Better Man - 5/10 - poza fantastyczną kolekcją hitów Take That i Williamsa, niektóre na nowo zaaranżowane i zaśpiewane, oraz fantastycznym CGI zrobionym przez Wetę, film niestety jest bardzo płyciutki, jako biograficzny. Gdyby nie było kapitalnego miniserialu dokumentalnego o nim na Netflixie, w którym Williams jedzie po bandzie i otwiera się wprost i obnaża na wiele kontrowersyjnych i błędnych aspektów jego życia prywatnego (za co mega szacun i jest nielicznym, którzy to w aż takim stopniu zrobili), to jeszcze można by ten film jakoś przełknąć. A tak, jak ktoś zna ten dokument, to ten film odbierze tylko z uśmieszkiem, jaką jest wydmuszką i laurką. Może 10% jest pokazane, no ale tu już nie mogło być kontrowersji..
Decyzję o tym, żeby grała małpa uważam za błędną, bo za dużo mamy filmów z Planety Małp (robionych przez tych samych grafików) i momentami człowiek się czuje, jakby Cezar przeniósł się do lat 90

Ale że jest to zrobione fenomenalnie, to już wspomniałem. Zasłużony nom do Oscara za efekty.
I ciekawostka - soundtrack jest od dwóch tygodni numerem 1 na listach najlepiej sprzedających się płyt z wszystkich gatunków muzyki w UK.
Bez znajomości dokumentu: 7~8/10 w tym podwyżka oceny za występ Astona Martina DB5 w jedynym słusznym kolorze
