Suicide Squad (2016) - Steven Price

[Koper]

Na soundcladzie i w dobrej jakości, a więc nie jakieś 192 kbs jest do odsłuchania kawałek "Task Force X":

https://soundcloud.com/watertowermusic/ ... -x/s-uSMmI

Ej, podoba mi się.

Odsłuchałem, przeżyłem, 5 minut później nie pamiętałem z tego kompletnie nic.

[Radosław Rozbicki]

Ten score to taka , mało charakterystyczna ''tapetka''. Na raz, bez rewelacji. Oprócz ''One Bullet Is All I Need'' i ''That's How I Cut And Run'', nie mam tu do czego wracać ponownie.

[DanielosVK]

No biedny ten score, jakieś incydentalne pomysły na brzmienie toną w bagnie tapeciarstwa i odtwórstwa, nie polecam.

[Wawrzyniec]

No tak to współcześnie brzmi, że Puff Daddy i Jimmy Page się muszą śmiechem zalewać słuchając tego cool i nowoczesnego słuchowiska. Do pakietu brakuje tylko wideoklipu i rapującego murzyna.
https://www.youtube.com/watch?v=vrSyrOaoAug

Aha, yeaaaah, aha yeaaah. Tylko, że to jest zły przykład, gdyż siłą tego kawałka było to, że bazował on na wcześniejszym hicie Led Zeppelin "Kashmir". A tak szczerze to właśnie rap Puffa Daddy'ego, jak i jego tekst, był chyba najgorszą częścią. Nie wspominając, że do dzisiaj niestety wiele osób słyszy tę melodię i pierwsze skojarzenie to nie Led Zeppelin, a Puff Daddy.
Tak też się nie liczy, gdyż melodia już istniała.

I mnie na poważnie ten kawałek Price'a się podoba. Nie zapominajmy, że mamy do czynienia z grupą złoczyńców, a nie kółkiem różańcowym. Trochę łupanki więc musi być. Nie jest to nic odkrywczego, może na współczesną modłę, ale mnie się podoba i jak najbardziej pasuje mi do postaci. Jedyny problem, że może oczekiwaliśmy więcej, ale przynajmniej po tym jednym kawałku uważam, że wstydu nie ma.

[Koper]

Dałbyś sobie Wawrzek spokój z bronieniem na siłę jakiś kupsztali.

[Adam]

zawsze może znów napisać że Brian Tyler jest najgorszym kompozytorem filmówki na świecie bo przecież bardziej źle być nie może

[Wawrzyniec]

Po pierwsze dwie rzeczy muszę wytłumaczyć.

1. Nigdzie nie napisałem i nie uważam Briana Tylera za najgorszego kompozytora muzyki filmowej na Świecie. Po prostu nie jestem fanem jego łubu-dubu stylu. I jak napisaliście, że ten score to takie łubu-dubu, plus ta opinia innego użytkownika, że już lepiej słuchać Briana Tylera, to się po prostu przejąłem, że to będzie taka łupanka. A na razie znam dwa kawałki i mi się podobają. Plus ten łupankowy jednak nie jest taki bez ładu bez składu, jak się obawiałem.

2. OK znam dwa kawałki, ale nie zaliczyłbym ich do kupsztali. Plus ja sam jako urodzony pesymista, zawsze wychodzę z założenia, że czasami dobrze mieć jak najniższe oczekiwania, aby potem móc się pozytywnie zaskoczyć. Na razie po tych próbkach nie jestem może zwalony z nóg, ale też nie odrzuca mnie praca Price'a, a wręcz fajnie się tego słucha. Może nie jest to nic ambitnego, o taki dobry burger.

[Kaonashi]

Wawrzek to najpierw powinien, tak jak inni, przesłuchać cały album, bo na razie taka polemika nie ma za bardzo większego sensu.

[Wawrzyniec]

Odbiera mi się prawo wypowiedzi Przecież ja się nie wypowiadam o całym scorze, a o tym pojedynczym utworze "Task Force X". I ja wyłącznie go oceniam i twierdzę, że mi się podoba i jego on cool. Podoba mi się to brzmienie, ta gitarka i na razie katuje go na soundcloudzie, oczywiście z nałożonymi okularami przeciwsłonecznymi. Ubrałbym jeszcze skórzaną kurtkę, podczas słuchania, ale jest zdecydowanie za gorąco.

Steven Price o "Suicide Squad":

“David’s film invited me to find a way to bring all of these incredible misfit outsiders together as a united force, with a thematic score that goes from moments of quiet emotion to huge action sequences. The character’s themes interact and develop as the film progresses, and we witness the birth of the Suicide Squad. The score was a huge challenge, but a fantastic amount of fun to write!”

[Wawrzyniec]

Wywiad ze Stevenem Pricem, dla "Entertainment Weekly":

http://www.ew.com/article/2016/07/28/su ... ow_twitter

[Funky]

Przesłuchałem pięć utworów i nie dam rady do końca, Słaby i nudny score który mógłby skomponować byle Dżanki a nie twórca wspaniałej "Grawitacji" .

[Mefisto]

Aha, zaraz będziemy czytać, że to był przełomowy score, który zmienił historię muzyki filmowej.

[Wawrzyniec]

Może nie przełomowy, ale ważny dla muzyki filmowej. I jeden z nielicznych zasłużonych Oscarów na przestrzeni ostatnich 15 lat.

[Mefisto]

ale ważny dla muzyki filmowej

[DanielosVK]

Może mnie aż tak nie bawi, ale reakcję Mefiego rozumiem. Co w tym score takiego ważnego? A Oskar zarówno rok przed Grawitacją, jak i rok później był przyznany dużo lepszym ścieżkom.