a ja wreszcie obejrzałem po raz pierwszy tą... ch.. znaczy film na blu.. ktoś powie że fail iż tak późno, a ja odpowiem że dobrze że tak późno...
komentarz zbiorczy to WTF, ale mój mózg został zmasakrowany więc wybaczcie ale miałem ochotę napisać coś więcej poniżej, czytąc nie trzeba
dawno nie widziałem tak bzdurnego, niewciągającego, kliszowego i na siłę zrobionego filmu, jako dokrętki do poprzedniej franczyzy - konkretnie chyba od czasów Terminatora 3 (który mimo wszystko wyszedł wg mnie lepiej niż te czwarte pots'y). leży tu wszystko - reżyseria (Marszal się skundlił dla kasy ewidentnie i ok, ale kundlić też się powinno z głową) i zdjęcia jak z klipów MTV (Wolski jak był wyrobnikiem tak będzie dalej, nie umie nic poza tym co pokazywał - i to lepiej - w wideoklipach dziesiątek legend popu i rocka; zdjęcia są jeszcze gorsze niż w poprzednich częściach, choć w nich było z nimi róznie, lepiej lub gorzej); Deepowi tak się nie chciało grać że to aż dobitnie widać z ekranu - sztuczność, wymuszone grymasy i zero polotu - wycisnął z tej postaci scenariuszowo i od siebie już w dwójce wszystko..; Penelope to nie wiem po co tu wzięli, bo tak zagrać mogła byle jaka hiszpanka wzięta prosto z dworca w Madrycie; z Czarnobrodego zrobili jakąś komediową karykaturę - zero strachu, zero wściekłości, zero bezwzględności jaką ta postać się charakteryzowała (toż w poprzednich częściach mniejsze postacie wzbudzały większy strach); wątek z misjonarzem i syreną był tak sztuczny, że w brazylijskich operach mydlanych sprzed 20 lal zagrane są takie sceny lepiej ; scena z przybyciem hiszpanów do źródła to facepalm - chyba scenarzyści nie odrobili lekcji historii jakie cuda hiszpanie odwalali na wyprawach i to bynajmniej dalekie od boga...
no i na końcu muzyka.. o tej kupie powiedziano już wszystko, ale... wg mnie w filmie są dobre fragmenty które ratują sceny i chyba nie ma ich na płycie - nie chce mi się sprawdzać bo płyty od roku nie słuchałem. najlepiej wypadają sceny na statku podczas buntu - no ale to jest temat kościotrupów z jedynki, oraz tematy meksykański, choć te gitarki brzmią jak w każdym meksykańskim filmie.. tak czy siak lepiej brzmi całość niż na płycie.
temat syren skomentuję tak :
no bo sorry, ale nie da się inaczej - ja wiem że za ten denny chórek nie odpowiadał Zimmer, tylko to był pomysł jakiegoś pomagierka Whitacre WTF czy jak mu tam, no ale Hansu to coś przyklepał. Sztampa aż boli - temat byłby ładniejszy i dostojniejszy bez tego chórku - choć tyle że prawdziwy a nie sampel.. i w zasazie to tyle co się w tym scorze wyróżniało. remiksów w filmie nie stwierdziłem a szkoda

jak wyjdzie complit bez sfx to się zapoznam bo parę smaczków było, może na 5, 10 minut?
ogólnie mega zawód - jak w miarę lubiłem tą serię, choć b.daleko mi było do fanbojstwa, to nabrałem teraz obrzydzenia... o zgrozo czekać tylko nam pozostało na piąty film który oczywiście powstanie, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie odpuszcza miliarda $ wpływów...