LA-LA LAND - 2011 ROK - PLANY WYDAWNICZE
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35045
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Wawrzek, nie gadaj żeś już taki laik 
Ja również zgadzam się z Pawłem (i miałem to pytanie zadać Bucholcowi
, że jeżeli kompozytor zaaranżuje album dla swojego słuchacza, to uważam, że powinno się to przynajmniej uszanować i docenić.
Kompletność to nie wszystko. Płyta to nie tylko pudełko z krążkiem, które ma stać na półce. To też doświadczenie słuchowe. Ma dawać satysfakcję. Dlaczego czasami płyty mają np. niechronologiczną kolejność utworów? Dlaczego takie płyty świetnie się słucha? Dlaczego płyty posiadają 45 minut tego najlepszego materiału a nie 80, gdzie 35 to dajmy na to wypełniacz? Przecież ktoś tak to obmyślił, ktoś to zaplanował. OK, nie bierzemy pod uwagę innych czynników "wyższych" jak nie wydanie większej ilości muzyki ze względów prawnych, finansowych czy np. technicznych (słaba jakość dostępnych źródeł, ich zniszczenie itp.).
Piszę to wszystko w kontekście np. takiego "1492" Vangelisa. Nie ma szans, żeby żaden komplit przebił kapitalne wydanie Virgina, jego zmontowanie, dobór materiału, przemyślenie pod kątem prezentacji. Nie ma
To samo np. świetny 45-minutowy "Contact".
Jedyne co tu widzę to pazerność właśnie firm wydawniczych, które drogi Bucholcu w imię kompletności każą Ci to podświadomie kupować i słuchać. Zastanówmy się dlatego, kto tak naprawdę każe komu słuchać i co

Ja również zgadzam się z Pawłem (i miałem to pytanie zadać Bucholcowi

Kompletność to nie wszystko. Płyta to nie tylko pudełko z krążkiem, które ma stać na półce. To też doświadczenie słuchowe. Ma dawać satysfakcję. Dlaczego czasami płyty mają np. niechronologiczną kolejność utworów? Dlaczego takie płyty świetnie się słucha? Dlaczego płyty posiadają 45 minut tego najlepszego materiału a nie 80, gdzie 35 to dajmy na to wypełniacz? Przecież ktoś tak to obmyślił, ktoś to zaplanował. OK, nie bierzemy pod uwagę innych czynników "wyższych" jak nie wydanie większej ilości muzyki ze względów prawnych, finansowych czy np. technicznych (słaba jakość dostępnych źródeł, ich zniszczenie itp.).
Piszę to wszystko w kontekście np. takiego "1492" Vangelisa. Nie ma szans, żeby żaden komplit przebił kapitalne wydanie Virgina, jego zmontowanie, dobór materiału, przemyślenie pod kątem prezentacji. Nie ma

Jedyne co tu widzę to pazerność właśnie firm wydawniczych, które drogi Bucholcu w imię kompletności każą Ci to podświadomie kupować i słuchać. Zastanówmy się dlatego, kto tak naprawdę każe komu słuchać i co


- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35045
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
A nie tym razem to nie jest moja typowa śpiewka, że się nie znam na filmówce, moja kolekcja jest beznadziejna i w ogóle słucham złej muzykiTomek pisze:Wawrzek, nie gadaj żeś już taki laik

Ja dokładnie twierdzę to co Ty sam później napisałeś. Dla mnie "1492" jest wydane idealnie i nie czuję potrzeby, żeby było więcej tej muzyki. Co do Potterów Williamsa to też nie mam zarzutów, gdyż Williamsy zawsze świetnie są wydane. I tak tylko "Trylogię Star Wars" mam dwupłytową, gdyż akurat przy tego typu dziele nie da się inaczej.
Ale np. takie "Matrixy" to mi wystarczą te wydania co są, a te podwójne complete, choć oczywiście dobre są już dla mnie za długie.
A np. takie inne z mojego punktu widzenia dzieła jak "Black Hawk Down" "Gladiator", czy "Inception" też nie potrzebują completów. Słuchałem ich i dalej jestem zadowolony z tych wydać jakie są. Dla mnie soundtrack to jednak ta godzinka powinna być i takie właśnie płyty najlepiej się słucha i najwięcej z nich zapamiętuje.
Mnie complete score, wszelakie bootlegi itd. nie kręcą. Co najwyżej Deluxe Edition.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Ale nie musimy łykać jak kaczka kluski.Tomek pisze:że jeżeli kompozytor zaaranżuje album dla swojego słuchacza, to uważam, że powinno się to przynajmniej uszanować i docenić.
Kto tak twierdzi?Płyta to nie tylko pudełko z krążkiem, które ma stać na półce.
To też doświadczenie słuchowe. Ma dawać satysfakcję.
Tyle lat się kupuje i się na to nie wpadło.

Nikt mi niczego nie każe. Jeśli wolę kompletną ścieżkę to taką kupuję. Nie rozumiem w czym problem.Jedyne co tu widzę to pazerność właśnie firm wydawniczych, które drogi Bucholcu w imię kompletności każą Ci to podświadomie kupować i słuchać. Zastanówmy się dlatego, kto tak naprawdę każe komu słuchać i co
Czy Brasil Kamena potrzebuje jeszcze dodatkowego wydania? Brasil otwiera taka fajna melodyjka, która została wykorzystana w zwiastunie Wallyego-E, bardzo charakterystyczna, która obecnie kojarzy mi się tylko z tym robocikiem.Mefisto pisze:że co, że z czym?swordfish pisze:A Brasil z motywem Wallyego-E będzie?
Cały czas myślałem, że na 40-lecie Bonda wydali remaster Licence To Kill. Patrzę, że jednak tego zabrakło w tej kolekcji z 2003. To rzeczywiście powinni to jeszcze raz wydać.Mefisto pisze:Sporo. Muzyka jest beznadziejnie podzielona, jest jej stosunkowo niewiele w porównaniu z innymi Bondami, a i remasterek by się przydał.swordfish pisze:Co brakuje obecnemu wydaniu "LICENCE TO KILL"?
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Za tą cenę to będzie przez dekadę leżała...Bucholc Krok pisze:Czyżby coś było na rzeczy?
http://www.screenarchives.com/title_det ... /DIE-HARD/

- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
"O jeść nie woła."Althazan pisze:Za tą cenę to będzie przez dekadę leżała...

No i partacze już szybciej wystawiają. Pewnie mają jeszcze zafoliowane, ale wiadomo jak się robi, gdy ma się różnej jakości płyty - najpierw wystawia się te gorsze.Wiadomo, że ma być reedycja, ale nie wiadomo kiedy...

Ciekawe o ile spadnie po wyjściu reedycji. Używanego Predatora mają za 90$ a nową The Great Escape za 200$Teraz cena rynkowa to nie $200, ale bardziej okolice $80-$100 - za tyle nawet można zafoliowaną trafić...
