i Tylerowska akcja - często w swojej oszczednej formie. Jest sporo ciekawej muzyki budującej napięcie - jak ja to niepoprawnie nazywam - "dramatycznej". Ale jednak średnio licząc "wolniejszych" momentów jest jakieś 50% płyty także skrócenie jej trwania o jakieś 15 minut tylko by podniosło ocenę.

Fani będą zadowoleni. Duzo frajdy daje ta praca i pokazuje że Brajan nawet wolniejsze numery potrafi ładnie na płycie ułożyć tak, żeby nie zasnąć. A np przy Battle LA układ płyty spartolił. Tutaj nie. Główny i dostojny temat jest dla mnie poporstu mega. Od wczoraj samemu człowiek chce go nucic 8) Godnie może konkurowac z Arrival To Earth Jabło - i w sumie cięzko mi teraz stwierdzić który z tych traków jest lepszy :)

Ocena moja - 4/5. ale obniżam tylko za brak potęznych chórów, za track "Arachnoid" (nie interesuje mnie czy w bajce on robi wrażenie nawet jak temat z Listy Schindlera). Dla mnie zdecydowanie to najlepsze muzycznie Transy - no może ino complit z jedynki Jabło może tutaj konkurować, bo miał więcej przebojowości. Fajnie pomyślane, o dziwo uciągnięte całkiem sensownie przez skromną orkiestrę, zagrane z werwą i ciekawie skrojone na płycie, która mimo że za długa, nie powtarza błędów montażowych cd Battle La. Dlatego postanowiłem nie obniżać za długośc płyty, bo powinno być 3,5/5 jak u Mystera.

A hejterom polecam najpierw zapoznać się z MW3, Fast Five czy z Columbusem, a potem sięgać po Transy :)

PS - zgoda z Mysterem, Brian dajesz do reboota Transów! 8)
PS 2 - Bay, wypad z reboota Transów! :evil:
PS 3 - nie, nie będę pisał recki, emerytura to dobra rzecz :D
Ostatnio zmieniony śr mar 07, 2012 20:25 pm przez Adam, łącznie zmieniany 1 raz.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25177
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: BRIAN TYLER - TRANSFORMERS: PRIME (2010-2012)

#38 Post autor: Mystery » śr mar 07, 2012 20:24 pm

Adam pisze:hhh Myster musiał być pierwszy a chciałem zaksoczyć dużym postem ja najpierw bośmy ciekawą pracę dostali..

Za długo robiłem risercz a przydał mi się bo chciałem napisać coś więcej ot tak na luzie spostrżeżenia, żeby znów nie było skowytu żem fanboj :mrgreen:

Zacznę od tego, że widać w tej pracy mały budżet - czytaj skromniejszy niż ostatnio u Brajana i czytaj - nie że muzyka jest słaba. Chodzi o samą orkiestrę - nie, to nie prażanie :P , która jest mała. Po prostu. Nie wiem jak Myster może pisać że masywna. Zresztą tego się spodziwałem bo jednak to nie jest mega wysokobudżetowa produkcja animowana Disneya. Ale score na tym nic nie traci praktycznie, o czym w kolejnych akapitach...

Pierwszym zaskoczeniem (neutralne) dla mnie jest fakt, że ten score ma sporo momentów na oddech i wypadają one bardzo ciekawie. Muzyka nie jest tak róznorodna - nie w sensie technicznym bo zaraz hejterzy napiszą że Brajan nigdy nie był róznorodny bo nie myśli - w sensie że nie ma tutaj wielu różnych instrumentów, wielu zabiegów aranżacyjnych.. Uwaga Mystera że brak w tym scorze takich powerów w stylu "Train Heist" z Fast Five czy "Command...." z Battle LA są zatem logiczne do wytłumaczenia - mały budżet. Będąc przy orkiestrze nie sposób zauważyć i odnotować że ona istnieje w zasadzie w większości tylko przy grach komputerowych lub przy niskobudżetowych rerecach Naxosa. Scorów do filmów czy bajek to oni za wiele nie narobili..

Drugie zaskoczenie (neutralne) - jest to pierwszy od niepamiętnych czasów projekt którego Brajan nie dyryguje w ogóle. Nie pamiętam szczerze, kiedy taka sytuacja mu się zdarzyła ostatni raz, a przeglądnąłem książeczki albumów z ostatnich lat i takiej sytuacji nie było. Więc pewnie jest to rodzynek. Zdarzały się sytuacje żeby współdyrygował, ale braku w ogóle tej funkcji u niego dawno nie pamiętam. To też pokazuje że budżet był mały i nie poleciał do pepików i pewnie na sesje połączył się tylko videokonferencją żeby doglądać - swoją drogą była taka fota na jego stronie.

Trzecie (negatywne) - brak chórów a szkoda. Nie Myster, to nie chóry, tylko sampel z ProToolsa, którego sam nawet puszczałem sobie jak jeden z naszych kompozerów dał mi się pobawić tym programem u siebie parę minut :D Wielka szkoda, bo prawdziwy i potęzny chór mógłby dać tej muzie powera większego, który ma i tak bez niego. No ale widać znów że kasy było mało więc na prawdziwych chórzystów nie starczyło.

Granie wyszło całościowo i tak dobrze. mam tylko zastrzeżenia do nagrania - ale może to kwestia wersji itunes i problem rozwiąże jakość z CD? Poszczególne partie w niektórych utworach brzmią wg mnie płasko- kolejny widoczny brak Iwatakiego który od wieków robi Brajanowi praktycznie każdy miks. A może to jednak nie wina złego miksu tylko braku dużego składu który tuszowano poprzez podbajerowanie brzmienia ProToolsem a'la np w Czas Honoru w którym do dziś nikt nie może uwierzyć że seksja smyczków tam, to tylko 7 osób?)

Brajan zrobił muzę do połowy odcinków wspomagany przez Margesona, a później - zaskoczenie - Margeson jest skredytowany w bajce w napisach w późniejszych odcinkach jako kompozytor (musiałem do tego pochodzić po jakichś gówniarskich forach - jezu nasi fanboje i poziom dyskusji wymięka przy jankeskich dzieciach potrafiących tylko obsługiwac ipoda i laptopy ;-) ), czyli Brajan oddał mu projekt. Problem muzyki na krążku jest dla mnie jednak raczej jasny (a tak czy siak jest mi to obojętne przy ogólnej dobrej pracy jaką otrzymałem) - mamy wszystko Brajana z additionalami Margesona, i po to napisali na okładce Sezon 1, że pewnie wyjdzie drugi już z autonomiczną muzą Margesona- czas pokaże, zakładam że tak. Dlaczego Brajan oddał projekt oficjalnie? Ano też łatwo wydedukować - zabierał się za pracę fizycznie i mentalnie nad Battle LA, Fast Five, MW3, Terra Novą, NFSem itd - miał mega pracowity okres 2 lat 2010-2011, a Transy kończył pod koniec 2009r. Dlaczego nikt z RCP nie został kompozytorem tej bajki? Sprawa dla mnie też oczywista - pruducenci bajki (i filmów Baya oraz wczesniejszego Eagle Eye do którego pisał Brajan) nie lubią RCP, stąd też fakt że Jabło robił 3 transy zawdzięcza tylko i wyłącznie Bayowi który mu ochronił dupsko.

Nie mogę stwierdzić czy w tej muzyce są jakieś wielkie zapożyczenia z Transów Jabłońskiego, ale pewnie są i nie zdziwiłbym się gdyby takowy rozkaz od producentów bajki (ci sami co od trylogii Baya) będący ukłonem do franczyzny zabawek i Hasbro - przecież to ten sam brand, który odżył z bankructwa przez trylogię Baya. Nowy temat Bamblebii jest zajebiaszczy- Brajan nawet tam bawi się ładnie w Desplata i wyszło to świetnie :) Tutaj też zakładam że grał już on, bo temat jest wyraźnie w stylu instrumentarium np Columbus Circle. Dawno nie słuchałem Transów, ale czuć chyba w tym temacie momentami nuty z alternatywnego mu tematu Jabło? Jak ktoś kojarzy to może mnie poprawić ewentualnie.

Najgorszy element płyty - miałem ochotę przestać słuchać - to "Arachnid". Taki koszmarek z rozsadzającym brzmieniem wiejącego wiatru w rurach? smyczków katowanych zardzewiałą blachą? Popłuczyny po horrorach klasy C czy - protoplasta - brzmienia Reznora z Tattoo Girl? :D Jednak z tego co wyczytałem od "znawców" bajeczki są oni mega podnieceni tym kawałkiem bo ponoć ilustrował jakiś horrorowy odcinek i to robiło mocne wrażenie w bajce. Nie przeczę - Reznor czasem ze swoimi żygocinami z garażu też dawał radę w filmie ale na płycie się tego słuchać nie dało.

O dziwo początkowo myślałem że płyta jest za długa, i raczej podtrzymuję tą opinię po kilku odsłuchach. Tak jak pisał Myster - jest mniej przestojów i nudy, za to fajny suspens i Tylerowska akcja - często w swojej oszczednej formie. Jest sporo ciekawej muzyki budującej napięcie - jak ja to niepoprawnie nazywam - "dramatycznej". Ale jednak średnio licząc "wolniejszych" momentów jest jakieś 50% płyty także skrócenie jej trwania o jakieś 15 minut tylko by podniosło ocenę.

Fani będą zadowoleni. Duzo frajdy daje ta praca i pokazuje że Brajan nawet wolniejsze numery potrafi ładnie na płycie ułożyć tak, żeby nie zasnąć. A np przy Battle LA układ płyty spartolił. Tutaj nie. Główny i dostojny temat jest dla mnie poporstu mega. Od wczoraj samemu człowiek chce go nucic 8) Godnie może konkurowac z Arrival To Earth Jabło - i w sumie cięzko mi teraz stwierdzić który z tych traków jest lepszy :)

Ocena moja - 4/5. ale obniżam tylko za brak potęznych chórów, za track "Arachnoid" (nie interesuje mnie czy w bajce on robi wrażenie nawet jak temat z Listy Schindlera). Dla mnie zdecydowanie to najlepsze muzycznie Transy - no może ino complit z jedynki Jabło może tutaj konkurować, bo miał więcej przebojowości. Fajnie pomyślane, o dziwo uciągnięte całkiem sensownie przez skromną orkiestrę, zagrane z werwą i ciekawie skrojone na płycie, która mimo że za długa, nie powtarza błędów montażowych cd Battle La. Dlatego postanowiłem nie obniżać za długośc płyty, bo powinno być 3,5/5 jak u Mystera.

A hejterom polecam najpierw zapoznać się z MW3, Fast Five czy z Columbusem, a potem sięgać po Transy :)

PS - zgoda z Mysterem, Brian dajesz do reboota Transów! 8)
PS 2 - Bay, wypad z reboota Transów! :evil:
PS 3 - nie, nie będę pisał recki, emerytura to dobra rzecz :D
Obrazek
Po takim poście teraz żałuję, że wychyliłem się jako pierwszy :wink:

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: BRIAN TYLER - TRANSFORMERS: PRIME (2010-2012)

#39 Post autor: Adam » śr mar 07, 2012 20:26 pm

#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: BRIAN TYLER - TRANSFORMERS: PRIME (2010-2012)

#40 Post autor: Wawrzyniec » śr mar 07, 2012 20:27 pm

A ja tak patrzę na ten post i widzę, że Adam ma dużo do powiedzenia to się dziwię dlaczego woli pisać takie długaśne teksty na forum, zamiast pisać recenzji. :?
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: BRIAN TYLER - TRANSFORMERS: PRIME (2010-2012)

#41 Post autor: Adam » śr mar 07, 2012 20:28 pm

masz bliżej by poczytąc tutaj na forum wyżej :P więc przeczytaj :)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6087
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: BRIAN TYLER - TRANSFORMERS: PRIME (2010-2012)

#42 Post autor: kiedyśgrześ » śr mar 07, 2012 22:03 pm

Przesłuchałem wczoraj ten score jedynie po to, żeby wyciąć Adamowi jakiegoś psikusa, ale po 72 minutach z hakiem zrobiło mi się po prostu smutno i odpuściłem, nic to, fajnie, że się teraz z poprzednich mikro i makro recenzji dowiaduję, że w tym przedsięwzięciu w ogóle jakieś żywe instrumenty uczestniczyły :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: BRIAN TYLER - TRANSFORMERS: PRIME (2010-2012)

#43 Post autor: Adam » śr mar 07, 2012 22:06 pm

ano niestety dla hejterów :P jak pisałem wyżej - LSO to nie jest, co w niczym nie przeszkadza 8)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6087
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: BRIAN TYLER - TRANSFORMERS: PRIME (2010-2012)

#44 Post autor: kiedyśgrześ » śr mar 07, 2012 22:17 pm

Jakich znowu hejterów :) ty sobie spokojnie słuchaj transformersów, a ja sobie będę spokojnie czekał, gdy ktoś wreszcie wyda Constantine Briana bez Badelta, wtedy każdy będzie miał to co lubi :)

Ps. I bez LSO mi to proszę, za jedną wypowiedź na tema tej orkiestry dostałem od Wojtka animowanym gifem, który niemal zablokował mi przeglądarkę :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: BRIAN TYLER - TRANSFORMERS: PRIME (2010-2012)

#45 Post autor: Adam » czw mar 08, 2012 09:29 am

ano słucham od 2 dni Prajmów i miażdżą - zrobiłem sobie playlistę wywalając 5 krótszych kawałków i teraz wchodzą jak masło 8) dobrze że znalazło się miejsce na płycie na te bardziej dystyngowane kawałki, przez to nie ma przesytu pumpinu.
#FUCKVINYL

ODPOWIEDZ