Zawsze mnie zastanawialo jak pakowacze z Lali sa w stanie wsadzic taka owinieta babelkami plyte do koperty.
LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1223
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
Ale mi smaka narobiliscie na tego Titanica.
Zawsze mnie zastanawialo jak pakowacze z Lali sa w stanie wsadzic taka owinieta babelkami plyte do koperty.
Zawsze mnie zastanawialo jak pakowacze z Lali sa w stanie wsadzic taka owinieta babelkami plyte do koperty.
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
Wydanie już na plakacie promocyjnym wyglądało pięknie, ale booklet wyglada przepięknie na tym filmie. No i to chyba najładniejszy projekt Goldwassera, wreszcie po tylu latach partaniny mniejszej lub większej w paincie, się chłopak wyrobił - choć widzę tu mocną inspirację J.Titusem i w sumie gdybym nie wiedział, to bym strzelał ze to projektował Titus.
NO CD = NO SALE
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1223
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
Dokladnie, widzac booklet bylem pewien, ze to projekt Titusa, dopiero sie zorientowalem jak sobie zapauzowalem na chwile, ze to Goldwasser.
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
The entire score James Horner recorded IS on this release. Please note that James Cameron went in and edited, swapped and did his usual thing in post production which he is always prone to do.
MV
MV
NO CD = NO SALE
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1223
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
W sumie to podoba mi sie podejscie do wydan u Lali. Wiem, ze czasami z ta dotatkowa plyta z alternatami to generalnie wytwornie lubia naciagac ale przynajmniej w ich przypadku ostatnio ta dodatkowa plyta w wersji jak przygotowuje ja Matessino ma jakis sens - tworzy cos na wzor alternatywnej wersji oryginalnego soundtracku. Wykorzystuje material, ktory rozni sie w jakis sposob i uklada go w jakis logiczny sposob, ktory ma sens przy sluchaniu. Tak bylo z A.I., Empire of the Sun i teraz z Titaniciem. Lubie sobie wracac czesto do tak przygotowanej plyty.
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1223
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
Ciekawi mnie wasza opinia - majac mozliwosc posluchania muzy z Titanica tak jak zostala skomponowana przez Hornera zanim mu ja Camerom poszatkowal juz tradycyjnie, ktory z tych scorow zaslugiwal bardziej na Oscara: Legends of the Fall, Braveheart, Apollo czy Titanic.
To byl na prawde mocny okres dla Hornera i dla mnie osobiscie to ten oscar dla Hornera to raczej taka byla nagroda pocieszenia za poprzedni rok jak mial dwie nominacje: Braveheart i Apollo (dwa na prawde dobre scory) i objadl sie smakiem plus popularnosc piosenki z Titanica tez zrobila swoje.
Dla mnie Titanic zawsze mial najlepsza roznorodnosc muzyki akcji ale to wlasnie Braveheart a zaraz za nim Legends of the Fall sa tymi, ktore zaslugiwaly na te nagrode bardziej.
To byl na prawde mocny okres dla Hornera i dla mnie osobiscie to ten oscar dla Hornera to raczej taka byla nagroda pocieszenia za poprzedni rok jak mial dwie nominacje: Braveheart i Apollo (dwa na prawde dobre scory) i objadl sie smakiem plus popularnosc piosenki z Titanica tez zrobila swoje.
Dla mnie Titanic zawsze mial najlepsza roznorodnosc muzyki akcji ale to wlasnie Braveheart a zaraz za nim Legends of the Fall sa tymi, ktore zaslugiwaly na te nagrode bardziej.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9418
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
Titanica kompletnego nie słyszałem i nigdy zbyt wielkim fanem tego score nie byłem, szczerze mówiąc (choć pierwszą płytę po latach kupiłem), ale zawsze naprawdę ceniłem Apollo 13 za inteligencję ilustracyjną i za oparcie dużej części narracji na bardzo precyzyjnie pisanych perkusjonaliach.
Legends of the Fall wolę (na podstawie oryginalnych albumów) od Bravehearta i to w zasadzie głównie dlatego, że było wcześniej. No i Samuel's Death, oczywiście.
Legends of the Fall wolę (na podstawie oryginalnych albumów) od Bravehearta i to w zasadzie głównie dlatego, że było wcześniej. No i Samuel's Death, oczywiście.
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
Wszystkie przywołane cztery score'y to pomnik wielkości Hornera i mają w moim kajecie 5-gwiazdkowe oceny, ale jeżeli miałbym już wybierać, to Titanic znalazłby się na czwartym miejscu. Niewątpliwie Horner został okradziony z Oscara w 1995 roku (jak śliczna i urocza muzyka Bacalova do Listonosza by nie była), nie ma znaczenia czy to byłby Braveheart czy Apollo (choć w kontekście oddziaływania w filmie i emocje to oczywiście to pierwsze + Braveheart otrzymał najważniejszego oscara za najlepszy film). Oscar za Titanica był formalnością - niesamowita płodność i forma Hornera w tamtym okresie (on robił po 7-8 filmów rocznie - prawie wszystko przynajmniej bardzo dobre!), do tego oczywiście fenomen filmu i piosenka też zrobiły swoje (tu już oscary leciały "z automatu").
. Oczywiście nie-fani Williamsa będą mieli inne podejście (a po co te rzeczy? a komu to potrzebne?). No ale dla nich te wydanie nie są tworzone
To co zrobił na nowym albumie E.T. i tekst w booklecie - najwyższa półka. Dlatego czekam ze sporą niecierpliwością na prezentację materiału Bliskich spotkaniach. Zawsze zdecydowanie ceniłem to jak Williams podchodził do swoich wydań w kontekście prezentacji, doboru, montażu i świetnie, że Matessino wyznaje tą samą filozofię
Inaczej by mu pewnie 20 lat temu tych star warsowych rozszerzeń nie dał wyprodukować 
Nie ma nawet co dywagować - Matessino to ekstraklasa światowaMichalP pisze: W sumie to podoba mi sie podejscie do wydan u Lali. Wiem, ze czasami z ta dotatkowa plyta z alternatami to generalnie wytwornie lubia naciagac ale przynajmniej w ich przypadku ostatnio ta dodatkowa plyta w wersji jak przygotowuje ja Matessino ma jakis sens - tworzy cos na wzor alternatywnej wersji oryginalnego soundtracku. Wykorzystuje material, ktory rozni sie w jakis sposob i uklada go w jakis logiczny sposob, ktory ma sens przy sluchaniu. Tak bylo z A.I., Empire of the Sun i teraz z Titaniciem. Lubie sobie wracac czesto do tak przygotowanej plyty.

- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2808
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
jeden z najlepszych scorów w historii, choć pierwsze zderzenie moje z nim było faktycznie średnie.Paweł Stroiński pisze: ↑pn gru 04, 2017 20:48 pmTitanica kompletnego nie słyszałem i nigdy zbyt wielkim fanem tego score nie byłem, szczerze mówiąc
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1223
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
Ze wszystkich 4 scorow wymienionych przeze mnie Apollo wydaje sie najbardziej rozrywkowy dla mnie - latwo wpadajaca w ucho tematyka i dobra dynamika i perkusja, ale jednoczesnie jest to dla mnie najmniej emocjonalny score (moze poza 10 minutowym The Launch).
Z pozostalymi trzema musialem sie dluga oswajac - przez dlugi czas Legends of the Fall wydawal mi sie przydlugi/powtarzalny i troche taki malo wyrazisty poza oczywiscie Samuel's Death. Braveheart po obejrzeniu filmu w ogole mi nie podszedl (taka troche "toporna" muzyka akcji) a Titanic mial dla mnie najwiecej Hornerysmow i po prostu wydawal kolejnym prostym/pisanym na kolanie Hornerem.
Koniec koncow Legends of the Fall jest po prostu bardzo pieknym, klasycznym scorem z super tematyka, Titanic ma kapitalna muzyke akcji, typowo Hornerowe ale wpadajace w ucho irlandzkie smaczki i wokalizy i klimat szczegolnie w pierwszej godzinie filmu, ale to wlasnie Braveheart ma u mnie najwyzsza range za jeden fakt - przypomina mi troche Conana w konstrukcji - poszczegolne sceny filmu sa bardzo pieczolowicie umuzykalnione przez Hornera. Owszem tematyka sie powtarza ,ale kazda scena i kazdy moment filmu ma swoj muzyczny koloryt i jakis ciekawy akcent. Moze to czesciowo zasluga rezysera/Gibsona, ze praktycznie nic nie zmienil po sesji nagraniowej i w praktyce mamy muzyke w filmie tak jak Horner ja skomponowal. Nie mowie, ze latwo sie tej muzyki slucha, ale za kazdym razem jak wracam szczegolnie do wydania Lali to doceniam ja jeszcze bardziej wlasnie za maestrie kompozycyjna poszczegolnych utworow.
To byla zlota era Hornera i tym bardziej mi go brakuje.
Z pozostalymi trzema musialem sie dluga oswajac - przez dlugi czas Legends of the Fall wydawal mi sie przydlugi/powtarzalny i troche taki malo wyrazisty poza oczywiscie Samuel's Death. Braveheart po obejrzeniu filmu w ogole mi nie podszedl (taka troche "toporna" muzyka akcji) a Titanic mial dla mnie najwiecej Hornerysmow i po prostu wydawal kolejnym prostym/pisanym na kolanie Hornerem.
Koniec koncow Legends of the Fall jest po prostu bardzo pieknym, klasycznym scorem z super tematyka, Titanic ma kapitalna muzyke akcji, typowo Hornerowe ale wpadajace w ucho irlandzkie smaczki i wokalizy i klimat szczegolnie w pierwszej godzinie filmu, ale to wlasnie Braveheart ma u mnie najwyzsza range za jeden fakt - przypomina mi troche Conana w konstrukcji - poszczegolne sceny filmu sa bardzo pieczolowicie umuzykalnione przez Hornera. Owszem tematyka sie powtarza ,ale kazda scena i kazdy moment filmu ma swoj muzyczny koloryt i jakis ciekawy akcent. Moze to czesciowo zasluga rezysera/Gibsona, ze praktycznie nic nie zmienil po sesji nagraniowej i w praktyce mamy muzyke w filmie tak jak Horner ja skomponowal. Nie mowie, ze latwo sie tej muzyki slucha, ale za kazdym razem jak wracam szczegolnie do wydania Lali to doceniam ja jeszcze bardziej wlasnie za maestrie kompozycyjna poszczegolnych utworow.
To byla zlota era Hornera i tym bardziej mi go brakuje.
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
MV w tragicznych pożarach LA stracił 2 dni temu doszczętnie cały swój dom, została z niego tylko kupka popiołu
Foty wrzucił na FB, pewnie odbije się to na kalendarzu wydawniczym LaLi, bo będzie miał teraz masę zmartwień i załatwiania..
NO CD = NO SALE
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10568
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
Nie cały. Ocałał... plac zabaw i grill, z czego sam MV się śmieje.

Oczywiście tragedia jaka go dotknęła jest nie do opisania i jedyne co pociesza, to to, że miał ubezpieczony cały dobytek i szybko się odbije. Ale co uzbierał i nie było policzalne w $, to stracił bezpowrotnie... Jak tysiące innych ludzi w CA, których dotknął pożar.
A o kalendarz LLLR bym się nie martwił. Nie tylko on się tym zajmuje. Koledzy pomogą.

Oczywiście tragedia jaka go dotknęła jest nie do opisania i jedyne co pociesza, to to, że miał ubezpieczony cały dobytek i szybko się odbije. Ale co uzbierał i nie było policzalne w $, to stracił bezpowrotnie... Jak tysiące innych ludzi w CA, których dotknął pożar.
A o kalendarz LLLR bym się nie martwił. Nie tylko on się tym zajmuje. Koledzy pomogą.

- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1223
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
No niestety, wyrazy wspolczucia dla niego i wszystkich, ktorzy stracili dobytek i dorobek zycia
Sytuacja jest strasznie przykra bo i jego bliska rodzina i sporo sasiadow tez stracilo domy. Owszem ubezpiecznie pokryje szkody materialne, ale pamiatki rodzinne, w jego przypadku pewnie materialy muzyczne, zbiory itp poszlo z dymem. I nikt tego juz nie naprawi. Dobrze, ze nikomu nic sie nie stalo, ale niestety sa tez sytuacje tak jak w przypadku jego syna, ze ten nie mial nawet ubezpieczenia.
Dodatkowo sytuacje komplikuje bardzo mocny wiatr Santa Ana, ktory pojawia sie rok rocznie, ale oczywiscie w przypadku pozarow jest ich nosnikiem i ulatwia ich szybsze rozprzestrzenianie.
Miejmy nadzieje, ze nie trzymal w domu "do posluchania" jakis materialow dotyczacych nowych wydawnict Lali, a nawet jesli to mieli tego kopie bezposrednio w wytworni.
Ehhh....
Sytuacja jest strasznie przykra bo i jego bliska rodzina i sporo sasiadow tez stracilo domy. Owszem ubezpiecznie pokryje szkody materialne, ale pamiatki rodzinne, w jego przypadku pewnie materialy muzyczne, zbiory itp poszlo z dymem. I nikt tego juz nie naprawi. Dobrze, ze nikomu nic sie nie stalo, ale niestety sa tez sytuacje tak jak w przypadku jego syna, ze ten nie mial nawet ubezpieczenia.
Dodatkowo sytuacje komplikuje bardzo mocny wiatr Santa Ana, ktory pojawia sie rok rocznie, ale oczywiscie w przypadku pozarow jest ich nosnikiem i ulatwia ich szybsze rozprzestrzenianie.
Miejmy nadzieje, ze nie trzymal w domu "do posluchania" jakis materialow dotyczacych nowych wydawnict Lali, a nawet jesli to mieli tego kopie bezposrednio w wytworni.
Ehhh....
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10568
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
Możesz spać spokojnie. Takich rzeczy nikt nie wynosi do domu bez zabezpieczenia. Chyba tylko inwalida umysłowy, by sobie na to pozwolił. 

Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
wiesz.. nie wiem jak jest w USA, ale wiem jak wyglądają ubezpieczenia domów w PL.. milion kruczków i obostrzeń, że np masz ubezpieczenie od pożaru, ale tylko jeśli nie wywołasz go Ty, ale np sąsiad itp itd. O wszystko trzeba dopytać, dopłacać za opcje itp.
na pewno nie wyjdzie na tym na plus. bo dorobek całego życia, pamiątki, dane na dyskach, kolekcje płyt itd - tego mu nikt nie zwróci, żadne ubezpieczenie. oni zapłacą za dom wg katalogu cennika minus amortyzacja i za sprzęt elektroniczny (jesli miał ubezpieczony, bo tu znów - zawartość domu nie musi wchodzić do ubezpieczenia).
na pewno nie wyjdzie na tym na plus. bo dorobek całego życia, pamiątki, dane na dyskach, kolekcje płyt itd - tego mu nikt nie zwróci, żadne ubezpieczenie. oni zapłacą za dom wg katalogu cennika minus amortyzacja i za sprzęt elektroniczny (jesli miał ubezpieczony, bo tu znów - zawartość domu nie musi wchodzić do ubezpieczenia).
NO CD = NO SALE