Tośmy się nie dogadali. Znam tylko to wydanie ze starymi trackami z różnych filmów. Na tytułu utworów nie zwracam już tak uwagi jak kiedyś, jeśli słucham płyty to od początku do końca bez wklejania nosa w tracklistę.
Wracając do tematu porównywanie muzy z Lincolna do innych prac Williamsa czy innych kompozytorów jest bez sensowne. Porównywać można muzykę z poszczególnych części SW, Indiany czy choćby ostatnio Hobbita do LOTR-ów bo to ten sam świat. Muzykę można konfrontować z obrazem by zrozumieć zamiar kompozytora a w tym konkretnym przypadku także reżysera. Uważam, że Williams wywiązał się z powierzonego zadania, skomponował piękną, elegancką, patriotyczną muzykę do patriotycznego filmu a, że nie jest to jego dzieło życia, czy można mieć za to doń pretensje

Otrzymałem co chciałem, mi się podoba
