
LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 6078
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
no i właśnie dlatego ludzie, którzy nawet metryką mają jakiś sentyment do płyt i tak ich nie kupują, przez ~dekadę polowałem na Red October z Intrady w dobrej cenie, bez pozytywnego rezultatu... NA SZCZĘŚCIE





- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 14278
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
Nie ma Williamsa ani Hornera, więc nie jest to jak Black Friday 

Tylko On, Williams John 
Tylko on, Elton John


Tylko on, Elton John


Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
ale jest Bond i Barry. Po ilości lajków i ilości komentarzy na profilu LLL, kolejny raz widać, co ludzie chcą masowo kupować - 3 razy większy ruch i ilośc reakcji niż pod innymi zapowiedziami.
A przy tym OHMSS szczególnie warto zaznaczyć obecność po raz pierwszy od 60 lat i nigdy dotąd niewydanej innej wersji tytułowej piosenki Armstronga - z inną instrumentacją i innym brzmieniem wokalu.
Oczywiście nie jest to aż tak dramatyczna różnica jak przy okazji Moonrakera - gdzie wydano nagraną i skończoną, ale odrzuconą piosenkę Barryego z zupełnie inną muzyką, zupełnie innymi słowami i śpiewaną przez innego wykonawcę niż Bassey.
W obu tych przypadkach istnienie tych wersji nie było znane publicznie !

A przy tym OHMSS szczególnie warto zaznaczyć obecność po raz pierwszy od 60 lat i nigdy dotąd niewydanej innej wersji tytułowej piosenki Armstronga - z inną instrumentacją i innym brzmieniem wokalu.
Oczywiście nie jest to aż tak dramatyczna różnica jak przy okazji Moonrakera - gdzie wydano nagraną i skończoną, ale odrzuconą piosenkę Barryego z zupełnie inną muzyką, zupełnie innymi słowami i śpiewaną przez innego wykonawcę niż Bassey.
W obu tych przypadkach istnienie tych wersji nie było znane publicznie !
#FUCKVINYL
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1155
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
No, wydanie Intrady, ktore mam, w tamtym czasie nie wypadalo tak zle, ale tez nie zwalalo z nog. Dzwiekowo wcale nie bylo lepsze niz oryginalny album - po prostu oferowalo wiecej muzyki. Ale niestety gwozdziem do trumny byl End Credits, ktory wyciagneli ponoc z wersji dvd/vhs filmu, albo cos podobnego i brzmialo to okropnie. Jak zgrywane z tasmy magnetofonowej.kiedyśgrześ pisze: ↑śr lip 02, 2025 10:54 amno i właśnie dlatego ludzie, którzy nawet metryką mają jakiś sentyment do płyt i tak ich nie kupują, przez ~dekadę polowałem na Red October z Intrady w dobrej cenie, bez pozytywnego rezultatu... NA SZCZĘŚCIE![]()
![]()
![]()
![]()
To obecne z Lali brzmi duzo lepiej i oferuje mase dodatkow na drugiej plycie - no i score jest w wersji filmowej na pierwszej plycie.
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1155
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
Bondy od Lali to majstersztyk - i muzycznie i artystycznie. Bond to jednak wciaz silna franczyza i filmowo i muzycznie - szczegolnie Barry jest mocno rozpoznawalny, dlatego tez muzyka cieszy sie na pewno wieksza popularnoscia wsrod roznych grup fanow niz typowe inne rozszerzenia. Z tego co mowil kiedys MV - sprzedaz idzie im na tyle dobrze, ze bossowie jak widac nie maja za bardzo oporow, zeby pozwalac na kolejne wznowienia.Adam pisze: ↑śr lip 02, 2025 14:02 pmale jest Bond i Barry. Po ilości lajków i ilości komentarzy na profilu LLL, kolejny raz widać, co ludzie chcą masowo kupować - 3 razy większy ruch i ilośc reakcji niż pod innymi zapowiedziami.![]()
A przy tym OHMSS szczególnie warto zaznaczyć obecność po raz pierwszy od 60 lat i nigdy dotąd niewydanej innej wersji tytułowej piosenki Armstronga - z inną instrumentacją i innym brzmieniem wokalu.
Oczywiście nie jest to aż tak dramatyczna różnica jak przy okazji Moonrakera - gdzie wydano nagraną i skończoną, ale odrzuconą piosenkę Barryego z zupełnie inną muzyką, zupełnie innymi słowami i śpiewaną przez innego wykonawcę niż Bassey.
W obu tych przypadkach istnienie tych wersji nie było znane publicznie !
Jakbym mial duzo kasy to bym bral jak leci wszystkie te wydania ale dylemat pojawia sie tam gdzie mam juz te ostatnie rozszerzone remastery. Owszem sa dziwnie wydane - bo dodatkowa muzyka jest wrzucona na koniec plyt i Lala oferuje dodatkowych pare perelek, ale placic za to po $32 + wysylka to jednak mnie troche uwiera po kieszeni.
Kupilem nie tak dawno Octopussy bo go nigdy nie mialem, ale reszte mam juz i Goldfinger nie ma prawie zadnej roznicy, Live and Let Die jest fajny, ale ten poprzedni remaster oferuje praktycznie wszystko co najwazniejsze w filmie, a The Man with the Golden Gun - bardzo fajna podstawka mi zupelnie wystarcza.
Teraz sie mocno zastanawiam nad Moonraker - bo oferuje sporo wiecej muzy niz ta biedna podstawka (ktora mam zreszta), ale jak sobie porownywalem, to mimo wszystko na oryginalnym albumie dali wszystkie najwazniejsze muzyczne sekwencje.
Jak tam roznica w jakosci muzyki - ktos obiektywnie moze cos dodac?
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
żartujesz sobie


podstawka z Moona brzmiała tragicznie. Tutaj brzmi jakby nagrywali wczoraj. Zresztą wystarczą sample ze strony LLL by porównaćJak tam roznica w jakosci muzyki - ktos obiektywnie moze cos dodac?

To jest aktualnie drugie najbardziej rozszerzone Expanded wydanie Bonda obok Licencji Kamena - bo zawiera drugą największą ilośc niewydanej dotąd nigdy muzyki.
Kamen na razie przoduje. Do czasu aż wydadzą Szpiega Hamlischa, który nie ma wydanej ani minuty z filmu - cały istniejący krótki album to jest re-rec na potrzeby płyty, a nie score z filmu.
#FUCKVINYL
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1155
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
Czy tak mozesz chociaz raz normalnie odpowiedziec, bez sarkazmu i przytykow - troche to dziecinne. Wiesz, nie kazdemu cisnienie podchodzi jak slyszy po raz setny temat Bonda - i tutaj w pewnym sensie odpowiedziales na moje proste pytanie - bo jak w tych 25 minutach wiekszosc to tematy Bonda to trzeba to jeszcze przemyslec.Adam pisze: ↑czw lip 03, 2025 21:55 pmżartujesz sobie![]()
25 minut niewydanej muzyki z filmu, w tym wszystkie sceny z tematem Bonda lub jego aranżacjami (których podstawka nie miała ani sekundy żeby nie płacić Normanowi tantiem z albumu) ; oraz plus - jak się okazało dopiero po 45 latach - Barry nagrał na sesji utwory, kolejne 20 minut - które do filmu nie weszły w ogóle i o ich istnieniu nikt nie wiedział, tak jak tą odrzuconą piosenkę - lub zostały one w filmie skrócone a na albumie LaLi są w pełnej kompozytorskiej wersji (jak scena ze spadochronem obcięta w finalnym montażu filmu w połowie - to akurat było znane, bo są na DVD od 20 lat zdjęcia z tej sceny które nie znalazły się w filmie)
podstawka z Moona brzmiała tragicznie. Tutaj brzmi jakby nagrywali wczoraj. Zresztą wystarczą sample ze strony LLL by porównaćJak tam roznica w jakosci muzyki - ktos obiektywnie moze cos dodac?
To jest aktualnie drugie najbardziej rozszerzone Expanded wydanie Bonda obok Licencji Kamena - bo zawiera drugą największą ilośc niewydanej dotąd nigdy muzyki.
Kamen na razie przoduje. Do czasu aż wydadzą Szpiega Hamlischa, który nie ma wydanej ani minuty z filmu - cały istniejący krótki album to jest re-rec na potrzeby płyty, a nie score z filmu.
Lepsza jakosc dzwieku, gdzie widze po wypowiedziach innych i recenzjach, to na pewno dobra motywacja.
A tu cie rozczaruje troche bo Moonraker nie jest drugim najbardziej rozszerzonym wydaniem Bonda. Octopussy ma w praktyce tyle samo wiecej muzyki, a jak sie doda muzyke zrodlowa to ma wiecej. A Die Another Day ma znacznie wiecej muzyki bo ponad 50 minut - i to tylko z samego filmu, bez liczenia roznych alternatow.
Filmu dawno nie ogladalem, ale w sumie zaskoczylo mnie ze samej muzyki z filmu jest "tylko" 56 minut. Spodziewalem sie sporo wiecej, wiedzac, ze poczatkowo dali tylko liche 30 minut i w tym dwie piosenki. Jak na Bonda to Barry dosyc "oszczednie" podszedl do tematu.