Koper pisze: ↑czw lip 21, 2022 23:39 pm
Może i czuć (tego jacksonowskiego) ale po co?
Pewnie dlatego, że trylogia Jacksona silnie zakorzeniła się w popkulturze. Z tego co pamiętam, chyba nie pałasz miłością do tych filmów, ale prawda jest taka, że dziś trudno sobie wyobrazić Lotra pod zupełnie inną postacią, także muzyczną. I nie mam z tym problemu. Dobrze jest mieć ugruntowane uniwersum, które można rozwijać (z głową, oczywiście!). Zresztą, już ostatnio mieliśmy takiego gagatka, co to zilustrował zdefiniowane muzycznie uniwersum za pomocą wziętych z rzyci nawiązań do jakichś filmów fantasy z dzieciństwa.
Koper pisze: ↑czw lip 21, 2022 23:39 pm
Co do tematu Galadrieli to zgoda, że pierwsza połowa lepsza. W drugiej za dużo patosu, ale to w końcu LOTR, pewnie patosu będzie do porzygu. Tu u Beara słyszę głównie tanie i pompatyczne chwyty.
Akurat Shore muzycznie bardzo sprawnie i z wyczuciem operował patosem, na pewno nie do porzygu.

Tu u Beara słyszę tylko tanie, pompatyczne chwyty.
lis23 pisze: ↑pt lip 22, 2022 11:33 am
Temat Galadrieli jest fajny ale brakuje mu tej Elfickiej magii Shore'a np. znanej z "Beyond the Forest" ale, jak zauważył
Koper, to inna adaptacja - mimo wszystko
Gdyby miała być to taka zupełnie inna adaptacja odcinająca się od Jacksona, to by nikt nie wpadł na pomysł chociażby zatrudniania Shore'a.