Albo ustalamy, tu i tu klisza, schemat i po sprawie

Masz słuszność, trochę tak trzeba przyznać, że jest... Pierwsza płyta z "Penny Dreadful" była dość ciekawa, choć miała swoje ciężkie momenty, ale już 2-płytowe wydanie dotyczące kolejnych sezonów, było dla mnie za bardzo nie do przejścia, było tam już zdecydowanie więcej typowej horrorowej formy, pod kątem oryginalności też nie było jakichś rewelacji, stąd jeżeli miałbym przyrównać "To" to bardziej do muzyki z kolejnych sezonów. Natomiast, pierwsza Penny > To (ciekawsze, stworzenie specyficznego brzmienia, pewnej "epokowości" w muzyce, tworzenie klimatu). Wallfischowi nie udało się tego stworzyć, oprócz tych szokujących w momentach, diabolicznych chórków. Swoją drogą przesadzonych trochę, bo w "To" nie ma żadnych religijnych aspektówWawrzyniec pisze: ↑ndz wrz 17, 2017 02:42 amBardziej piłem do tego 30sekundowego wyczynu Abla z sesji nagraniowej "The Nun". I aby też nakreślić ten problem o nierównościach, jak czasami traktowani są kompozytorzy. I standardowa zagrywka z miliona ścieżek do horrorów w wykonaniu Benjamina Wallfischa jest sztampą, ale już w wypadku Abla Korzeniowskiego staje się polem do dywagacji i pomijając zachwyty staje się też polem do różnych teorii i definicji. I nie twierdzę, że nie można ich prowadzić lub są one złe, ale wtedy bądźmy sprawiedliwi i traktujmy równo.
Albo ustalamy, tu i tu klisza, schemat i po sprawie![]()
LITOŚCIMystery pisze:to aż zamarzył mi się jakiś remake albo kontynuacja Goonies![]()
1. Emerytura.