HANS ZIMMER - SHERLOCK HOLMES 2: A GAME OF SHADOWS (2011)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Turek

Re: HANS ZIMMER - SHERLOCK HOLMES 2: A GAME OF SHADOWS (2011

#271 Post autor: Turek » śr gru 14, 2011 06:19 am

Wawrzyniec pisze:W sumie chciałem to samo powiedzieć, ale zaraz z tego co pamiętam, to byłem jedyną osobą, która się tą muzyką zachwycała i czynię to do teraz. Więc się nie liczy. Podobnie zresztą jak "Frost/Nixon", czy też "The Dark Knighy", "Batman Begins", "Angel's & Demons", gdyż te prace też raczej nikomu się tutaj nie podobały.
Bo nie ma co się w nich podobać :roll: Ale ok, Frost/Nixon było fajne.
Wawrzyniec pisze:Nie róbcie sobie tutaj za dużych nadziei z "The Dark Knight Rises".
He he :)
Wawrzyniec pisze:Skoro nie podobał się wam "Batman Begins" "The Dark Knight" to jakim cudem ma się Wam nagle spodobać trzecia część. :? Przecież to zrozumiałe i logiczne, że ten score będzie utrzymany w tym stylu i tego też oczekuję. Więc nie róbcie nagle z tego score'u ostatniej szansy, co i tak jest śmieszne, skoro wiadomo, że Was nie zadowoli.
Jaim stylu ? Nudny tapetowy sounddesign, asłuchalny na płycie, w dodatku kiksujący w filmie(TDK)

To ile tych ostatnich szans mamy mu jeszcze dawać ?
Wawrzyniec pisze:Tak też jestem pewien, że ani "The Dark Knight Rises" , ani "Madagascarem 3" (choć tutaj się nie ma co dziwić), czy też "Rush" Zimmer się w Waszych oczach/uszach "nie zrehabilituje", więc po co sobie robić jakieś niepotrzebne i nieuzasadnione nadzieje. :? .
Czyli z góry nam mówisz że będą słabe scory, które dla wszystkich będą be, ale Tobie i tak się spodobają i będziesz ich bronił do upadłego :0 Come on, Wawrzek... :roll:

Idźmy dalej

Jak Desplat, Shore, czy ktoś inny coś definitywnie zawalą to wszyscy mówią o tym otwarcie :)

A jak HANS coś zawali to wtedy cała armia wyznawców jego znajduje najbardziej dziwaczne rgumenty i do upadłego broni go :)
To nie Bóg, że trza go chronić przed niewiernymi.

Chodzi o dystans Wawrzek. Ty największą kupę będziesz chwalił i bronił bo widnieje przy niej nazwisko Zimmer.
Gdyby któryś z tych shitów (Anioły np.) np. Tyler napisał to pojechałbyś po tym jak się da.
Zresztą w ostatnim okresie Pan Hajs (znaczy Hans) może Brianowi buty czyścić.

A co do kasy - ne ma w Hollywoodzie bardziej nań lecącego jak Zimmer :D

A Prażanom już nie wytykaj że im tak na kasie zależy bo sam Fitzpatrick mówił że ŻADEN re-recording im się nie zwrócił, jak się porówna wydatki na realizację a zarobki. A pomimo tego trwają w tym.

ALE TO NIE ROZMOWA O PRADZE I NIE ROZPOCZYNAMY JEJ TU ZNOWU

Chodzi o to że to Hans bierze ogromne pieniądze i tworzy gówna.
Taka niestety prawda Wawrzek
Ostatnio zmieniony śr gru 14, 2011 07:51 am przez Turek, łącznie zmieniany 13 razy.

hp_gof

Re: HANS ZIMMER - SHERLOCK HOLMES 2: A GAME OF SHADOWS (2011

#272 Post autor: hp_gof » śr gru 14, 2011 06:24 am

Turek pisze:Chodzi o to że Hans bierze ogromne pieniądze i tworzy gówna.
Normalnie mógłby być politykiem :D

Turek

Re: HANS ZIMMER - SHERLOCK HOLMES 2: A GAME OF SHADOWS (2011

#273 Post autor: Turek » śr gru 14, 2011 07:23 am

Problem jest taki że Wawrzyn nie potrafi przedusić przez siebie słów krytycznych na Hansa.
Czemu Wawrzyn nie powiesz otwarcie że od jakiegoś czasu Hans ma ogromny spadek formy ?
Tworzy on poprostu gówna ostatnio.

Czemu nie chcesz tego powiedzieć ?

Z kolei gdy Hans coś zawali to wtedy słyszymy że tak wyszło bo Zimmer:

1. nie chciał tego robić
2. nie musiał tego robić ale okazał łaskę
3. zmusili go pistoletem przy głowie do podpisania konkraktu
4. nie mógł odmówić komuś tam
5. nie miał natchnienia
6. nie był zainspirowany
7. dobrą muzykę pisze tylko dla kogoś tam
8. zrobił gówno z zamiaru
9. muzyka jest dobra ale popsuł album
10. np. wina jest Balfe'go bo on robił additionale
11. muzyka nie jest jego ale musiał się podpisać pod czyimś gównem
12. miał mało czasu (jerry miewał jeszcze miej i robił arcydzieła, on ma 30 komposerów dodatkowych i wychodzi jak wychodzi)

itd itd.

Nie oszukujmy się.

Zimmer to obecnie kolos na glinianych nogach.

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - SHERLOCK HOLMES 2: A GAME OF SHADOWS (2011

#274 Post autor: Tomek » śr gru 14, 2011 13:15 pm

13. nie mógł odmówić przyjacielowi-reżyserowi
14. napisał muzykę za dolara
15. zniewolił Mozarta (a przy okazji Orffa, Góreckiego, Holsta, Wagnera i Barry'ego)
16. szukał pół roku brzmienia i znalazł jedną nutę
17. tak naprawdę to zrobił tylko temat a resztę oddał swoim kolegom
18. robi tak, ponieważ chce się usunąć w cień i wypromować swoich (zazwyczaj beztalentnych) kolegów ze studia, żeby Ci zdobywali dla studia kolejne i kolejne kontrakty na lukratywne filmy, jednocześnie zaśmiecając je swoją plastikową muzyką i robiąc z muzyki filmowej "common denominator product" - McScore
19. robi tak, ponieważ pracuje przy 143 projektach jednocześnie, więc zazwyczaj ma czas na napisanie tylko jednego tematu
20. szukał głębi i jej nie znalazł
21. zjadł nieświeże jajka

Teraz Paweł i Wawrzyniec rzucą się na mnie, że ich obraziłem, brak szacunku itp. To nie Was krytykuję, a niejakiego Hansa Floriana Zimmera, odległego o jakieś 15000 kilometrów, którego to i tak nie obchodzi.
Obrazek

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - SHERLOCK HOLMES 2: A GAME OF SHADOWS (2011

#275 Post autor: Paweł Stroiński » śr gru 14, 2011 14:34 pm

Dwie rzeczy dotyczące Wawrzyńca, z tego co wiem, ale muszę tu stanąć w jego obronie:

1. Ten okres kariery Hansa to jego ulubiony okres kariery Hansa. Po prostu to, co wy mieszacie z błotem, Wawrzyniec ceni w jego karierze najbardziej.

2. Wawrzyniec ma na myśli składanki Prażan. I by nie zaczynać dyskusji, powiem tylko, że się z nim zgadzam.

Mefisto

Re: HANS ZIMMER - SHERLOCK HOLMES 2: A GAME OF SHADOWS (2011

#276 Post autor: Mefisto » śr gru 14, 2011 15:02 pm

Wawrzyniec pisze:Nie przepadam za stwierdzeniem, które w skrócie brzmi, że ktoś się skończył. Zimmer się skończył, Horner się skończył, Elfman się skończył, Newman się skończył itd. itd. itd.
A Williams? Zapomniałeś o Johnie! :P

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - SHERLOCK HOLMES 2: A GAME OF SHADOWS (2011

#277 Post autor: Tomek » śr gru 14, 2011 15:21 pm

Paweł Stroiński pisze:Dwie rzeczy dotyczące Wawrzyńca, z tego co wiem, ale muszę tu stanąć w jego obronie:
1. Ten okres kariery Hansa to jego ulubiony okres kariery Hansa. Po prostu to, co wy mieszacie z błotem, Wawrzyniec ceni w jego karierze najbardziej.
Ulubiony, bo w tym okresie zaczął się interesować Zimmerem. Ciekawe czy za 10 lat, jak nabierze trochę dystansu (jeżeli jest w ogóle do tego zdolny), też będzie to cenił? ;-)
Paweł Stroiński pisze:2. Wawrzyniec ma na myśli składanki Prażan. I by nie zaczynać dyskusji, powiem tylko, że się z nim zgadzam.
;-) Fajnego kozła ofiarnego sobie znaleźliście :D
Obrazek

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - SHERLOCK HOLMES 2: A GAME OF SHADOWS (2011

#278 Post autor: Paweł Stroiński » śr gru 14, 2011 15:44 pm

Tomek pisze:
Paweł Stroiński pisze:Dwie rzeczy dotyczące Wawrzyńca, z tego co wiem, ale muszę tu stanąć w jego obronie:
1. Ten okres kariery Hansa to jego ulubiony okres kariery Hansa. Po prostu to, co wy mieszacie z błotem, Wawrzyniec ceni w jego karierze najbardziej.
Ulubiony, bo w tym okresie zaczął się interesować Zimmerem. Ciekawe czy za 10 lat, jak nabierze trochę dystansu (jeżeli jest w ogóle do tego zdolny), też będzie to cenił? ;-)
Nieprawda, zaczął się interesować przy Gladiatorze. czyli na 5 lat przed zmianą Batmanowską. I nie przepada za najwcześniejszym okresem twórczości Hansa (1989-1994). Ja z wyjątkami zresztą też nie.

To nie bardzo ma wpływ na fanbojów, Tomek. Ja zacząłem słuchać muzyki filmowej w 1996 roku a najbardziej lubię okres Hansa w latach 1998-2003 i mi zupełnie zeszła miłość do Twierdzy, której słucham czasami, ale bardzo rzadko. Incepcja, która jest moją ulubioną pracą Hansa chyba od czasu Spanglish (bo wcześniejsze ulubione prace często średnio wypadają w filmie - Ostatni samuraj, a zwłaszcza Kod da Vinci) wyszła 9 lat po Gladiatorze i 13 lat po Twierdzy, a ja i Wawrzyniec częściej jej słuchamy niż obu. Więc to się tak po prostu nie przekłada.

Tak samo moja relacja z Cienką czerwoną linią - kupiłem ten score jakieś dwa lata po obejrzeniu filmu, potem rok później wyszedł Hannibal, który uznałem przez parę lat za najlepszy score Hansa. Gdzieś w 2002 roku obejrzałem film znowu i pokochałem Cienką czerwoną linię tak jak teraz. Więc, jak mówię, to się nie przekłada. Tak jak ja nie zacząłem słuchać Hansa od, nie wiem, Peacemakera czy nawet Księcia Egiptu, tak Wawrzyniec nie zaczął słuchać Hansa od Incepcji, a 9-10 lat wcześniej.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - SHERLOCK HOLMES 2: A GAME OF SHADOWS (2011

#279 Post autor: Paweł Stroiński » śr gru 14, 2011 15:49 pm

Mógłbym spytać:

Mój ulubiony okres w karierze Goldsmitha to druga połowa lat 70. Czy jeśli moim ulubionym scorem byłby np. Omen, to czy by to oznaczało, że zacząłem Goldsmitha słuchać, kiedy moi rodzice się jeszcze nie znali? :mrgreen:

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - SHERLOCK HOLMES 2: A GAME OF SHADOWS (2011

#280 Post autor: Paweł Stroiński » śr gru 14, 2011 17:17 pm

Poza tym, tak najeżdżacie na Wawrzyńca, który akurat na temat Sherlocka się nie wypowiada, a na Last.FM, jak mi mówił Danielos, wystawił pierwszą negatywną ocenę temu score, a wcześniej same opinie typu "pure genius".

I ktoś niech mi odpowie na proste pytanie:

Co ma 10 osób lamentujących, że Hans się skończył do dziesiątek tysięcy ludzi, którzy uznają to za pure genius i reżyserów, którzy takie gówno jak Sherlock Holmes 2 zaakceptowali?

Zimmer nie jest kolosem "na glinianych nogach", bo jest w tak komfortowej sytuacji, że może napisać coś takiego jak Sherlock 2, a zjedzie go garstka znawców gatunku, takich jak my. On cały czas jest instytucją w tym gatunku. Kompozytorzy, którzy mówią o MUZYCE Hansa (nie o jego biznesie!), wypowiadają się z reguły z wielkim szacunkiem. Przykład? Na sesji Sherlocka był Benjamin Wallfisch, którego niektórzy mogą znać z orkiestracji i dyrygowania Marianellemu, a inni jako autora score do The Escapist. Hans zresztą był zachwycony Eskapistą, ale nieważne. Wallfisch był po prostu zachwycony tą muzyką, którą wy nazywacie gównem.

Dwa lata temu dowiedziałem się o grupce kompozytorów, którzy sprzeciwiają się modelowi biznesowemu RCP i próbują się wzajemnie inspirować i uczyć się wzajemnie od siebie, jak znaleźć pracę, jak pracować, itd. Jak mówię, są to przeciwnicy Hansa-biznesmena. Przyszły nominacje do Oskarów (dwa lata temu) i zrobili ankietę. Kto ma wygrać Oskara?

Odpowiedź była jednoznaczna.

Sherlock Holmes.

Wygrał u nich w cuglach. Nie Giacchino. Właśnie Sherlock.

Hans po prostu jest w takiej komfortowej sytuacji, że może robić, co chce. Reżyser się i tak nad tym spuści, rzesza ludzi nazwie to pure genius, a jego koledzy po fachu nie powiedzą mu nic złego. A o garstce krytyków, Hans nawet w 90% nie ma pojęcia o ich istnieniu. Jeśli rozmawiamy poważnie istnieje proste pytanie. Jak Hans ma zmienić standardy, skoro po prostu nie ma takiej potrzeby?

Dlaczego nie przyjmujecie do wiadomości, że Hans zrobił dokładnie to, co w tym score chciał zrobić i zabawił się tak, jak chciał i tylko nam, i być może Clemmensenowi się to nie spodoba? Broxton wystawi czwórkę, bo ten typ tak ma, Southall stwierdzi, że cygańska jest pewnie fajna i da trzy i pół.

Taka jest rzeczywistość. A jedną z najgorszych ocen na świecie za płytę wystawi jego fanboj, którego zaprosił na sesję.

Czyli ja.

Awatar użytkownika
karcharoth
Jestem Żydem
Posty: 336
Rejestracja: ndz wrz 19, 2010 12:05 pm
Lokalizacja: Wrocław, niekiedy Kargowa, ale głównie Planet Armstrong

Re: HANS ZIMMER - SHERLOCK HOLMES 2: A GAME OF SHADOWS (2011

#281 Post autor: karcharoth » śr gru 14, 2011 17:25 pm

Kiedy w końcu zrozumiecie, że Hanzu piszę muzykę do filmu, a nie dla nas? :D
"If our music survives, which I have no doubt it will, then it will because it is good." - Jerry Goldsmith

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60023
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: HANS ZIMMER - SHERLOCK HOLMES 2: A GAME OF SHADOWS (2011

#282 Post autor: Adam » śr gru 14, 2011 17:29 pm

..i że liczy się tylko Williams bo reszta jest milczeniem? 8)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Arthur
Nominacja do odkrycia roku
Posty: 1135
Rejestracja: śr paź 20, 2010 21:16 pm
Lokalizacja: Pzn

Re: HANS ZIMMER - SHERLOCK HOLMES 2: A GAME OF SHADOWS (2011

#283 Post autor: Arthur » śr gru 14, 2011 17:30 pm

Co ma 10 osób lamentujących, że Hans się skończył do dziesiątek tysięcy ludzi, którzy uznają to za pure genius i reżyserów, którzy takie gówno jak Sherlock Holmes 2 zaakceptowali?
Tyle co 300 Spartan przeciw armii Perskiej. Walka o szczyne idee
Ostatnio zmieniony śr gru 14, 2011 17:34 pm przez Arthur, łącznie zmieniany 2 razy.
Szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży, gdy się ją dzieli. - Albert Schweitzer

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - SHERLOCK HOLMES 2: A GAME OF SHADOWS (2011

#284 Post autor: Paweł Stroiński » śr gru 14, 2011 17:32 pm

Argument, który podaje większość kompozytorów muzyki filmowej, jak pisze muzykę, która nie nadaje się do słuchania na albumie, ale skoro się to wydaje (głównie ze względu na nazwisko), to się nie utrzymuje.

Tzn. tak. Napisał muzykę do filmu i tak, nie musi ona być genialna na albumie. Ale nie przesadzajmy.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: HANS ZIMMER - SHERLOCK HOLMES 2: A GAME OF SHADOWS (2011

#285 Post autor: Paweł Stroiński » śr gru 14, 2011 17:33 pm

czoug pisze:
Co ma 10 osób lamentujących, że Hans się skończył do dziesiątek tysięcy ludzi, którzy uznają to za pure genius i reżyserów, którzy takie gówno jak Sherlock Holmes 2 zaakceptowali?
Tyle co 300 Spartan przeciw armii Perskiej. Walka o szczytne idee
Trzystu Spartan walczyło o jakieś idee?! Czy tylko o to, by zatrzymać progres armii perskiej?!

ODPOWIEDZ