JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14484
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#916 Post autor: lis23 » sob sty 14, 2012 13:13 pm

To w końcu film jest " przeciętny ", czy " w porządku "? ;)
sam początek już, niestety widziałem ( niestety, bo w kinie zapewne wygląda to pięknie, kojarzyło mi się z Shire z WP ) i nie odnoszę wrażenia, że Williams śpieszy się względem obrazu
na film idę o 15:15 i sam ocenię, jak to z nim jest ;)
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#917 Post autor: Marek Łach » sob sty 14, 2012 13:14 pm

Film jest na maksa przeciętny i niepotrzebny. Od czasu Monachium Spielberg nie nakręcił nic dobrego, ale WH to i tak moim zdaniem postęp w stosunku do pozbawionego duszy Tintina. ;)

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14484
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#918 Post autor: lis23 » sob sty 14, 2012 13:17 pm

Jak widać, każdy ma inne gusta, gdyż TinTin jest bardzo chwalony za to, że jest lepszym Indiana Jonesem, niż " Królestwo Kryształowej Czaszki " ;), jestem więc pewien, że " War Horse " bardzo mi się spodoba. :P
a " TinTina " zobaczę dopiero na BD, gdyż nie ma u mnie wersji 2D i bez dubbingu ... :?
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25398
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#919 Post autor: Mystery » sob sty 14, 2012 13:19 pm

Mi "Dartmoor" również nieco szwankował w obrazie. Jeszcze sam początek ukazujący piękno plenerów był ładny, ale jak pojawił się hasający koń, a muzycznie towarzyszyły mu patetyczne wybuchy tematów gubiące gdzieś pod drodze samego konia, to jakoś mi się to gryzło :wink:

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#920 Post autor: Marek Łach » sob sty 14, 2012 13:20 pm

lis23 pisze:TinTin jest bardzo chwalony za to, że jest lepszym Indiana Jonesem, niż " Królestwo Kryształowej Czaszki " ;)
O to akurat nietrudno. :P

A War Horse reżysersko ma dwie fajne sceny. Ta wspomniana przez Kopra z dwoma żołnierzami uwalniającymi konia na ziemi niczyjej. I scena bitewna, gdy wojsko wychodzi z okopów - taka namiastka Szeregowca Ryana, ale widać, że Spielberg i Kamiński tymi paroma minutami zjadają na śniadanie wszystkie Pacyfiki.
Mi "Dartmoor" również nieco szwankował w obrazie. Jeszcze sam początek ukazujący piękno plenerów był ładny, ale jak pojawił się hasający koń, a muzycznie towarzyszyły mu patetyczne wybuchy tematów gubiące gdzieś pod drodze samego konia, to jakoś mi się to gryzło ;)
Czyli coś w tym jest. :)

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25398
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#921 Post autor: Mystery » sob sty 14, 2012 13:25 pm

Ta wspomniana przez Kopra z dwoma żołnierzami uwalniającymi konia na ziemi niczyjej.
Dla mnie ta scena jest ogłupiająca, niech by sobie jeszcze na herbatkę poszli :P i jeszcze ten tekst, dajcie drugie nożyce i leci niebo nożyc :roll:
A co do filmu to się zgadzam, nie potrzeby, skierowany nie wiadomo dla kogo, jak to napisał Koper, mogłoby z tego wyjść ładne familijne kino, ale nie wyszło.
Ostatnio zmieniony sob sty 14, 2012 13:32 pm przez Mystery, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14484
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#922 Post autor: lis23 » sob sty 14, 2012 13:30 pm

Mystery Man pisze:
Ta wspomniana przez Kopra z dwoma żołnierzami uwalniającymi konia na ziemi niczyjej.
Dla mnie ta scena jest ogłupiająca, niech by sobie jeszcze na herbatkę poszli :P i jeszcze ten tekst, dajcie drugie nożyce i leci niebo nożyc :roll:
Ja czytałem o co w tej scenie chodzi, a mianowicie o to, że w tym momencie ci żołnierze przestają na moment być wrogami, stają się zwykłymi ludźmi, którzy chcą pomóc koniu, odzyskują swoje człowieczeństwo - zresztą, już niedługo sam się o tym przekonam ;P
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25398
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#923 Post autor: Mystery » sob sty 14, 2012 13:35 pm

lis23 pisze:Ja czytałem o co w tej scenie chodzi, a mianowicie o to, że w tym momencie ci żołnierze przestają na moment być wrogami, stają się zwykłymi ludźmi, którzy chcą pomóc koniu, odzyskują swoje człowieczeństwo - zresztą, już niedługo sam się o tym przekonam ;P
THIS IS WAR :!: To było takie ładne, szlachetne i PG-13, że aż mdłe :wink:

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#924 Post autor: Marek Łach » sob sty 14, 2012 13:36 pm

Właśnie to jest całkiem ciekawa scena, bo jako jedna z niewielu w tym filmie mówi o jakimś problemie. ;) A prawie cały film to taka bajka o niczym, rozpisana według schematu wziętego od Bressona czy kogoś innego. :) Inna sprawa, że z tej sceny można było pewnie o wiele więcej wycisnąć, ale na tle ogólnej przeciętności filmu i tak się wybija choćby ideologicznie. A żart spielbergowski z nożycami... no cóż, to nigdy nie miał być poważny dramat, tylko kino familijno-przygodowe :) - co zresztą było błędem w większości opinii i recenzji Williamsa napisanych przed seansem filmu.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35046
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#925 Post autor: Wawrzyniec » sob sty 14, 2012 13:38 pm

OK rozumiem, że film raczej średnio wyszedł. Ale rozumiem też, że te wszystkie głupie i niedorzeczne zarzuty na muzykę Williamsa, to są jakieś wypowiadane przez dziennikarzy dyrdymały, którzy za dużo się "Drive'a" i "The Girl With Dragon Tattoo" naoglądali i uważają, że jedynie dobry score, to taki, którego ledwo słychać i jest po prostu zwykłą plamą dźwięku, tak :?:
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
muaddib_dw
Zdobywca Oscara
Posty: 3237
Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
Lokalizacja: Kargowa

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#926 Post autor: muaddib_dw » sob sty 14, 2012 13:42 pm

Mystery Man pisze:
lis23 pisze:Ja czytałem o co w tej scenie chodzi, a mianowicie o to, że w tym momencie ci żołnierze przestają na moment być wrogami, stają się zwykłymi ludźmi, którzy chcą pomóc koniu, odzyskują swoje człowieczeństwo - zresztą, już niedługo sam się o tym przekonam ;P
THIS IS WAR :!: To było takie ładne, szlachetne i PG-13, że aż mdłe :wink:
Powiadasz wojna to co myślisz o filmie z 2005 Joyeux Noel (Wesołych świąt) gdzie germańce brytole i żabojady wspólnie święta sobie organizują a po nie chcą strzelać do siebie.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 35046
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#927 Post autor: Wawrzyniec » sob sty 14, 2012 13:43 pm

Tylko, że ten drugi film w przeciwieństwie do "War Horse" jest na faktach. :)
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25398
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#928 Post autor: Mystery » sob sty 14, 2012 13:44 pm

Marek Łach pisze:Właśnie to jest całkiem ciekawa scena, bo jako jedna z niewielu w tym filmie mówi o jakimś problemie. ;) A prawie cały film to taka bajka o niczym, rozpisana według schematu wziętego od Bressona czy kogoś innego. :) Inna sprawa, że z tej sceny można było pewnie o wiele więcej wycisnąć, ale na tle ogólnej przeciętności filmu i tak się wybija choćby ideologicznie. A żart spielbergowski z nożycami... no cóż, to nigdy nie miał być poważny dramat, tylko kino familijno-przygodowe :) - co zresztą było błędem w większości opinii i recenzji Williamsa napisanych przed seansem filmu.
Tą scenę na ziemi niczyjej jeszcze przełknąłem, ale najgorsza dla mnie była końcowa aukcja
SPOILER!
Biedy dziad, przebywa niesamowicie długą drogę, przepłaca 3 razy za konia dla biednej wnuczki, wygłasza patetyczną mową, by dwie minuty później oddać go za darmo, no trzymajcie mnie, ale przynajmniej ten akcentowany przez cały film proporczyk ojca wreszcie się do czegoś przydał :wink:
Tylko, że ten drugi film w przeciwieństwie do "War Horse" jest na faktach. :)
Dokładnie. A to pojednanie w wyższej sprawie uratowania konia jak pisałem wcześniej przełykam, podobnie jak przypadkowego Niemca władającego akurat perfekcyjnym angielskim :wink:
Ostatnio zmieniony sob sty 14, 2012 13:48 pm przez Mystery, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14484
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#929 Post autor: lis23 » sob sty 14, 2012 13:44 pm

Czy film " średnio wyszedł " to każdy powinien sobie sam sprawdzić, ja tam nie ufam recenzjom i ocenom innych, np. dwa filmy na których byłem ostatnio w kinie, drugi Sherlock i MI: GP też nie wszystkim się podobają a ja jestem b. zadowolony z obydwu filmów.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
muaddib_dw
Zdobywca Oscara
Posty: 3237
Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
Lokalizacja: Kargowa

Re: JOHN WILLIAMS - WAR HORSE (2011)

#930 Post autor: muaddib_dw » sob sty 14, 2012 13:45 pm

Wawrzyniec pisze:Tylko, że ten drugi film w przeciwieństwie do "War Horse" jest na faktach. :)
No to wiem ale czy fakty nie mogą być mdłe :mrgreen:

ODPOWIEDZ