Jerry Goldsmith - dziś miałby 83 lata!

[Marek Łach]

Zawsze mnie smuci ta rocznica.

[DanielosVK]

Zastanawia mnie, jakie score'y Goldsmith by dziś komponował. Czy powtarzałby się tak jak Williams, czy zdobyłby się jeszcze na coś świeżego? Chyba to pierwsze jednak.

[bladerunner22]

A ja wolę Jerry'ego. Dużo bardziej przemawia do mnie jego styl.

Goldsmith dla mnie zbyt toporny, natomiast Williams czasem zbyt przejaskrawiony. Jednak dla mnie Williams wygrywa.

Marek nie smuć się HGW godnie uczci tę rocznicę w tym roku .

[Adam]

chyba strzelając kloca do kibla..

[Althazan]

A ja sobie dzisiaj puszczę Lonely Are the Brave. Kupił to ktoś kiedyś?

Jasne. Chyba każdy prawdziwy fan Jerry'ego ma tę pozycję

[DanielosVK]

Goldsmith dla mnie zbyt toporny

Nie będę oryginalny: umyj uszy.

[Adam]

i zważ se głowę Bladu.

[bladerunner22]

i zważ se głowę Bladu.

to nie ja wysprzedałem ostatnio pół Goldsmithów .

[DanielosVK]

Bo nie masz.

[Paweł Stroiński]

A ja sobie dzisiaj puszczę Lonely Are the Brave. Kupił to ktoś kiedyś?

Jasne. Chyba każdy prawdziwy fan Jerry'ego ma tę pozycję

Jest nas tylko 3000?

[Mystery]

Zastanawia mnie, jakie score'y Goldsmith by dziś komponował. Czy powtarzałby się tak jak Williams, czy zdobyłby się jeszcze na coś świeżego? Chyba to pierwsze jednak.

Wystarczy spojrzeć na okres 2000-2003, solidne Goldsmithowskie rzemiosło, ale poziom i tak w dla niewielu kompozytorów osiągalny, tym bardziej jeśli chodzi o jakość samych filmów. Myślę, że Goldsmith jak zwykle by sobie dobrze radził, a jak dostałby jakiś wymagający i dobry projekt, bankowo obdarowałby nas znakomitym scorem, nawet mając 80 lat.

A co do porównań z Williamsem, to lepiej je sobie darować, bo pomimo, iż obaj są geniuszami, to nie da się porównać kompozytorów z takimi dyskografiami, ale jakby tak odwrócić projekty obu panów, Goldsmith z filmami Williamsa i vice versa, to dziś liczyłby się tylko Goldsmith, Jerry Goldsmith.

[Bucholc Krok]

Był, jest jednym z gigantów muzycznych kina i nie tylko. Mistrz Jerry nadal żyje w moim sercu

A w avatarze Dźon?

A ja sobie dzisiaj puszczę Lonely Are the Brave. Kupił to ktoś kiedyś?

Świetna muzyka!

pytanie jednak kto był lepszym kompozytorem John Williams czy jednak Jerry Goldsmith
Ja wolę Johna a Wy ?

Herrmanna.
Co do tej "toporności" Goldsmitha. Też miałem niekiedy problemy przy pierwszym odsłuchu (np. Legend mi się nie podobała, podobnie Total Recall), ale po jakimś czasie to się "wygładza". Kwestia osłuchania.

Jasne. Chyba każdy prawdziwy fan Jerry'ego ma tę pozycję

Jest nas tylko 3000?

Obawiam się, że mniej.

[Mefisto]

No, w końcu jakiś porządny temat, a nie williamsowskie słodzenie

Zastanawia mnie, jakie score'y Goldsmith by dziś komponował. Czy powtarzałby się tak jak Williams, czy zdobyłby się jeszcze na coś świeżego? Chyba to pierwsze jednak.

Chyba to drugie jednak.

jakby tak odwrócić projekty obu panów, Goldsmith z filmami Williamsa i vice versa, to dziś liczyłby się tylko Goldsmith, Jerry Goldsmith.

AMEN!

[Exo]

Czy lubi się Golda czy nie, respekt się należy. Nie jestem jakimś wielkim fanem jego muzyki/stylu, ale napisał sporo naprawdę fajnych tematów muzycznych i niejeden film dużo zyskał na jego wkładzie. Mam wrażenie, że pomimo swojego bogatego dorobku to jednak trochę niedoceniony kompozytor i Hollywood nigdy go odpowiednio nie spożytkowało. W jego filmografii za dużo jest filmów takiej średniej (i dużo gorszej) klasy, a za mało tych wybitnych, które byłyby dużo większym źródłem inspiracji i mogłyby nam pokazać jeszcze lepszego Golda. Cóż, facet miał talent i to da się słyszeć. Ma też wierną bazę fanów, nawet jeśli niezbyt rosłą.

Jego muzyki słucham raczej wyrywkowo, ale mam też swoje ulubione albumy: "The Wind and the Lion" i "Lionheart". "Twilight Zone: The Movie" też jest fajne, a muzyka do epizodu Nightmare at 20,000 Feet, jak i sam epizod są po prostu genialne

[DanielosVK]