Alan Silvestri - Captain America: The First Avenger

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25177
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Alan Silvestri - Captain America: The First Avenger

#316 Post autor: Mystery » śr lip 27, 2011 18:12 pm

Bo to dobry score, tyle że jak dla mnie ma zbyt dużo minusów, by wystawić mu dobrą ocenę :wink:

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Alan Silvestri - Captain America: The First Avenger

#317 Post autor: Wawrzyniec » śr lip 27, 2011 19:21 pm

Widzę, że Clemmensen to jest tak podawany jak komu pasuje. :) Oceni "Captain America" wysoko (pewnie dlatego, że score na orkiestrę, a za to Clemmensen już jedną gwiazdkę wyżej daje), to jest argument przeciwko haterom. Oceni wysoko "Pottera" Desplat to jest argument przeciwko innym haterem. Oceni coś nie tak, to wtedy jest kontrowersyjny i się nie zna :P
I w sumie coś w tym jest, Clemmensen jest zbyt kontrowersyjnym recenzentem i już tyle WTF?! ocen u niego widziałem, że jego pozytywne lub negatywne oceny danej muzyki, nie są żadnym wyznacznikiem.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26547
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Alan Silvestri - Captain America: The First Avenger

#318 Post autor: Koper » śr lip 27, 2011 19:22 pm

Adam Krysiński pisze:no i zaczęło się krzykacze 8)

http://www.filmtracks.com/titles/captain_america.html
A Southala czwórki dla Portmanki się czepia... :roll:
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alan Silvestri - Captain America: The First Avenger

#319 Post autor: Adam » śr lip 27, 2011 19:22 pm

biorąc pod uwagę oceny nowości to Klami trafia od dawna wg mnie aż o dziwo idealnie. i w Tylera i w Gjaczina i Desplata i w innych.
nie idzie mu tylko przy starociach :lol:
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Alan Silvestri - Captain America: The First Avenger

#320 Post autor: Marek Łach » śr lip 27, 2011 20:23 pm

Posłuchałem sobie dzisiaj paru kawałków na wyrywki - score wciąż jest przeciętny, ale tak zrytmizować akcji młode wilczki już nie potrafią...

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Alan Silvestri - Captain America: The First Avenger

#321 Post autor: Wawrzyniec » śr lip 27, 2011 20:32 pm

Adam Krysiński pisze:biorąc pod uwagę oceny nowości to Klami trafia od dawna wg mnie aż o dziwo idealnie. i w Tylera i w Gjaczina i Desplata i w innych.
nie idzie mu tylko przy starociach :lol:
Jak napisałem Clemmensen ocenia wszystkie nowości pozytywnie, wystarczy tylko, że są na orkiestrę. Najlepiej to widać w zeszłym roku, gdzie "Inception" dał **, a "Megamind" **** głównie dlatego, że ten drugi był orkiestrowy :roll:
Marek Łach pisze:Posłuchałem sobie dzisiaj paru kawałków na wyrywki - score wciąż jest przeciętny, ale tak zrytmizować akcji młode wilczki już nie potrafią...
Giacchino i Powell zaliczają się chyba do tych młodych i moim zdaniem potrafią dobrze zrytmizować. Ale oczywiście rozumiem, o co Tobie chodzi. Stara dobra szkoła :)
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alan Silvestri - Captain America: The First Avenger

#322 Post autor: Adam » sob sie 06, 2011 23:26 pm

#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14344
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Alan Silvestri - Captain America: The First Avenger

#323 Post autor: lis23 » ndz sie 07, 2011 23:46 pm

W piątek byłem w kinie i muszę powiedzieć,że jestem pozytywnie zaskoczony
po pierwsze,Evans idealnie pasuje do swojej roli,sam główny bohater jest inny niż się tego spodziewałem - tzn.spodziewałem się że będzie wyniosły,pyszałkowaty i że będzie rzucał patriotycznymi tekstami na lewo i prawo,czyli pełen patos,a tu,miła niespodzianka - Steve Rogers zmienia się tylko fizycznie,przed i po przemianie jest tym samym,szczerym,do bólu naiwnym chłopakiem który nie jest bohaterem,on po prostu robi to co trzeba,to co wypada - słowem,jak na chodzącą amerykańską flagę jest przekonywujący.
Swoją drogą,każda postać pasuje na swoje miejsce,nie ma się wrażenia że ktoś jest tu zbędny,a tacy wyjadacze jak Tommy Lee Jones świetnie bawią się swoją rola i konwencją - ogólnie,chwała twórcom za to,że do tematu podeszli z lekkością i z dystansem,nawet z pewną nutką parodii: muszę tu wspomnieć o tym,że piosenka Menkena nie jest dorobiona na siłę i pełni funkcję fabularną - swoją drogą,jest to jedna z najlepszych scen w filmie i nie oddałbym jej za żadną scenę akcji.
Druga połowa filmu,gdy nasz kapitan jest już bohaterem jest chyba troszkę zbyt szybka,zbyt szybko dochodzimy do finału,do kulminacji,aż prosiło się rozbudować potyczkę CA z Hydrą,z Red Scuulem / całkiem niezły Hugo Weaving /,akcja może zbyt szybko rwie do przodu ale w końcu jest to ekranizacja komiksu
fajny jest klimat nadprzyrodzonych mocy i artefaktów,niczym z komiksów Mingolii,ale jak dla mnie zbyt ekspanowana jest super broń oddziałów Hydry / nie pojazdy,bo te są całkiem fajne tylko broń strzelająca - no dobra,strzelające pojazdy też ;) /,przez co sceny akcji ocierają się momentami o kicz i parodię,ale to chyba jedyne zastrzeżenie,bo film ma jednak więcej plusów niż minusów - na plus zaliczyłbym jeszcze nienachalny wątek miłosny i równie nienachalny humor,myślę że wszelkie skróty i przyśpieszenia wynikają z tego,że film ów jest bardziej wstępem do " The Avengers " niż opowieścią o samym CA.
A muzyka?,spisuje się dobrze,tak jak można się było tego spodziewać.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Mefisto

Re: Alan Silvestri - Captain America: The First Avenger

#324 Post autor: Mefisto » wt sie 09, 2011 00:56 am

Film bardzo fajny, bawiłem się świetnie. Co do muzyki, to muszę oddać Silvestriemu, że wypada w filmie bardzo dobrze - szczególnie wszelkie zwycięskie momenty robią pod tym względem wrażenie, a i same fanfary są porządne. Szkoda, że płyta dalej przydługa i przynudnawa.

W filmie: 4 / 5
Na płycie: 3 / 5
Total: 3,5 / 5

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Alan Silvestri - Captain America: The First Avenger

#325 Post autor: Adam » sob sie 20, 2011 07:24 am

#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25177
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Alan Silvestri - Captain America: The First Avenger

#326 Post autor: Mystery » sob sie 20, 2011 09:06 am

5 dla Pottera, 4.5 dla Kapitana, jak niewiele teraz recenzentom potrzeba, wystarczy symfoniczne brzmienie i już tracą rozum :wink:

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Alan Silvestri - Captain America: The First Avenger

#327 Post autor: Wawrzyniec » śr sie 31, 2011 14:44 pm

Trudno mi ocenić tę muzykę :? Z jednej strony pod względem technicznym jest bezbłędna. Dobre orkiestrowe brzmienie, bohaterskie fanfary i wszystko co taki score mieć powinien. Z drugiej strony jednak słuchanie tej płyty nie sprawia aż takiej przyjemności jak się spodziewałem. Miejscami trochę przynudza, zlewa się w całość i brakuje takich fragmentów, które by jakoś zapadały w pamięci.
Filmu nie widziałem, więc oceniam tylko samą muzykę bez jej oddziaływania na film.
Niezły score, ale Silvestri pisał masę lepszych. 3.5
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Wraith
Szofer w RCP
Posty: 197
Rejestracja: wt paź 26, 2010 14:34 pm

Re: Alan Silvestri - Captain America: The First Avenger

#328 Post autor: Wraith » sob paź 01, 2011 17:20 pm

Najlepszym podsumowaniem jest według mnie powyższa wypowiedź Wawrzyńca. Niby wszystko O.K, ale mnie ten album nudzi - zwłaszcza pierwsza połowa. Trzy bez plusa.

Znacznie bardziej podobał mi się Thor, mimo, że zimmerowskie klimaty to not my cup of tea i nie miał jakiegoś szczególnie charakterystycznego motywu którego obecność uważam za obowiązkowy dla filmów o superbohaterach. Tu wystawiłbym coś więcej niż 3+, ale nie koniecznie pełną czwórkę. Może 4-...

Awatar użytkownika
Arthur
Nominacja do odkrycia roku
Posty: 1135
Rejestracja: śr paź 20, 2010 21:16 pm
Lokalizacja: Pzn

Re: Alan Silvestri - Captain America: The First Avenger

#329 Post autor: Arthur » sob paź 01, 2011 18:13 pm

A kiedy poziom techniczny ma błędy? I co to znaczy. Nie jestem muzykiem i nie bardzo wiem co ten frazes ma znaczyć. Jak go mierzyć.
Szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży, gdy się ją dzieli. - Albert Schweitzer

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 25177
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Alan Silvestri - Captain America: The First Avenger

#330 Post autor: Mystery » ndz paź 02, 2011 11:52 am

Wraith pisze:Najlepszym podsumowaniem jest według mnie powyższa wypowiedź Wawrzyńca. Niby wszystko O.K, ale mnie ten album nudzi - zwłaszcza pierwsza połowa. Trzy bez plusa.

Znacznie bardziej podobał mi się Thor, mimo, że zimmerowskie klimaty to not my cup of tea i nie miał jakiegoś szczególnie charakterystycznego motywu którego obecność uważam za obowiązkowy dla filmów o superbohaterach. Tu wystawiłbym coś więcej niż 3+, ale nie koniecznie pełną czwórkę. Może 4-...
Mam podobnie :) Również nie spodziewałbym się po sobie, że kiczowata perkusja oraz pędzące ostinata i elektronika, bardziej do mnie przemówi od wyrafinowanych, oldschoolowych orkiestracji Silvestriego. No i sam temat Thora uważam, za lepszy od tematu Kapitana. A końcowe napisy w Thorze to najbardziej porywający End Credits od czasu Star Treka, just cool :)

ODPOWIEDZ