Hans Zimmer

Tutaj dyskutujemy w wątkach ogólnych o poszczególnych kompozytorach.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Agent
Zdobywca Oscara
Posty: 2049
Rejestracja: śr cze 29, 2011 10:02 am

Re: Hans Zimmer

#466 Post autor: Agent » śr mar 20, 2013 12:05 pm

czyli Nolan pisze, a Hans już wymyśla powoli score 8) dobrze wróży 8)
Paweł, czy przy Trylogii Batmanów Nolana, przypadkiem Hans czegoś nie zasugerował w którymś filmie jeśli chodzi o scenariusz ?

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Hans Zimmer

#467 Post autor: Paweł Stroiński » śr mar 20, 2013 12:07 pm

Scenariuszowo raczej nie, ale w książeczce do TDKR Nolan opowiada historię o tym, jak zadzwonił do Hansa, żeby podał mu parę zespołów, które mogłyby śpiewać hymn w scenie na stadionie. Hans coś tam rzucił, po czym parę minut później oddzwonił i powiedział, że lepiej będzie jak mały chłopiec zaśpiewa hymn, bo wtedy emocjonalnie wróciliby do tego, o czym ta cała trylogia naprawdę jest, czyli o małym chłopcu, który stracił rodziców.

Awatar użytkownika
Agent
Zdobywca Oscara
Posty: 2049
Rejestracja: śr cze 29, 2011 10:02 am

Re: Hans Zimmer

#468 Post autor: Agent » śr mar 20, 2013 12:10 pm

No właśnie, czyli dobrze coś kojarzyłem w tej kwestii :)
Swoją drogą Hans ma ciekawe podejście do filmów, do których piszę muzykę, jak w przypadku TDKR, co wyżej opisuje Paweł.
Z tego co kojarze, to Hans chyba brał udział przy tworzeniu piosenki do Johnny`ego Englisha 1. Nie wiem czy chodzi o kompozycję tej piosenki czy aranżację.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Hans Zimmer

#469 Post autor: Paweł Stroiński » śr mar 20, 2013 12:30 pm

A to jest przekomiczna historia.

Johnny'ego Englisha miał komponować HGW. I to HGW poprosił go, żeby skomponował piosenkę do filmu dla Robbiego Williamsa, co Hans zrobił.

HGW wywalili. Piosenka została.

Hans mówi, że pisze z emocji, ale to nie do końca prawda. Muzyka filmowa to bardzo intelektualny proces, i ten intelekt jest bardzo niedoceniany przez słuchaczy (np., ,to w jaki sposób preferujesz Arnolda w Bondzie od Newmana, mimo że intelektualnie muzyka Newmana stoi na wyższym poziomie i to od zawsze). A Hans, choć ostatnio wiele razy zawodził go instynkt, inteligencji ma od cholery...

Awatar użytkownika
Agent
Zdobywca Oscara
Posty: 2049
Rejestracja: śr cze 29, 2011 10:02 am

Re: Hans Zimmer

#470 Post autor: Agent » śr mar 20, 2013 13:24 pm

Ja zawsze podkreślałem, że orkiestracja Newmana stoi na wyższym poziomie niz u Arnolda no i jest bardziej elegancka. Jedynie mam żal do Newmana, że kompletnie nie zrozumiał konwencji 50letniej muzyki Bondowskiej, przez co Arnold tutaj przoduje (gunbarrel, stworzenie i wykorzystanie tematu piosenki w filmie, znaczne wykorzystanie sekcji dętej, jazzowy klimat, otoczenie danej sekwencji akcji spójnym tonem muzycznym). Ale to już jest kwestia, która warto poruszyć swego czasu w temacie Skyfall.
Czemu wyrzucili HGW z Johnny`ego Englisha? W sumie Shearmur odwalil kawal dobrej roboty w tym scorze. Szkoda, ze piosenki calej nie stworzyl.
A tak wogole, to czy kiedys Hans mial propozycje aby wogole stworzyc cos dla Bonda ??

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Hans Zimmer

#471 Post autor: Paweł Stroiński » śr mar 20, 2013 14:55 pm

Nie, jedyne, co miał kiedykolwiek wspólnego z Bondem to Incepcja. Zresztą, kiedyś spytałem go, czy nie można uznawać Incepcji jako jego score'u do serii, powiedział, że absolutnie tak.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Hans Zimmer

#472 Post autor: Paweł Stroiński » śr mar 20, 2013 15:10 pm

W tej chwili mogę powiedzieć na ten temat mało, bo po prostu się spieszę :mrgreen: . Ale moim zdaniem po ostatnich wypowiedziach Hansa na temat Piratów (wyłącznie prywatnie, mi tez dzisiaj powiedział, że Piraci to "complete CRAP!"), sprawa wygląda następująco:

Zimmer miał minitraumę przy Piratach 4 (choć zaznacza "nie mam się czego czepiać, bo swoje zarobiłem"), z którą sobie poradził na dwa sposoby - napisał Sherlocka 2, który był dla niego po prostu "wycieczką" (miał zadzwonić do Ritchiego i powiedzieć mu "Guy, jedziemy na wycieczkę. Gdziekolwiek!"), więc się zrelaksował scorem słabym, ale takim, który pomógł mu wynieść się na chwilę z LA (nie chodzi mi o ten filmik ze Słowacji, ale fakt, że większość score napisał w Londynie), a jako autoterapię potraktował suitę Bane'a z TDKR, którą, jak mi mówił ze dwa-trzy tygodnie po premierze, uważa za jeden ze swoich najlepszych kawałków w karierze, a przynajmniej "najlepszą rzecz, jaką zrobiłem od lat". Więc powetował sobie czymś, co NAPRAWDĘ chciał zrobić, a potem wybrał się na wycieczkę, przy okazji niestety zapominając, że powinien napisać przy tym jakiś porządny score. I tak, o ile psychologicznie jakoś to się da zrozumieć, nie jest to jednak coś, czego, delikatnie mówiąc, bym oczekiwał po kompozytorze z 30-letnim stażem w gatunku. Innymi słowy Sherlocka spierdolił, bo nie myślał o tym, o czym niestety myśleć powinien. A szkoda.

Interstellar to proces, jaki Hans uwielbia i jaki ma praktycznie tylko z przyjaciółmi - pracuje od zalążku projektu (chciałoby się strzelić suchara i powiedzieć, że pracuje od jego incepcji). Wymyśla sobie tak, jak chce, pokazuje co i kiedy chce. Wchodzi w film po swojemu, ma reżysera, który w niego wierzy i który co prawda ma pewne wymagania specyficzne brzmieniowo, ale one się pokrywają z tym, co Hans chce w danym momencie robić. Reżyser wraz z nim opracowuje wizję filmu, pewnie Hans będzie miał wgląd w całą pracę koncepcyjną i będzie po prostu kreatywnym współpracownikiem - nie tylko w sensie muzycznym - tak jak z projektami Jamesa L. Brooksa - Hans jest jednym z pierwszych czytelników gotowego scenariusza, a Brooks wręcz twierdzi, że gdyby nie Zimmer, to by nawet nie myślał, by po porażce, jaką było I'll Do Anything, robić jakiś film i to, co go skłoniło to jakieś spotkanie w domu Hansa na święta - aż tak się przyjaźnią - podczas którego Hans zagrał mu Always Look at the Bright Side of Life i zaproponował jako piosenkę do filmu.

Czy się tym jaram? Na razie jeszcze nie. To, co robi dla Nolana jest cholernie ciekawe, ale na razie jeszcze się nie jaram, bo po co.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Hans Zimmer

#473 Post autor: Paweł Stroiński » czw mar 21, 2013 01:08 am

Agent pisze:Ja zawsze podkreślałem, że orkiestracja Newmana stoi na wyższym poziomie niz u Arnolda no i jest bardziej elegancka. Jedynie mam żal do Newmana, że kompletnie nie zrozumiał konwencji 50letniej muzyki Bondowskiej, przez co Arnold tutaj przoduje (gunbarrel, stworzenie i wykorzystanie tematu piosenki w filmie, znaczne wykorzystanie sekcji dętej, jazzowy klimat, otoczenie danej sekwencji akcji spójnym tonem muzycznym). Ale to już jest kwestia, która warto poruszyć swego czasu w temacie Skyfall.
Czemu wyrzucili HGW z Johnny`ego Englisha? W sumie Shearmur odwalil kawal dobrej roboty w tym scorze. Szkoda, ze piosenki calej nie stworzyl.
A tak wogole, to czy kiedys Hans mial propozycje aby wogole stworzyc cos dla Bonda ??
Czemu wywalili HGW nie wiem, ale swoją drogą, wiem, że gość nie jest w dobrej formie, itd., ale sądzę, że byłby w stanie odwalić niezły score do Bonda, naprawdę. Jakby wyciął elektronikę... w końcu też Anglik :mrgreen:

Ciekawe, czy Guy Ritchie, jeśli zrobi B24, spróbuje wkręcić Hansa do Bonda. Wtedy akurat bym się bał. Wyobraźcie sobie temat Barry'ego w aranżacji a la Sherlock :mrgreen:

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34961
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Hans Zimmer

#474 Post autor: Wawrzyniec » czw mar 21, 2013 17:35 pm

Paweł Stroiński pisze:Czy się tym jaram? Na razie jeszcze nie. To, co robi dla Nolana jest cholernie ciekawe, ale na razie jeszcze się nie jaram, bo po co.
Taaa, ale recenzje to sobie już zarezerwowałeś, więc nie udawaj takiego totalnie wyluzowanego bad assa, co po nim "Interstellar" spływa jak woda po kaczce. :mrgreen: :wink:
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60021
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Hans Zimmer

#475 Post autor: Adam » czw mar 21, 2013 17:36 pm

LOOOOOOL... proponuje rezerwować już recki na 2020 rok :P
#FUCKVINYL

Templar

Re: Hans Zimmer

#476 Post autor: Templar » czw mar 21, 2013 17:38 pm

Star Warsy VII-IX już zarezerwowane? :mrgreen:

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60021
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Hans Zimmer

#477 Post autor: Adam » czw mar 21, 2013 17:40 pm

:mrgreen:
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9893
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: Hans Zimmer

#478 Post autor: Wojteł » czw mar 21, 2013 17:56 pm

Templar pisze:Star Warsy VII-IX już zarezerwowane? :mrgreen:
Ja chciałem, ale się dowiedziałem, że jeszcze za wcześnie, by zaklepywać :P
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Agent
Zdobywca Oscara
Posty: 2049
Rejestracja: śr cze 29, 2011 10:02 am

Re: Hans Zimmer

#479 Post autor: Agent » czw mar 21, 2013 18:04 pm

Templar pisze:Star Warsy VII-IX już zarezerwowane? :mrgreen:
Zaklepuje :!: 8)

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13712
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Hans Zimmer

#480 Post autor: Kaonashi » pt mar 22, 2013 14:58 pm

Szczypior pisze:
Templar pisze:Star Warsy VII-IX już zarezerwowane? :mrgreen:
Ja zaklepuję stworzenie tematów :P
A cptMichaaX ich zdublowanie.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

ODPOWIEDZ