John Williams - Top 10

[Arthur]

To i moja filmowa, bo płytowego Williamsa nie słucham:

Seven Years in Tibet
Jurassic Park
Superman
Indiana Jones 1,2,3
Star Wars
Home Alone
Harry Potter 3
Minority Report

kolejność przypadkowa

[Wawrzyniec]

Muszę pochwalić wszystkich, którzy dali swoje TOP 10. Bardzo mi się Wasze listy podobają

[Adam]

moja też?

[Bucholc Krok]

Bardzo mi się Wasze listy podobają

Akurat w przypadku Williamsa to chyba nie ma takie topu, który by się nie mógł spodobać?

[Mefisto]

Alfabetycznie:
01. Amistad
02. Black Sunday
03. Home Alone
04. Indiana Jones 1
05. Indiana Jones 3
06. Jaws
07. Jurassic Park
08. Seven Years in Tibet
09. Star Wars Saga (nie potrafię rozdzielić)
10. Superman


Będzie to ktoś sumował w ogóle?

[Adam]

09. Star Wars Saga (nie potrafię rozdzielić)

eee to się nie liczy, myślałem że cza rozdzielać, dlatego wybrałem zróżnicowaną dychę a nie 3x Indy i 3x SW

[Szefuncio]

Top 10 Williamsa??? ..raczej Top 30

[Wawrzyniec]

moja też?

Tak Twoja też. Zresztą znalazły się na niej wszystkie soundtracki Williamsa, które uwielbiam Podobnie jak i na listach pozostałych osób

[DanielosVK]

Podejrzewam, że w tym wypadku nie byłoby listy, która by Ci się nie podobała.

[Wawrzyniec]

You said it bro

[Koper]

Podejrzewam, że w tym wypadku nie byłoby listy, która by Ci się nie podobała.

E, tam. Jakby dać np. taką:

The Eiger Sanction
The Sugarland Express
The Poseidon Adventure
Family Plot
Earthquake
The Towering Inferno
Yes, Giorgio
1941
The Fury
SpaceCamp

to chyba mógłby nosem kręcić...

[Mefisto]

eee to się nie liczy

mam to w dupie

[Wawrzyniec]

Podejrzewam, że w tym wypadku nie byłoby listy, która by Ci się nie podobała.

E, tam. Jakby dać np. taką:

The Eiger Sanction
The Sugarland Express
The Poseidon Adventure
Family Plot
Earthquake
The Towering Inferno
Yes, Giorgio
1941
The Fury
SpaceCamp

to chyba mógłby nosem kręcić...

Czemu, dobre to score'y. Może nie jakieś wybitne, ale w obrazie dobrze się spisują, a i ciekawe mają momenty. W "Space Camp" mamy np. elektronikę o którą bym nigdy Williasma nie posądził. A i "The Towering Inferno" potrafi zaintrygować, a o marszu z "1941" już rozmawialiśmy. A i zapomniałeś dać do tej listy "Images" to też jeden z tych niełatwych Williamsów.

mam to w dupie

[Wojteł]

Ale images miały wyjebane w kosmos utwory na sekcję smyczkową, z mocnym klasycznym zacięciem, megageniusz. Więc jak ktoś był w stanie wytrzymać te eksperymentalne atonalizmy (które też są ciekawe, bo chyba najodważniejsze w karierze Williamsa) to powinien być zadowolony

[Koper]

Czemu, dobre to score'y. Może nie jakieś wybitne

Dlatego mógłbyś uznać, że lista z d... jest bo całkowicie pomija najwznioślejsze dokonania JW.