Z zamieszczanych tu tekstów można wyciągnąć taki wniosek - "dobra jest tylko ta muzyka, którą JA słucham, reszta jest gównem."Wawrzyniec pisze:Ale tu już nawet nie chodzi o Zimmera, tylko o te wszystkie podziały. Jak np. ktoś słucha tego, to nie może słuchać tamtego. Jak ktoś lubi Harry'ego Gregsona-Williamsa to nie lubi Jerry'ego Goldsmitha. Co to jest?! Kurde "IV RP Soundtrackowa", czy co
10 najlepszych utworów akcji Jerry'ego Goldsmitha
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Ostatnio zmieniony ndz cze 20, 2010 22:44 pm przez Bucholc Krok, łącznie zmieniany 1 raz.
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Że się włączę... Właśnie chodzi o to, żeby nie traktować innych jak śmieci z powodów "różnych"...Koper pisze:Ale TYBucholc Krok pisze:Z zamieszczanych tu tekstów można wyciągnąć taki wniosek - dobra jest tylko ta muzyka, którą JA słucham, reszta jest gównem.słuchasz samego GA z biedaszybów przecież.
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Samo namawianie nie jest jeszcze złe. Chodzi o to, żeby nie pisać takich tekstów, w których celuje Adam. Nie podoba mu się ścieżka/kompozytor to pisze - gówno. Podoba mu się ścieżka/kompozytor to pisze - geniusz. Jak w piaskownicy..
Do tego dochodzi jeszcze odmawianie komuś prawa do posiadania własnego gustu, co się łączy z wycieczkami osobistymi..
Ostatnio zmieniony ndz cze 20, 2010 23:01 pm przez Bucholc Krok, łącznie zmieniany 1 raz.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
W sumie macie rację - więc wracam do Goldsmitha.
Pojawiał się The Hunt z The Final Conflict, ale jakoś nie przewinął się jeszcze mój ulubiony utwór z całej trylogii - The Demise of Mrs. Baylock. Genialny kawałek akcji i grozy jednocześnie, jeden z najbardziej pomysłowych w historii muzyki filmowej. W moim top 10 byłby na pewno.
Pojawiał się The Hunt z The Final Conflict, ale jakoś nie przewinął się jeszcze mój ulubiony utwór z całej trylogii - The Demise of Mrs. Baylock. Genialny kawałek akcji i grozy jednocześnie, jeden z najbardziej pomysłowych w historii muzyki filmowej. W moim top 10 byłby na pewno.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
O, jak najbardziej. The Horsemen to genialny utwór, mi się najbardziej podoba w nim to, że jest takim niedoścignionym wzorem, jak pisać muzykę akcji przez pryzmat etnicznego idiomu. W zasadzie całą ścieżkę to cechuje, ale The Horsemen (z racji miejsca na płycie) jako pierwszy rzuca się w oczy. Poza tym bosko w filmie ten utwór wypada - te zmiany nastroju, które słychać na płycie, są fantastycznie zsynchronizowane z obrazem.
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9896
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Jeśli chodzi o filmy, do których Goldsmith pisał muzykę, to mam straszne zaległości, większości nie widziałem. Muszę to wszystko nadrobić, ale oceniając tę muzykę jedynie poprzez pryzmat jej odsłuchu mogę być bardziej obiektywny. No i taki właśnie The Horsemen strasznie nakręca wyobraźnię 
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Większość tych filmów zaginęła gdzieś w pomroce dziejów... Nawet The Wind and the Lion jest dzisiaj zupełnie zapomniany - a przecież ma światową obsadę, ma klasowego reżysera, i był takim ówczesnym blockbusterem.
Trąci dzisiaj myszką, ale i tak należy do grupy tych lepszych filmów, z jakimi Jerry miał do czynienia. 
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9394
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
-
Turek
A co sądzicie o „Village Raid/Helicopter Flight” z Rambo 2? Jak dla mnie, to najlepszy akcyjny score Jerry’ego i najlepszy jego utwór akcji. W filmie absolutny majstersztyk tak znakomicie Jerry buduje adrenalinę i napawa patriotyzmem. „Village Raid…” łączy wszystkie najwspanialsze pomysły w R2, potężne kotły, elektronikę, temat akcji, temat radzieckiego wojaka i co najważniejsze – najbardziej bohaterski fragment w historii muzyki filmowej. Jest on dokładnie od 1:58 do 2:30 w tym utworze – jest to absolutnie pasjonujące, a w połączeniu z filmem, który to oglądałem niezliczoną ilość razy w scenie, gdy Sylwek wraz z uratowanymi jeńcami odlatuje z obozu, robi to absolutnie nieziemskiego wrażenie, podrywam się za każdym razem w tym momencie, ta muzyka aż napawa człowieka bohaterstwem i heroizmem.
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9896
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
O tak, Village Raid jest dla mnie majstersztykiem i powiem szczerze - podoba mi się bardziej od Escape from Torture. Ten werbel na początku, poźniej dochodzące rogi i trąbki, ten utwór jest niesamowicie płynny, świetne przejścia między kolejnymi fragmentami i ta pulsujące elektronika. Cud!
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara