Po pierwszych dwóch odcinkach jest naprawdę dobrze, szczególnie "production value", koszmarne zdarzenia i wizje są naprawdę creepy i gore, a rasowe wątki odbieram wręcz na plus, bo nie należy zapominać, że to początki lat 60 w małej mieścinie, gdzie czarnoskórzy łatwo nie mieli i zostaje to ukazane udanie. Score jak to u Benka do horroru, choć nie jest tak klasycznie jak w filmach It i odpycha by sprawdzać to na albumie, a patrząc po nazwach tracków z tracklisty, VOL 1 to rzeczywiście tylko muza z dwóch pierwszych odcinków, także nawet nie ma co się za to zabierać, szczególnie, że to dopiero początek radosnej twórczości Benka na rzecz tego serialu.
Wątek rasowy jakby żywcem skopiowany z "Them". Tam też murzyn dostaje dobrą posadę, ma ogromną wiedzę techniczno-inżynierską i wprowadza się z rodziną do dzielnicy białasów, gdzie patrzą na nich jak na wrogów. Teraz czekać, aż w finale wyjdzie straszydło z piwnicy i spalą im dom jak w "Them", a syn w szkole zaprzyjaźni się z duchem. Może jeszcze dadzą odcinek specjalny cofający w czasie o parę wieków do palenia czarownic na stosie.