#5
Post
autor: Tomek » wt maja 03, 2011 00:24 am
Nie chce wywołać kontrowersji, ale kompletnie nie potrafię zrozumieć zachwytów nad tą pracą. Normalnie jestem frajerem na tego typu rzeczy podpięte pod gatunek fantasy/adventure, ale czy ktoś mi może powiedzieć jaka była myśl przewodnia tego score'u? Może te 35 minut to jakiś wstęp do dłuższego, 70-80 minutowego albumu? Całe morze utaplanego w niby fantasy underscore'u, który bardzo fajnie prezentowałby się jako dodatek przy całym tematycznym bogactwie jakie prezentują np. LOTR-y Shore'a. Sorry, ale "Hawk" to potężna nuda. Przesłuchałem to 3 razy, nie usłyszałem żadnych nawet tematów. Te całe tekstury czy też muzyka atmosferyczna, jak to się porówna z tuzami gatunku (Shore, Horner, Goldsmith itd.), te niby chóry...dla mnie trąci to taniochą (co też niestety słychać w wykonaniu). W dwóch, trzech utworach twórca stara się imitować LOTR-a, że aż miło, ale to tylko dość niestety tania imitacja... Jedynie finałowy utwór może się podobać, ale też brzmi on jak nie jedna muzyka trailerowa pisana taśmowo przez firmy typu Immediate Music. Całość przed nim jest nieznośnie anonimowa, nieznośnie nudna, wyciszona. Tak więc nie mogę zupełnie się z Tomkiem zgodzić, że wykonanie i aranżacje są tu świetne, moim zdaniem wręcz przeciwnie. To, że nawiązuje to do jakiejś tam poetyki tolkienowskiej, fantasy, nie czyni jeszcze dobrego score'u...
