skąd Wy te filmy bierzecienadszyszkownik Kilkujadek pisze:Co takie oczy Bladu zrobiłeś
CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
-
bladerunner
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
- nadszyszkownik Kilkujadek
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1598
- Rejestracja: wt sty 19, 2010 16:47 pm
- Lokalizacja: ziemie odzyskane
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35184
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
- nadszyszkownik Kilkujadek
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1598
- Rejestracja: wt sty 19, 2010 16:47 pm
- Lokalizacja: ziemie odzyskane
Oj Wawrzek, to był taki skrót myślowy
Mając na myśli 'internet', chodziło mi o informacje na temat dobrych filmów, a nie ich ściąganie. Przyznam, czasami się to też zdarza,gdy dany film jest u nas niedostępny (np. wspomniany Tropa de elite 2). Jednak, gdy coś mnie 'powali' , czekam na premierę i kupuje wydanie na DVD. Chyba uczciwy układ 
Krótko, nieporozumienieMarek Łach pisze:Wujek Boonmee, który potrafi przywoływać swoje poprzednie wcielenia))))))
Są takie filmy, po których seansie wypada zapytać: WTF? Ten nagrodzono Złotą Palmą w Cannes (przez jury pod przewodnictwem Tima Burtona i z Desplatem w składzie) - pytanie dlaczego. Trudno mi ten film w ogóle ogarnąć, chyba po prostu bariera kulturowa między Polską a Tajlandią i między cywilizacją zachodnią a buddyzmem jest w tym wypadku zbyt trudna do przekroczenia (przynajmniej dla mnie). W filmie duchy zmarłych krążą gdzieś wokół żyjących, odwiedzają ich w różnych postaciach (np. syn tytułowego bohatera przybywa owłosiony niczym Chewbacca, bo za życia zetknął się z Duchem Małpą); w środku filmu reżyser rzuca nas nagle w przypowieść/legendę z przeszłości, w której podstarzała księżniczka doprowadzona zostaje do orgazmu przez rybę (!), co w sumie mnie nie zaskakuje aż tak bardzo w przypadku orientu (wystarczy sobie przypomnieć grafiki Hokusaia, które przedstawiały seks z ośmiornicą). Na koniec postaci ulegają... rozdwojeniu (?), kobieta i mnich oglądają telewizję, podczas gdy ta sama kobieta i mnich opuszczają pokój i idą do restauracji. Ogólnie czuć, że to film o odchodzeniu, o wspomnieniach, o przechodzeniu na "kolejny etap" - ale żadnych praktycznie konkretnych interpretacji nie umiem zbudować w tym momencie. Może za jakiś czas uporządkuję w głowie to co widziałem, nie potrafię teraz powiedzieć czy było to udane czy nie, ale nie mam ochoty oglądać tego powtórnie. Film tylko dla odważnych.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35184
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Nie widziałem tego filmu, więc się nie wypowiadam, ale nie rozumiem dlaczego tak strasznie eufemistycznie się o tym filmie wyrażacie
Jak się Wam jakiś film nie podoba, czy soundtrack, tym bardziej z RCP
to bez owijania w bawełnę piszecie "Crap" itd.
Więc się pytam, czy "Wujek Boonmee..." to dziwne kino dla odważnych, czy po prostu CRAP
Więc się pytam, czy "Wujek Boonmee..." to dziwne kino dla odważnych, czy po prostu CRAP
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Myster się chyba dość jednoznacznie wypowiedział. Ja nie wiem, może pierwsza odpowiedź, może druga, może obie.
Generalnie jestem ostrożny w ocenach filmów, które:
a) są z innego kręgu kulturowego
b) próbują dotykać metafizyki i operować metaforą
c) których nie zrozumiałem
Internauci z reguły jeśli jakiegoś filmu nie rozumieją, to piszą od razu crap, niestrawne gówno, bełkot pseudointelektualny. Ja tak nigdy nie robię - bo wychodzę z założenia, że jeśli nie dostrzegłem w filmie sensu, to wina równie dobrze może być po mojej stronie.
Oczywiście to też jest kwestia kina - takie Transformersy czy Terminator Salvation nie wymagają zrozumienia, od razu można stwierdzić, ile to jest warte. No ale to specyfika pewnych filmów, pewnych tematów przez nie podejmowanych, pewnych reżyserów. Dla mnie to najzdrowsze podejście. 
"Wujek Boonmee" w jakiś tam sposób siedzi w mojej głowie, wbił się w pamięć przez swoją obcość i hermetyczność. Tak jak pisałem w swojej minirecce, mógłbym spróbować to wszystko teraz uporządkować i może wyciągnąłbym jakieś konkretne wnioski. Ale prawdę mówiąc, nie chce mi się zagłębiać w tajską kulturę, za dużo grzebania w poszukiwaniu wyjaśnień, a szczerze to zupełnie mnie ta kultura w tej chwili nie interesuje. Myślę więc że Boonmee przykryje kurz mojej pamięci.

a) są z innego kręgu kulturowego
b) próbują dotykać metafizyki i operować metaforą
c) których nie zrozumiałem
Internauci z reguły jeśli jakiegoś filmu nie rozumieją, to piszą od razu crap, niestrawne gówno, bełkot pseudointelektualny. Ja tak nigdy nie robię - bo wychodzę z założenia, że jeśli nie dostrzegłem w filmie sensu, to wina równie dobrze może być po mojej stronie.
"Wujek Boonmee" w jakiś tam sposób siedzi w mojej głowie, wbił się w pamięć przez swoją obcość i hermetyczność. Tak jak pisałem w swojej minirecce, mógłbym spróbować to wszystko teraz uporządkować i może wyciągnąłbym jakieś konkretne wnioski. Ale prawdę mówiąc, nie chce mi się zagłębiać w tajską kulturę, za dużo grzebania w poszukiwaniu wyjaśnień, a szczerze to zupełnie mnie ta kultura w tej chwili nie interesuje. Myślę więc że Boonmee przykryje kurz mojej pamięci.
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7895
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
WALL·E
Dzięki jedynce odświeżyłem sobie ten film. Jejciu, jaka ładna animacja... nie wiem, jak twórcy to zrobili, że z robocika wykrzesali takie uczucia. Nie wiem w sumie w czym tkwi rzecz, ale film wydawał mi się urzekający. I ten słodki "wzrok"... Lubię. Może nawet bardzo.
Dzięki jedynce odświeżyłem sobie ten film. Jejciu, jaka ładna animacja... nie wiem, jak twórcy to zrobili, że z robocika wykrzesali takie uczucia. Nie wiem w sumie w czym tkwi rzecz, ale film wydawał mi się urzekający. I ten słodki "wzrok"... Lubię. Może nawet bardzo.
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Ja po raz drugi obejrzałem sobie Incepcję. Z wrażenia po pierwszym seansie niestety sporo się ulotniło. W momencie gdy odpada element zaskoczenia (bo fabularne pułapki Nolana rozkminiało się na potęgę pół roku temu), film traci na sile. Wciąż fajnie się to ogląda, potrafi momentami trzymać w napięciu, jest świetnie zmontowane, a muzyka Zimmera w scenach akcji dodaje fajnej dramaturgii. Tylko że niewiele mi tym razem z tego filmu w głowie zostało - gdy odpada zaintrygowanie grą Nolana z widzem, nie ma za bardzo na czym skupić swojego zainteresowania, bo zostajemy z grupką płytkich bohaterów. Jak dla mnie film do obejrzenia na jeden raz, drugi seans ewentualnie po długiej przerwie. Ale i tak fajna, profesjonalna rozrywka - więcej takich blockbusterów.
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
Ludzie Boga
Francja kinem stoi. W tamtym roku kapitalne "Lourdes", teraz "Ludzie Boga", bezsprzecznie jeden z najlepszych filmów ubiegłego roku. Może przegrał rywalizację o Złotą Palmę z owym Wójkiem Boonmee, ale wygrał Grand Prix Festiwalu. Zdobył też Cezara dla najlepszego filmu pokonując m.in. Ghost Writera. Co tu dużo pisać, bardzo piękny, poruszający, oparty na faktach obraz przedstawiający losy mnichów w klasztorze, gdzieś w górach Atlas. Film niezwykle humanistyczny, w swojej wymowie ascetyczny i wręcz kontemplacyjny (lwia cześć to same modlitwy), doskonale zagrany, z przepięknymi zdjęciami i po raz kolejny mistrzowsko wykorzystanym Jeziorem Łabędzim (co za scena!). Do kina marsz.
Four Lions
Ten obraz z kolei zdobył Bafte za najlepszy debiut. Kontrowersyjna czarna komedia o trochę niepełnosprytnych terrorystach planujących zamach w Londynie. Kupa ironicznego, groteskowego, pokręconego humoru w znakomitym wydaniu. Dawno się tak nie uśmiałem.
Francja kinem stoi. W tamtym roku kapitalne "Lourdes", teraz "Ludzie Boga", bezsprzecznie jeden z najlepszych filmów ubiegłego roku. Może przegrał rywalizację o Złotą Palmę z owym Wójkiem Boonmee, ale wygrał Grand Prix Festiwalu. Zdobył też Cezara dla najlepszego filmu pokonując m.in. Ghost Writera. Co tu dużo pisać, bardzo piękny, poruszający, oparty na faktach obraz przedstawiający losy mnichów w klasztorze, gdzieś w górach Atlas. Film niezwykle humanistyczny, w swojej wymowie ascetyczny i wręcz kontemplacyjny (lwia cześć to same modlitwy), doskonale zagrany, z przepięknymi zdjęciami i po raz kolejny mistrzowsko wykorzystanym Jeziorem Łabędzim (co za scena!). Do kina marsz.
Four Lions
Ten obraz z kolei zdobył Bafte za najlepszy debiut. Kontrowersyjna czarna komedia o trochę niepełnosprytnych terrorystach planujących zamach w Londynie. Kupa ironicznego, groteskowego, pokręconego humoru w znakomitym wydaniu. Dawno się tak nie uśmiałem.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
W ostatnich tygodniach Ludzi Boga grali w Krakowie w takich godzinach, że zupełnie mi seanse nie pasowały.
No i z tego co widzę, przeglądając obecny repertuar, niewiele się zmieniło: 11.45, 12.00, 13.40...
Re: CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
No to w takim wypadku pozostaje peb 
Aha, byłbym zapomniał, widziałem jeszcze 10.000 bc, tak dobry film, że chyba muza była w nim najlepsza
Aha, byłbym zapomniał, widziałem jeszcze 10.000 bc, tak dobry film, że chyba muza była w nim najlepsza