Co do Polski, to myślę, że odpowiedź jest prosta. Chopin w swojej muzyce oddał kwintesencję polskości, do tego dorzucić jakiegoś Moniuszkę albo Szymanowskiego, poinspirować się Kilarem i Polska jak malowana.
DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
Do Ruskich wystarczy sięgnąć po Rachmaninowa (wykorzystany zresztą w adaptacji Anny Kareniny z Marceau) albo Prokofiewa, co też jest w jakimś stopniu stereotypowe, ale na pewno nie tak oczywiste i oklepane, jak czerwonoarmijne chóry. 
Co do Polski, to myślę, że odpowiedź jest prosta. Chopin w swojej muzyce oddał kwintesencję polskości, do tego dorzucić jakiegoś Moniuszkę albo Szymanowskiego, poinspirować się Kilarem i Polska jak malowana.
Co do Polski, to myślę, że odpowiedź jest prosta. Chopin w swojej muzyce oddał kwintesencję polskości, do tego dorzucić jakiegoś Moniuszkę albo Szymanowskiego, poinspirować się Kilarem i Polska jak malowana.
-
hp_gof
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
No tak, tylko jak Marianelli zacznie korzystać z muzyki źródłowej, jak Mansell w Czarnym Łabędziu, to na Oscara szans nie będzie
Miejmy nadzieję, że to będzie czysta inspiracja "brzmieniowa" 
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
To byłoby olbrzymie rozczarowanie.
Liczę na w pełni oryginalny score, a nie wariacje na temat Czajkowskiego i spółki. 
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
Już raz z Beethovenem przesadziłMarek Łach pisze:To byłoby olbrzymie rozczarowanie.Liczę na w pełni oryginalny score, a nie wariacje na temat Czajkowskiego i spółki.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9395
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
Swoją drogą to coś, nad czym zastanawiam się od dawna. Kto jest polskim Coplandem? Chyba właśnie Chopin!Marek Łach pisze:Do Ruskich wystarczy sięgnąć po Rachmaninowa (wykorzystany zresztą w adaptacji Anny Kareniny z Marceau) albo Prokofiewa, co też jest w jakimś stopniu stereotypowe, ale na pewno nie tak oczywiste i oklepane, jak czerwonoarmijne chóry.
Co do Polski, to myślę, że odpowiedź jest prosta. Chopin w swojej muzyce oddał kwintesencję polskości, do tego dorzucić jakiegoś Moniuszkę albo Szymanowskiego, poinspirować się Kilarem i Polska jak malowana.
Marianelli jest (tak jak Desplat) mistrzem niuansu, mistrzem operowania paroma emocjami na raz. Ta jego podskórna często ekspresja (choć nie zawsze, świetnie sobie radzi z otwartym dramatyzmem, jak np. w Elegy for Dunkirk) to coś co naprawdę na mnie działa i świadczy o tym, że Dario traktuje muzykę filmową w sposób niewyrobniczy.Marek Łach pisze:Marianelli i Desplat to taki duopol, który trzyma mnie przy współczesnej filmówce. Obaj pięknie pokazują, jak przy pomocy różnych temperamentów można osiągać równie znakomite efekty w muzyce dramatycznej.Desplat wykazuje oczywiście większą wszechstronność, ale ta przewaga wynika z powolnego systemu pracy Marianellego (który przecież, gdy brał się za projekty inne niż dramaty kostiumowe, też odnosił sukcesy - Bracia Grimm, Agora). Ostatnio prawdę mówiąc bardziej cieszy mnie czekanie na nowe ścieżki Daria - Alexandre rozmienia się trochę na drobne i jego muzyka na tym traci, Marianelli za to z jednym dużym projektem na rok gwarantuje (jak dotąd przynajmniej) wysoką jakość.
-
hp_gof
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
Generalnie ja liczę na różnorodność. Adaptacja powieści Tołstoja wymaga, przynajmniej w kilku miejscach, rozmachu - wielkich emocji, co nie przeszkadza temu, żeby Dario pozostał wierny sobie i w resztę score'u wkomponował swoje niuanse
Wtedy wszyscy będą zadowoleni.
Ale nie wydaje mi się, żeby Dario aż tak bardzo wczuwał się w rosyjskie klimaty. Moim zdaniem napisze muzykę bardziej uniwersalną, choć mogę się mylić, nie siedzę przecież w jego głowie
Ale nie wydaje mi się, żeby Dario aż tak bardzo wczuwał się w rosyjskie klimaty. Moim zdaniem napisze muzykę bardziej uniwersalną, choć mogę się mylić, nie siedzę przecież w jego głowie
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9395
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
Moim zdaniem to, co będzie najciekawsze, bo w tym Marianelli celuje, jest fakt, że nie będzie patosu bez sensu. U niego patos zawsze wychodzi odśrodkowo, płynie z wyciszenia. Za to kocham na przykład Snow Falling on Cedars JNH. Te wybuchy tam wynikają z generalnie atmosferycznego świata muzycznego. I to jest bardzo ciekawe i uważam właśnie, że na tym polega włożenie serca w kompozycję. Na takim dawkowaniu emocji, że każdy wybuch jest uzasadniony i każdy wynika z wcześniej prowadzonej narracji. Desplat, Marianelli, często, choć nie zawsze Williams, w najlepszych czasach Zimmer i JNH, wszyscy tak potrafili robić i to dla mnie jest jednym z wyznaczników dla uznania kompozytora za wybitnego.
Dzisiaj niestety ta sztuka zamiera.
Dzisiaj niestety ta sztuka zamiera.
-
hp_gof
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
Jak Ty pięknie mówisz
Miód dla moich uszu! (nie mylić z woskowiną) 
- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 6116
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
No polska muzyka charakteryzuje się tym samym co ruskahp_gof pisze:Z drugiej strony myślę, że brytyjski akcent jest lepszym rozwiązaniem niż naśladowanie ruskiego akcentu. W tej sytuacji mamy pewną umowność i film ma szanse wznieść się na wyżyny uniwersalnościWhatever
A prawdziwa, "ROSYJSKA" Anna Karenina to może powstać tylko w Rosji, z rosyjskimi aktorami, z rosyjską muzyką i po rosyjsku.
Swoją drogą - jak myślimy o rosyjskiej muzyce, to czasem nie popadamy w stereotypy? Albo jakieś pojękiwanie dziadka, albo jakaś bałałajka, albo radzieckie hymny u GiacchinoTzn. jeśli one korelują z epoką, to ok. Ale zastanawiam się, co by było, gdyby jakiś zagraniczny kompozytor chciał zilustrować film o Polsce - to co, podłożył by mazurka czy oberka?
Nie no, ja wiem, że kompozytorzy AŻ TAK bezmyślni nie są, ale czym się właściwie charakteryzuje polska muzyka?
- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 6116
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
kę? a co ten Coplandem, zakładam, że chodzi o Aaron, niby zrobiłPaweł Stroiński pisze:
Swoją drogą to coś, nad czym zastanawiam się od dawna. Kto jest polskim Coplandem? Chyba właśnie Chopin!
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7895
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 6116
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 6116
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
No dzięki Tomek, bo już myślałem, że ktoś uważa Pana Aarona za prekursora amerykańskiego brzmienia, co byłoby nonsensem
Swoją drogę widzę, że The Offspring sprzedali tego 5 milionów sztuk, no te czasy już się nie wrócą 
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35184
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: DARIO MARIANELLI - ANNA KARENINA (2012)
Paweł Stroiński pisze:I tutaj problem niektórych forumowiczów z Marianellim pewnie. Odrzucają jakąkolwiek muzyka, w której pojawia się coś przerażającego.
Nazywa się to...
niuans.
Ja tam określałem to plumkadełkiem, plumpscorem, muzykę europejską, muzyką zaambitną, zbyt ambitną, przestylizowaną, czy niefilmową, ale można też nazywać ten styl niuansem. Jak zwał tak zwał, mniejsza o terminologię.Paweł Stroiński pisze:Marianelli jest (tak jak Desplat) mistrzem niuansu.
Taki jest urok prac Marianellego i w sumie tych Desplata, że szybko bombardują nas poczuciem obcowania z najwyższą sztuką, czymś pięknym, są odtrutką na całe zło z drugiej strony oceanu, ale szybko przemijają i w pamięci zostaje dźwięk maszyny do pisania.
Przyłączam się do dresiarskiej, pumpinowej, popcornomózgowej sekcji nie wyczekującej tego score'u. Proszę więc uprzejmie o wyrozumiałość i jeżeli kogoś uraziłem lub jego gust, najmocniej przepraszam.
#WinaHansa #IStandByDaenerys


