albo kierowcyAdam pisze:Dziś 90% to samouki
Brian Tyler
Re: BRIAN TYLER - CO NOWEGO?
więc nie czepiajmy się że Brajan nie ma osiągnięć Zimmera, że niby nie myśli a na orkiestrę umie tylko naparzać, bo nikt nie oczekuje od niego takiej kariery jak Hansa - ja na pewno nie. skupmy się raczej i wróćmy do zalążka zoftopowanej dyskusji - dlaczego to Zimmer przestał myśleć i robi kupy. bo Brajan szczęsliwie jakoś ostatnio wychodzi tutaj obronną ręką i ma coś do powiedzenia mimo że daleko mu do geniuszy. i wielu innych kompozytorów (o zgrozo nawet ci z rcp mają lepsze scory od Hansa ostatnio) również sobie fajnie radzi. a legenda zawodu już za życia - Hans - nie. i czemu nie myśli.
NO CD = NO SALE
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9395
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - CO NOWEGO?
Zdefiniuj małolata. Ludzie pokroju Tylera bawią się elektroniką od kołyski. Zimmer nauczył się kompów i elektroniki w wieku 20-paru lat, kiedy go zatrudnił Myers. Uczył się tego od zera i nauczył w parę lat, kiedy tylko zaczynał u Myersa. Więc to nie tak, jak piszesz.Adam pisze:zapomniałeś o drobnej rzeczy - Hans od małolata się bawił elektroniką i kompami jako samouk. i nie miał takiego wachlarza możliwości do kopiowania dzieł których wówczas nie było. a co może zrobić taki Tyler który od początku nauki katowany był pracami największych kompozytorów filmówki, wszedzie kazali mu pisywać podobne, z podobnych zdawał egzaminy i zdobywał wykształcenie. całe studia i średnią pewnie musiał przerobić wszystkich dyskografie. Takie coś zostaje we łbie. Hans i wielu innych nie mieli tego problemu, dlatego często jest tak - ale wiadomo nie zawsze - że samouk, nie skażony wykształceniem i wpajanymi wzorcami, ma ten zmysł którego nie ma fachowiec. no i coś takiego jak samouk w filmówce to dopiero od lat 80 - wczesniej to było nie do pomyslenia. Dziś 90% to samouki
90% ludzi to nie samouki. Samouków możesz policzyć na palcach jednej ręki. Większość kompozytorów pracujących dzisiaj to ludzie po studiach i nawet Hans bierze ludzi po uczelniach, by mieć wokół siebie ludzi z wykształceniem. Cały pomysł polega na tym, by otaczać się lepszymi od siebie.
Problem Hansa polega nie na tym, że myśleć przestał, ale na tym, że myśli za dużo. Wyjątkiem są dwie ostatnie kupy, gdzie najpierw totalnie olał sprawę, bo nie chcieli od niego nic nowego, a drugi raz postanowił zrobić sobie urlop. I tyle.Adam pisze:więc nie czepiajmy się że Brajan nie ma osiągnięć Zimmera, że niby nie myśli a na orkiestrę umie tylko naparzać, bo nikt nie oczekuje od niego takiej kariery jak Hansa - ja na pewno nie. skupmy się raczej i wróćmy do zalążka zoftopowanej dyskusji - dlaczego to Zimmer przestał myśleć i robi kupy. bo Brajan szczęsliwie jakoś ostatnio wychodzi tutaj obronną ręką i ma coś do powiedzenia mimo że daleko mu do geniuszy. i wielu innych kompozytorów (o zgrozo nawet ci z rcp mają lepsze scory od Hansa ostatnio) również sobie fajnie radzi. a legenda zawodu już za życia - Hans - nie. i czemu nie myśli.
Jeśli myślicie, że ja tłumaczę Hansa, by ocenić score wyżej (gdyby nie Tomek Goska, reckę Piratów 4 napisałbym bez filmu i wystawił soczystą jedynkę, po to by zaprotestować przeciw temu, czym ten score jest), to się grubo mylicie. W obu przypadkach postąpił po amatorsku.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26609
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - CO NOWEGO?
i po kursie prawa jazdyPaweł Stroiński pisze:nawet Hans bierze ludzi po uczelniach, by mieć wokół siebie ludzi z wykształceniem.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35184
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - CO NOWEGO?
Trochę się pogubiłem.
To w sumie błogosławieństwem, czy klątwą Tylera jest to, że ma to wykształcenie i został nauczony jak się komponuje muzykę filmową.
Jednocześnie Drogi Adamie rysujesz wizję naprawdę bardzo przykrego świata muzyki filmowej, który odporny jest na jakieś wszelkie możliwe nowości, czy zmiany.
W takim razie sukces Johna Powella, który chyba jest w podobnym wieku co Brian Tyler i któremu udało się stworzyć swój własny muzyczny język jest tylko wynikiem należenie do jak to nazywasz "mafii".
Jednocześnie Drogi Adamie rysujesz wizję naprawdę bardzo przykrego świata muzyki filmowej, który odporny jest na jakieś wszelkie możliwe nowości, czy zmiany.
W takim razie sukces Johna Powella, który chyba jest w podobnym wieku co Brian Tyler i któremu udało się stworzyć swój własny muzyczny język jest tylko wynikiem należenie do jak to nazywasz "mafii".
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9395
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - CO NOWEGO?
W tej chwili najnowsze pokolenie kompozytorów (a także częściowo reżyserów!) w Hollywood to fani muzyki filmowej. Trudno powiedzieć, czy to błogosławieństwo czy klątwa.
Powell wyszedł już spod bezpośrednich wpływów Zimmera, o czym świadczy fakt, że How to Train Your Dragon to pierwsza samodzielnie napisana jego praca na rzecz wytwórni Dreamworks, a głównie tam (i najwyraźniej w Warner Bros., o czym świadczy fakt obstawienia Sherlocka i filmów Nolana; także fakt negocjacji w sprawie Pacific Rim) ma swoje macki Zimmer.
Powell wyszedł już spod bezpośrednich wpływów Zimmera, o czym świadczy fakt, że How to Train Your Dragon to pierwsza samodzielnie napisana jego praca na rzecz wytwórni Dreamworks, a głównie tam (i najwyraźniej w Warner Bros., o czym świadczy fakt obstawienia Sherlocka i filmów Nolana; także fakt negocjacji w sprawie Pacific Rim) ma swoje macki Zimmer.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9395
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - CO NOWEGO?
A to, że Tyler zna się na gatunku to dla niego błogosławieństwo. Zrzynanie innych po prostu sprawia mu wielką frajdę. Nie wiem jak teraz (choć zdjęcie z Hansem wyszło właśnie od niego, jako zwiększenie swego prestiżu, tzn. on je opublikował najpierw na swoim Facebooku), ale tak na pewno było w pierwszych kilku latach jego twórczości, gdzie odwoływał się głównie do twórczości Goldsmitha i Goldenthala, jak w Darkness Falls, no i Hornera (The Greatest Game Ever Played, Partition, Timeline).
Pierwszą zrzynką z Hansa, jaką popełnił Tyler jest Now We Are Free z Gladiatora w Inama Mushif z Children of Dune.
Pierwszą zrzynką z Hansa, jaką popełnił Tyler jest Now We Are Free z Gladiatora w Inama Mushif z Children of Dune.
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10529
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - CO NOWEGO?
Zamiast pierdolić ileśtam stron o kompetencjach kompozytorów pogódźcie się z jednym. Pogódźcie się z faktem, że Tyler (bezmyślnie pisząc) jest bardziej komunikatywny z widzem / słuchaczem i w dodatku bardziej przebojowy aniżeli ostatnimi czasy Zimmer. Hansu udając artystę, którym nie jest i nigdy nie będzie (m.in. przez wzgląd na manufakturalne podejście do tego, co robi) strzela faila za failem i takie są fakty.
Tyle w temacie.
I weźcie na litość boską dajcie sobie siana z tym Zimmerem. Co drugi temat o nim. Nawet wyszukiwarka forumowa stwierdziła, że ni chuja nie będzie wyświetlać w ramach protestu wyników wyszukiwania po haśle "Zimmer".
Tyle w temacie.
I weźcie na litość boską dajcie sobie siana z tym Zimmerem. Co drugi temat o nim. Nawet wyszukiwarka forumowa stwierdziła, że ni chuja nie będzie wyświetlać w ramach protestu wyników wyszukiwania po haśle "Zimmer".
Ostatnio zmieniony ndz mar 04, 2012 02:04 am przez Ghostek, łącznie zmieniany 1 raz.

- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9395
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - CO NOWEGO?
Na temat tego czy udaje artystę czy nie, odsyłam nawet do tytułu mojego wywiadu z nim...
Re: BRIAN TYLER - CO NOWEGO?
i o to tylko chodzi..Tomasz Goska pisze:Pogódźcie się z faktem, że Tyler (bezmyślnie pisząc) jest bardziej komunikatywny z widzem / słuchaczem i w dodatku bardziej przebojowy aniżeli ostatnimi czasy Zimmer. Hansu udając artystę, którym nie jest i nigdy nie będzie (m.in. przez wzgląd na manufakturalne podejście do tego, co robi) strzela faila za failem i takie są fakty.
Tyle w temacie.
NO CD = NO SALE
Re: BRIAN TYLER - CO NOWEGO?
Tomasz Goska pisze:I weźcie na litość boską dajcie sobie siana z tym Zimmerem. Co drugi temat o nim. Nawet wyszukiwarka forumowa stwierdziła, że ni chuja nie będzie wyświetlać w ramach protestu wyników wyszukiwania po haśle "Zimmer".

Re: BRIAN TYLER - CO NOWEGO?
do czasów Batmana 3 będzie spokój
przy Batmanie zacznie się nowa krucjata w wyszukiwaniu powodów ewentualnej porażki
od pół roku już pracuje nad scorem więc dużo myśli a jak dużo myśli to nie wychodzi ostatnio ponoć z tego powodu 
NO CD = NO SALE
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9395
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: BRIAN TYLER - CO NOWEGO?
Nie zmienia to tylko prostego faktu, że pod wszystkimi możliwymi względami od pozycji po talent...Adam pisze:i o to tylko chodzi..Tomasz Goska pisze:Pogódźcie się z faktem, że Tyler (bezmyślnie pisząc) jest bardziej komunikatywny z widzem / słuchaczem i w dodatku bardziej przebojowy aniżeli ostatnimi czasy Zimmer. Hansu udając artystę, którym nie jest i nigdy nie będzie (m.in. przez wzgląd na manufakturalne podejście do tego, co robi) strzela faila za failem i takie są fakty.
Tyle w temacie.
Tyler w porównaniu z Zimmerem jest po prostu nikim.
Kolejnym faktem jest to, że Tyler potrzebuje doświadczenia traumatycznego w pracy nad filmem, to może się czegoś nauczy, jeśli chodzi o sposób podejścia do kina. Cienka czerwona linia nie była lekkim, łatwym i przyjemnym procesem dla Hansa, a potem do 2002 roku miał najlepszy okres kariery.
Tyler ma to szczęście (albo nieszczęście), że pracują z reżyserami, którzy może i są fanami muzyki filmowej (trudno wyrokować, z wyjątkiem oczywistych wpływów temp-tracka, sądzę, że hołdy Tylera to raczej właśnie - niestety zbyt bezpośrednie, ale to także np. plaga Debneya - hołdy dla takich twórców jak Horner, Goldenthal, Silvestri (AVP 2) czy Goldsmith (połowa twórczości Tylera gdzieś do okresu jego pseudo-RCP, zaczęło się to w okolicach War), to jego własne pomysły), ale się na niej nie znają i nie bardzo wiedzą, czego chcą (sądząc po metodach ilustracji dominujących w tej chwili w Hollywood to mamy zupełnie niezorientowanych w sprawie fanów płyt. Czy mają jakąś refleksję na punkcie możliwości ilustracyjnych muzyki, trudno odpowiedzieć, zwłaszcza pozytywnie.
To samo można też powiedzieć o chłopcach z RCP. Nie znoszę Ramina, jak każdy, ale kiedy w Medal of Honor usłyszałem Heroes Aboard, to musiałem drugi raz sprawdzić, czego słucham. Nie słyszałem animacji Jackmana, ale całe środowisko było w szoku, że ktoś z RCP potrafi coś takiego. Może to częściowo wina tych, którzy domagają się muzyki? Gust Ridleya Scotta się skończył gdzieś na Matchstick Men tak naprawdę, niewielu mamy dobrych, świadomych roli muzyki w filmie, reżyserów. Większość z nich nawet otwarcie mówi, że się w ogóle nie zna i dla nich muzyka to czarna magia (Ron Howard, Peter Jackson chociażby).
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7895
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: BRIAN TYLER - CO NOWEGO?
Jackson to jakimś cudem ma szczęście do muzyki. 
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.