Bladu, widać, że się postarzałeś, ale to cieszy, naprawdę
To, że Williams jest najlepszym technicznie, koncepcyjnie kompozytorem dzisiaj to nie ulega wątpliwości i nawet jego (w miarę normalnie podchodzący do sprawy) hejterzy to przyznają. Inna sprawa, to spuszczanie się absolutnie nad wszystkim co Pan Jan W. stworzy i nie przyjmowanie jakicholwiek argumentów krytycznych. Wielbię Williamsa, ale pewne rzeczy, takiej jak np. Always, Presumed Innocent, Towering Inferno, Tintin i kilka innych mi się nie podoba, uważam jest za słabe/przeciętne i nie będę udawał, że jest inaczej lub kupował tego na półkę, tylko jako formę czci Williamsa czy też robienia mu ołtarzyka.
I właśnie, jakbyś nie pochwalił Williamsa, nie napisał o nim pozytywnie to wszystko OK, ale spróbowałbyś tylko na jakąś krytykę się porwać, szczególnie nasz forumowy Maciarewicz od razu będzie płakał/protestował/oburzał się. Z takim nastawieniem to nasz Wawrzek mógłby też dobrze wypaść w strukturach PZPN-u
Inna sprawa, to taka, że Williams z perspektywy miał cholerne szczęście, że tworzył dla takich twórców jak Spielberg, Lucas, Stone, do mega-przebojów i oscarowych zwycięzców. Gdyby tak Goldsmith np. zakotwiczył się u Spielberga, to dziś on miałby etykietkę najlepszego kompozytora stąpającego po globie
