Hahahaha, to ja też dołożę do pieca i powiem, że mam z moją koleżanką taką niepisaną tradycję, że chodzimy na wszystkie premiery Zmierzchu do kina

Zaczęło się od przedpremierowego pokazu pierwszej części - myślałem, że to po prostu kolejna seria fantasy dla młodzieży z dobrą stroną wizualną itd. - nie czytałem książek, jakoś wyjątkowo nie wiedziałem o czym film jest, no i w efekcie mieliśmy niezły ubaw z poziomu tej rozrywki

Na drugą część poszedłem wyłącznie dla Desplata i muzyka dobrze sprawuje się w tym filmie! Może czasami czuć taki efekt Kodu da Vinci, tzn. muzyka jest zbyt patetyczna i ma zbytnią głębię, która nijak się ma do drewnianego aktorstwa i masakrycznych dialogów

Ale w większości scen daje radę, ba! nawet jest wyrazisty główny motyw

Po trzeciej części spodziewałem się dobrego score'u Shore'a i rozczarowałem się niestety zarówno muzyką, jak i filmem (a myślałem, że już gorzej być nie może). Ponieważ nie chcę tracić czasu na czytanie książek z tej serii, a chcę mieć możliwość oceniania, to wybiorę się do kina i nie wstydzę się tego!
Wawrzyniec pisze:A ten to wszędzie tego Desplata wtryni.
Tak, jak Ty Williamsa i Zimmera

Ja i tak staram się to robić w granicach przyzwoitości
