Brian Tyler - Teenage Mutant Ninja Turtles

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Brian Tyler - Teenage Mutant Ninja Turtles

#61 Post autor: Paweł Stroiński » śr sie 06, 2014 11:47 am

Ciekawe, czy Marvel może go podać do sądu za taką zrzynkę z fanfary teoretycznie ich :mrgreen:

Ale poważnie zupełnie mówiąc, technicznie ten score jest naprawdę dobry. Tematycznie trochę leży no i w Brajanie się nerd obudził, co jest miłe (chór naprawdę śpiewa PIZZA i chyba COWABUNGA też się pojaiwa, bo czemu nie). Temat ciągnie go nie na dno może, ale w stronę materiału, który jest bardzo generic i to nawet na Tylerowskie standardy.

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10445
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Brian Tyler - Teenage Mutant Ninja Turtles

#62 Post autor: Ghostek » śr sie 06, 2014 12:17 pm

W sumie jakby przełożył frazy Pizza, Cawabanga na sanskryt a później na grunt melodii Duel of the Fates... ktoś by miał jakieś wątpliwości, że dobrze wchodzi? :D
Obrazek

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6087
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: Brian Tyler - Teenage Mutant Ninja Turtles

#63 Post autor: kiedyśgrześ » śr sie 06, 2014 16:58 pm

te płyty Brian trzeba trzymać z okładkami teraz, łatwo pomylić co jest co :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13712
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Brian Tyler - Teenage Mutant Ninja Turtles

#64 Post autor: Kaonashi » śr sie 06, 2014 17:13 pm

True story Grzesiu.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26547
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Brian Tyler - Teenage Mutant Ninja Turtles

#65 Post autor: Koper » śr sie 06, 2014 17:30 pm

Templar pisze:Hercules ma dużo lepszy temat i przynajmniej jeden kawałek do którego chce się wracać, tu nie ma żadnego :P
True story :P

Chociaż ten trzeci track u Tylera byłby nawet, nawet, gdyby nie fakt, że częstymi momentami brzmi to jakby temptrackowali to hornerowskim "War" z "Avatara".

Temat główny jest słaby, to prawda, a niestety znaczna część materiału to też takie generic, że jakby to porozdzielać po inne scory Briana, to nikt by nie zwrócił uwagi, że to z czego innego. Jak zwykle też za długo i za męcząco, widać Brian bardzo kocha siebie i swoje dzieła. :D

Generalnie nie ma ani szału ani tragedii. Ot, tylerowski średniak. Fani będą happy, reszta oleje ciepłym moczem. ;)

Tylko nie pitolcie mi o jakiejś Bóg wie jakiej przewadze technicznej tego scoru nad Herculesem etc. Dobrze nagrana orkiestrowo-chóralna naparzanka nie oznacza od razu jakiejś kompozytorskiej maestrii. Że od Batesa to jest trzy klasy lepsze to wiadomo, no ale tylko Wawrzek mógłby twierdzić inaczej.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13712
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Brian Tyler - Teenage Mutant Ninja Turtles

#66 Post autor: Kaonashi » śr sie 06, 2014 18:01 pm

Ostatnio ta "techniczność" to najlepsza wymówka jak score jest po prostu słaby/bez pomysłu.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Brian Tyler - Teenage Mutant Ninja Turtles

#67 Post autor: Paweł Stroiński » śr sie 06, 2014 19:14 pm

Nie do końca tak jest. Chodzi po prostu o to, że dobrze rozpisane (a nawet dość klasycznie) ścieżki są totalną odskocznią od młócki w wykonaniu ludzi z RCP i dlatego są te ścieżki tak chwalone. Nie jest tak, że świetna technika jest jakimś super wielkim osiągnięciem, bo jakbyś mnie spytał, czy wolę Żółwie od np. Dark Knight Rises (score sprawny technicznie, ale nieklasyczny i zdecydowanie na niższym poziomie technicznym od czegokolwiek Tylera może poza czwartą częścią Szybkich i wściekłych), to zdecydowanie wybiorę score Hansa (TTRL nie przytoczę, bo to tak jakbyś spytał czy wolisz score do Gladiatora czy do Zabić drozda, trochę nie te gatunki, choć Elmer ładniejszy, i tak dalej).

Ale jeśli spytasz mnie, czy wolę Żółwie od np. trzech ostatnich części Transów Jablonsky'ego? Od trójki i czwórki na pewno.

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10445
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Brian Tyler - Teenage Mutant Ninja Turtles

#68 Post autor: Ghostek » śr sie 06, 2014 19:39 pm

Właśnie to jest to, co lubię bardzo w pracach Tylera. To łączenie estetyki współczesnego brzmienia z bardzo tradycjonalną, technicznie dopracowaną symfoniką. Mało się mówi, ale jednym z warunków pracy Tylera przy jakimkolwiek projekcie (poz własnymi widzi-mi-sie) jest możliwość operowania na szerokim spektrum instrumentów. Tyler ogranicza do minimum użycie elektroniki starając się nawet tekstury rytmiczne tworzyć za pomocą żywych instrumentów. Nie każdy współcześnie tworzący kompozytor w Hollywood ma takie podejście.
Inną sprawą jest, że często tą symfoniką zasłania względny pomysł na linie melodyczną. W/g mnie nie powinno mieć to aż tak demonicznego (jak uważacie) wpływu na ocenę pracy, jako dzieła muzycznego. Kwestia układu materiału na płycie i ewentualnej słuchalności to odrębne płaszczyzny.
Obrazek

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9347
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Brian Tyler - Teenage Mutant Ninja Turtles

#69 Post autor: Paweł Stroiński » śr sie 06, 2014 19:45 pm

Rozumiem zarzuty dotyczące tematyki Tylera. To, jakie słabe jest to, co pisał do 2012 roku od jakiegoś czasu w kontekście jego wczesnej twórczości może zaboleć.

W tej chwili nie moge rozszerzyć tego argumentu, ale bardzo chętnie zrobię to później :) .

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Brian Tyler - Teenage Mutant Ninja Turtles

#70 Post autor: Adam » śr sie 06, 2014 19:57 pm

nie rozumiem, że wszystko do 2012 to wielce takie słabe? :roll: no już bez jaj Paweł bo Wawrzka przebijesz w hejterstwie :P
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: Brian Tyler - Teenage Mutant Ninja Turtles

#71 Post autor: Marek Łach » śr sie 06, 2014 19:59 pm

Paweł Stroiński pisze:Ale jeśli spytasz mnie, czy wolę Żółwie od np. trzech ostatnich części Transów Jablonsky'ego? Od trójki i czwórki na pewno.
Na szczęście niektórzy z nas nie mają tego rodzaju dylematów. :mrgreen:

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13712
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Brian Tyler - Teenage Mutant Ninja Turtles

#72 Post autor: Kaonashi » śr sie 06, 2014 20:44 pm

@Paweł - No właśnie, bo taki TDKR ma do zaoferowania "coś więcej". To w scorach przeciętnych/słabych często doszukujemy się techniki jako argumentu obronnego. Właśnie wpisałem "technicznie" w wyszukiwarce i to co znalazło na pierwszej stronie (nie licząc tego tematu):

Małpy:
Wawrzyniec pisze:Na razie przesłuchałem dwa razy bez znajomości filmu i rzeczywiście jest to ciężka muzyka. Pewnie super funkcjonalna i technicznie bez zarzutu, ale nie powiedziałbym, aby obcowanie z nią sprawiało mi jakąś przyjemność, czy satysfakcję. Najmocniej przepraszam. :(
Adam pisze:ale suchar. słuchać się nie da i uszy bolą. pojechał jeszcze mocniej hałasem niż w rozwleczonym Carterze :( technicznie może to i ładne, ale do słuchania się to to nie nadaje... bez oceny bo nie mój klimat.
Kaonashi pisze:Technicznie bez zarzutu, wejścia perkusjonaliów też spoko, ale na tym plusy się kończą. Bez filmu brzmi to niesamowicie sucho, w dodatku takiego prawie 80-minutowego czerstwego kloca nie idzie przesłuchać na raz, a już na pewno nie w pełnym skupieniu.
Godzilla:
Wawrzyniec pisze:Tylko jest to wszystko technicznie zaawansowane, ale też niestety dość rzemieślnicze. Tak też to pohukiwanie z Beltramim wcale nie jest takie bezpodstawne.
Koper pisze:
hp_gof pisze:Godzilla Desplata jest "technicznie zaawansowana", posiada ciekawe rozwiązania, Paweł już mi coś mówił o użyciu taiko i shakuhachi przez Desplata.
Nie, no rzeczywiście rewelacyjne rozwiązania. Użył taiko i shakuhachi by coś tam brzmiało japońsko. Tyle nawet Streitenfeld by wymyślił.
A Małpy i Godzilla to niech będzie, że są to solidne scory, ale nie oszukujmy się - za parę lat nikt do nich nie będzie wracał (poza fanbojami).
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Brian Tyler - Teenage Mutant Ninja Turtles

#73 Post autor: Adam » śr sie 06, 2014 21:19 pm

gdyby ten score trwał 55 min. a nie 75, to by się nikt o nic nie czepiał :P a z tematu głównego nie róbcie takiej tragedii bo bywały gorsze i to u Tylera kiedyś wielokrotnie :)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13712
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Brian Tyler - Teenage Mutant Ninja Turtles

#74 Post autor: Kaonashi » śr sie 06, 2014 21:29 pm

Ale ja nie mówię, że ta płyta jest za długa. Muza jest słaba tak czy siak niezależnie od tego czy płyta trwałaby 30 czy 80 minut :P
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 60020
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Brian Tyler - Teenage Mutant Ninja Turtles

#75 Post autor: Adam » czw sie 07, 2014 07:44 am

byczy wywiad Schweigera z Brajanem m.in. o Żółwiach - http://www.filmmusicmag.com/?p=13345
#FUCKVINYL

ODPOWIEDZ