#1592
Post
autor: Wojteł » wt maja 14, 2019 14:07 pm
Pretensje można mieć do bardzo wielu rzeczy:
-redemption arc Jaime'a zostaje wyjebany do kosza. Tak samo to odwrócenie ról, gdzie parokrotnie podkreślał, że zabijając Aerysa, uratował pół miliona ludzi w królewskiej przystani, za to teraz mówi, że w sumie nigdy go nie obchodziły postronne ofiary. Za to
-Tyrion, który na koniec czwartego sezonu powiedział, że żałuje, że ocalił miasto przed Stannisem i że powinien był pozwolić mu wyrżnąć całą Królewską Przystań, postanawia się poświęcić, żeby ocalić tych właśnie ludzi, po raz kolejny. Chyba już zapomniał, jak często mówił, że lubi żyć.
-Plot armour Aryi. Generalnie to jest zabawne, że serial, który zasłynął tym, że każdy może w nim zginać w najmniej oczekiwanym momencie, ma teraz pełno nieśmiertelnych postaci
-Cleganebowl był zwyczajnie rozczarowujący
-bezużyteczność zbroi
-Euron z jego resting rape facem. Jaka ta postać jest w tym serialu daremna, to ja nawet nie.
-Varys, który przez cały serial operował z cienia, teraz na lewo i prawo się przyznaje do zdrady. No i Tyrion, który w zasadzie miał w nim jedynego przyjaciela od drugiego sezonu, ale teraz tak casuaolowo go wydał na śmierć. "no sorry mordo, trochę głupio wyszło, że tak powiem, trzymaj się ciepło, hehe".
Generalnie problem z Varysem, Littlefingerem czy Tyrionem jest taki, że po wyczerpaniu materiału źródłowego w postaci ksiażek, showrunnerzy okazali się po prostu za głupi, żeby ich pisać, dlatego z mistrzów intryg przemienili się w nudziarzy, którzy nie ogarniają co im się dzieje pod nosem i popełniają idiotyczne decyzje. Arya też po 6 sezonie z fan favorite postaci przerodziła się w terminatora z creepy smirkiem na twarzy, wypranym z jakiejkolwiek osobowości. Jaime też rozczarowywał, ludzie narzekali, że już poprzednim odcinku wyrzucił swój redemption arc do kosza. Myślałem, że to jest taki set up pod to, żeby zabił Cersei - na takiej zasadzie, że zachował się jak nałogowiec. 10 lat trzeźwy, ale jak dostanie kokainę pod nos, to się załamie i wraca do nałogu, albo przynajmniej próbuje. Myślałem, że wróci do przystani z intencją pomocy Cersei, ale ona odwali coś takiego, że ostatecznie przejrzy na oczy i ją zabije (co najprawdopodobniej wydarzy się w książkach, ale tutaj poszli w kompletny melodramat).
Montaż między Cleganem a Aryą to też był jakiś dziwny wybór.
No ale tak jak napisałem, odcinek na pewno bardzo widowiskowy i nie tak tragiczny jak to, co uświadczyliśmy w trzecim sezonie. I niektóre elementy w nim były całkiem dobre, chociaż koniec końców, dany wątek okazuje się tak dobry, jak jego rozwiązanie, więc nie chwalę nic przedwcześnie, bo wezmę coś za dobry set up, a w następnym odcinku się okaże, że to poszło donikąd.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara