The Girl With The Dragon Tattoo - Trent Reznor, Atticus Ross

[DanielosVK]

Pewien mój znajomy dał celną uwagę dot. ilości muzyki. Skoro muzyki jest aż tyle, to duet R-R zilustrował w filmie każdą scenę? Nie wierzę, że to będzie działać.

[Tomek]

Oni chyba wrzucili na te wydanie wszystko po prostu co nagrali, łącznie z alternate'ami.

[DanielosVK]

Jeśli tak to ok. W takim razie padło im na mózg z tym wydaniem, chociaż to było wiadome tak czy siak.

[Wawrzyniec]

Drive bym wykreślił z tej listy, bo jednak Martinez nikogo tam nie naśladuje, jest specyficznym twórcą, sam tworzy tego typu muzykę od dawien dawna.

I zanudza od dawna, taka pierwsza prawda. A druga to taka, że można Reznorowi zarzucić wiele, ale na pewno nie to, że kogoś naśladuje. Przecież słuchając "The Social Network", czy też "The Girl With The Dragon Tattoo" słychać wiele nawiązań, a nawet powtórzeń z dźwięków charakterystycznych dla Nine Inch Nails.

A, że muzyka filmowa podążyła w niesamowicie minimalistycznym kierunku to inna kwestia. Z jednej strony ambient, z drugiej plumpscore.

[Tomek]

Nie zrozumiałeś mojego postu - Reznor nikogo nie naśladuje. To jego się naśladuje. Może to być sobie nawet Nine-hundred Inch Nails, ale co to mnie wszystko obchodzi, skoro niszczy to muzykę filmową?

[DanielosVK]

Reznor, spieprzaj, dziadu.

[hp_gof]

Go, Alexandre, go!

[Wawrzyniec]

Nie zrozumiałeś mojego postu - Reznor nikogo nie naśladuje. To jego się naśladuje.

A to przepraszam, źle w takim razie zrozumiałem, ale i tak się nie zgadzam. Trudno mi dostrzec, aby nagle jakaś wielka moda na muzykę a la tą Reznora zapanowała. Szczerze to bardziej dostrzegam dominację plumpscore'u, ale to już dyskusja na inny temat.

A na razie świetny psychodeliczny kawałek z płyty, plus równie świetny i równie psychodeliczny teledysk, a może intro filmu. E tam nie ważne co to jest, ważne, że jest świetne

http://www.dailymotion.com/video/xmxl9p ... from=embed

[hp_gof]

To jest tandetne i nudne (wg mnie). Żadnej sztuki w tym nie widzę.

[Wawrzyniec]

Wolność słowa, wolność wygłaszania własnych poglądów. Za to na pewno w filmie świetnie się sprawuje i o tym ważnym kontekście nie należy przy końcowej ocenie zapominać.

[DanielosVK]

Ciekawe, skąd Ty to wiesz? Ja bym w tym wypadku wcale taki pewien nie był.

[Templar]

Ja już 2 razy próbowałem przesłuchać całość i za każdym razem w połowie usnąłem, straszne nudy, no ale spróbuję jeszcze raz

[Wawrzyniec]

a) Muzyka została nominowana do Złotego Globa i jestem pewny, że została nominowana głównie przez oddziaływanie w filmie.

b) Ale tutaj nie chodzi o żadne próby. Nie stosujcie teorii "Obierania ziemniaków" w praktyce. Poczekajcie na film. Obadajcie jak tam się sprawuje muzyka i wtedy może się do niej bardziej przekonacie.

c) A moja pewność bierze się stąd, że wierzę w Finchera, który może po za "Benjaminem Buttonem" miał zawsze dobrze dobraną oprawę muzyczną do swoich filmów.

[DanielosVK]

To Globy i Oscary są jeszcze jakimkolwiek wyznacznikiem jakości? Nie sądzę.

[hp_gof]

A moja pewność bierze się stąd, że wierzę w Finchera, który może po za "Benjaminem Buttonem" miał zawsze dobrze dobraną oprawę muzyczną do swoich filmów.

Muzyka w tym filmie była kapitalna, to Fincher nakręcił przeciętny film z bezpłciowym bohaterem w roli głównej. Poza tym wg mnie ta muzyka pasuje do filmu i dobrze się w nim sprawuje i zdania nie zmienię