Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
MichalP
Nominacja do odkrycia roku
Posty: 1147
Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie

Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)

#31 Post autor: MichalP » wt sie 20, 2024 18:54 pm

Koper pisze:
wt sie 20, 2024 16:06 pm
Ej, a tak w ogóle to czy z Aliens wynikało jednoznacznie, że wszelkie ślady ksenorfów na LV-426 zostały zniszczone?? Pamiętam, że doprowadzili do wybuchu jądrowego w reaktorze przy kolonii. Ale statek z jajami (ten z części pierwszej) był chyba w pewnej odległości od tego (???). Zważywszy na zaawansowanie technologiczne inżynierów i odporność ksenomorfów na różne czynniki, czy faktycznie został zniszczony na 100%, a jeśli nie - dlaczego to nie zostało punktem wyjścia do kolejnego filmu. Przeczesywanie LV-426 miałoby więcej sensu niż szukanie dryfującego w przestrzeni ksenomorfa.

Druga kwestia... Czy muza Wallfischa w filmie brzmiała lepiej, tzn. mix, o którym szczegółowo pisał Tomek Goska, był tam jakiś lepszy, niż w wydaniu płytowym, czy to tylko SFX i wrażenia z sali kinowej nieco "zagłuszały" mankamenty dźwiękowe? Bo te kwestie nie rzucały się w uszy, a jak tylko odpaliłem score poza filmem to od razu zrozumiałem czego się czepiał w swoim poście Ghostek. :(
Tylko kolonia zostala zniszczona. Aliens sugerowal, ze statek byl podniszczony w stosunku do pierwszego Aliena - glownie z powodu pogody, ale poza tym byl na tyle daleko od kolonii, ze nie powinno mu sie nic stac. Takze masa mozliwosci, ale nigdy sie nie zdecydowali na pojscie w tym kierunku, chociaz wydaje sie to oczywiste. Swego czasu byla gra Colonial Marines, czy jakos tak, ktora wlasnie eksplorowala rozne watki, po zniszczeniu kolonii.
Sama gra miala bardzo mieszane recenzje, ale
Spoiler:

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10434
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)

#32 Post autor: Ghostek » wt sie 20, 2024 19:13 pm

Koper pisze:
wt sie 20, 2024 16:06 pm
Czy muza Wallfischa w filmie brzmiała lepiej, tzn. mix, o którym szczegółowo pisał Tomek Goska, był tam jakiś lepszy, niż w wydaniu płytowym, czy to tylko SFX i wrażenia z sali kinowej nieco "zagłuszały" mankamenty dźwiękowe? Bo te kwestie nie rzucały się w uszy, a jak tylko odpaliłem score poza filmem to od razu zrozumiałem czego się czepiał w swoim poście Ghostek. :(
Wiesz, muzyka była tworzona na system wielokanałowy, gdzie te wszystkie efekty splatały się z SFX w przestrzeni i tworzyły efekt jaki zamierzano. Gdy zrzucono to wszystko do stereo zapięto kompresję na maksa, okazało się, że powstał jeden wielki hałas. W moim odczuciu nikt nie siedział tu nad miksem, bo nawet najbardziej skomplikowany system przestrzenny można bardzo dobrze oddać w stereo. Trzeba tylko mocno pobawić się psychoakustyką. A jak się wszystko da 1:1 na dwa kanały, to powstaje takie gówno. Dla przykrycia nierówności ładuje się maksymalną kompresję i efekt jaki jest, to możemy posłuchać na soundtracku.
Dziwne tylko, że takie rzeczy w ogóle nie przechodzą kontroli jakości tylko wysyłane są od razu na streaming.
Obrazek

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26507
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)

#33 Post autor: Koper » śr sie 21, 2024 22:47 pm

Dzięki za potwierdzenie, przynajmniej wiem, że jeszcze nie pogłuchłem. ;)

Wiecie co, odświeżyłem sobie wczoraj oryginał Scotta... nie żebym bronił Romulusa, ale tam też jest kilka poważnych głupotek (idiotyzmów/naciągnięć/niedorzeczności... zwał jak zwał), jak na przykład twarzołap przebijający się przez hełm, fakt że nikt się nie skapnął że Ash jest androidem (on jadł, oddychał czy co?), superefektywna wylinka obcego, woda lejąca się z sufitu, mechanizm autodestrukcji wbudowany w transportowiec (serio? to jakby zamontować takie coś na współczesnych tankowcach... po co??)... a rozmowy z Matką to jakiś scenariuszowy dramat. Jak w "The Thing" doktorek coś tam wklepywał do komputerka i kazał mi obliczać, to przynajmniej komputerek dawał mu jakieś wyniki. W "Alienie" Matka potrafi tylko stwierdzić, że coś jest dla niej niepoliczalne, choć zajmując cały pokój powinna mieć taką moc obliczeniową, żeby odpowiedzieć na pytanie o sens życia, wszechświata i całą resztę. ;) W sumie gdyby nie znakomita jak na tamte lata realizacja (aczkolwiek młody alien po wykluciu się z Kane'a nie wygląda jakoś wielce lepiej niż jego parodia ze Spaceballs ;)) i projekty Gigera, to raczej nie mówilibyśmy dziś o tym filmie.

Nie mam zamiaru dyskredytować pierwszego Obcego, ale to też nie tak, że on był taki doskonały a Romulus to ma tylko bzdurę na bzdurze (choć pewnie ma ich nieco więcej niż film Scotta). :)
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
MichalP
Nominacja do odkrycia roku
Posty: 1147
Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie

Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)

#34 Post autor: MichalP » czw sie 22, 2024 00:13 am

Koper pisze:
śr sie 21, 2024 22:47 pm
Dzięki za potwierdzenie, przynajmniej wiem, że jeszcze nie pogłuchłem. ;)

Wiecie co, odświeżyłem sobie wczoraj oryginał Scotta... nie żebym bronił Romulusa, ale tam też jest kilka poważnych głupotek (idiotyzmów/naciągnięć/niedorzeczności... zwał jak zwał), jak na przykład twarzołap przebijający się przez hełm, fakt że nikt się nie skapnął że Ash jest androidem (on jadł, oddychał czy co?), superefektywna wylinka obcego, woda lejąca się z sufitu, mechanizm autodestrukcji wbudowany w transportowiec (serio? to jakby zamontować takie coś na współczesnych tankowcach... po co??)... a rozmowy z Matką to jakiś scenariuszowy dramat. Jak w "The Thing" doktorek coś tam wklepywał do komputerka i kazał mi obliczać, to przynajmniej komputerek dawał mu jakieś wyniki. W "Alienie" Matka potrafi tylko stwierdzić, że coś jest dla niej niepoliczalne, choć zajmując cały pokój powinna mieć taką moc obliczeniową, żeby odpowiedzieć na pytanie o sens życia, wszechświata i całą resztę. ;) W sumie gdyby nie znakomita jak na tamte lata realizacja (aczkolwiek młody alien po wykluciu się z Kane'a nie wygląda jakoś wielce lepiej niż jego parodia ze Spaceballs ;)) i projekty Gigera, to raczej nie mówilibyśmy dziś o tym filmie.

Nie mam zamiaru dyskredytować pierwszego Obcego, ale to też nie tak, że on był taki doskonały a Romulus to ma tylko bzdurę na bzdurze (choć pewnie ma ich nieco więcej niż film Scotta). :)
W tym kontekscie zgadzam sie z powyzszym. Dodalbym jeszcze, ze bedac na zewnatrz statku, nie sa w stanie oddychac, ale majac tego twarzolapa na glowie, Kane jest w stanie przezyc.

Ale jezeli chodzi o sam film, to czesc z tych rzeczy dzieje sie poza kamera, wiec mozna to troche czyms tam wytlumaczyc, czesc jest naciagana, ale kieruje sie tam jakas "kosmiczna logika" i nie ma wplywu na fabule poza budowaniem atmosfery.
1. Twarzolap przebijajacy sie przez helm - ma kwas zamiast krwi, wiec moze jest w stanie go uzyc w specyficzny sposob, zeby sie przedostawac przez rozne bariery, ale i neutralizowac go w pewnych sytuacjach.
- no i wprost Ash wspomina, ze ma dziwna budowe molekularna, wiec jest bardzo odporny na warunki zewnetrzne.
2. O Ashu wspominaja, ze za bardzo nie mieli z nim kontaktu wczesniej, bo zmiana nastapila w ostatniej chwili, no i nie pamietam, czy jednak cos on tam nie jadl na poczatku filmu, w scenie z jadalni (nawet jezeli nie jadl, to z punktu widza nie rzuca sie to bardzo w oczy skoro wszyscy sobie siedza w tej jadalni i cos tam robia/gadaja)
3. Wylinka - to oczywiscie kojarzy sie z wezami, ale rowniez daje jasna sugestie, ze teraz zobaczymy cos innego - wiekszego?
- dodam, ze znowu tylko w ksiazce pierwsze spotkanie z obcym odbywa sie z skladzie jedzenia - nie widza go, bo im ucieka, ale sugestia jest, ze nie majac jeszcze ludzkich ofiar na skladzie, dorwal sie po prostu do inncych skladnikow odzywczych, dzieki czemu mogl tak szybko urosnac.
4. Woda z sufitu - w filmie super nie jasne, aczkolwiek wyglada bardzo atmosferycznie, ale wyjasnienie jest w scenariuszu - to sa wsporniki statku, schowane w lukach i poniewaz w czasie pobyty na planecie zebralo sie tam sporo lodu - ten teraz topnieje i dlatego woda z nich kapie.
5. Mechanizm autodestrukcji - tu jest duzy znak zapytania :shock: :roll: , ale tak na prawde to nie jest mechanizm destrukcji, tylko wylaczenia chlodzenia reaktora, ktory w konsekwencji doprawadza do przegrzania reaktora i wybuchu. Moze statki kosmiczne potrzebuja wylaczac chlodzenie reaktora, kiedy sa serwisowane :lol: To w koncu SF, wiec nie musimy wiedziec jak sie serwisuje takie statki.
6. Matka - oczywiste nawiazanie do sztucznej inteligencji - a sama scene z nieudzielaniem odpowiedzi to mi sie kojarzyla z wytycznymi zostawionymi przez korporacje - ona wiedziala, ale dawala wymijajace odpowiedzi.

Wiadomo, ze atmosfera, napiecie i bohaterowie z krwi i kosci robia swoje - przede wszystkim daja sie lubic, no moze poza Lambert - ale tez byl potrzebny ktos taki histeryczny, zeby wlasnie bardziej uwiarygodnic cala sytuacje i pokazac innych w lepszym swietle. Scenografia w tamtym czasie to byl majstersztyk (Giger zrobil swoje i Scott nie zdolal nic z tego zepsuc :lol: ) i historia byla prosta i miala satysfakcjonujace zakonczenie.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14185
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)

#35 Post autor: lis23 » czw sie 22, 2024 06:14 am

Film fajny, choć trochę długo się rozkręca jak na tak krótki czas trwania, myślałem, że od razu akcja rozpocznie się na jakimś statku Kosmicznym ;) Fabularnie i klimatycznie to taki miks jedynki z trójką + domieszka czwórki ;) O ile dobrze pamiętam, akcja dzieje się już po Nostromo ale chyba jeszcze przed drugą częścią? Nie pamiętam, ile czasu Ripley była w tej kapsule ale chyba długo, jakieś 100 lat?
Muzycznie jest ok, przynajmniej w filmie wszystko do siebie pasuje.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26507
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)

#36 Post autor: Koper » czw sie 22, 2024 16:22 pm

MichalP pisze:
czw sie 22, 2024 00:13 am
W tym kontekscie zgadzam sie z powyzszym. Dodalbym jeszcze, ze bedac na zewnatrz statku, nie sa w stanie oddychac, ale majac tego twarzolapa na glowie, Kane jest w stanie przezyc.
No to też głupie, chyba że facehugger potrafił przefiltrowywać atmosferę i podawać z niej to, co Kane'owi potrzebne do życia (czyli azot z tlenem) ale... skąd u diabła miałby wiedzieć jakim powietrzem oddychają ludzie? :D
MichalP pisze:
czw sie 22, 2024 00:13 am
1. Twarzolap przebijajacy sie przez helm - ma kwas zamiast krwi, wiec moze jest w stanie go uzyc w specyficzny sposob, zeby sie przedostawac przez rozne bariery, ale i neutralizowac go w pewnych sytuacjach.
- no i wprost Ash wspomina, ze ma dziwna budowe molekularna, wiec jest bardzo odporny na warunki zewnetrzne.
Tak, hełm nawet wyglądał na przeżarty, ale... skąd twarzołap wiedziałby, że akurat musi się przez niego przeżreć, aby dotrzeć do twarzy Kane'a i skąd wiedziałby, że kwas nie uszkodzi jego nosiciela? Poza tym, i to najważniejsze, dziura w hełmie jest za mała (mówię o tym, co widać w filmie), by mógł się w niej zmieścić i jeszcze opleść Kane'a odnóżami i ogonem pod spodem. :)
MichalP pisze:
czw sie 22, 2024 00:13 am
2. O Ashu wspominaja, ze za bardzo nie mieli z nim kontaktu wczesniej, bo zmiana nastapila w ostatniej chwili, no i nie pamietam, czy jednak cos on tam nie jadl na poczatku filmu, w scenie z jadalni (nawet jezeli nie jadl, to z punktu widza nie rzuca sie to bardzo w oczy skoro wszyscy sobie siedza w tej jadalni i cos tam robia/gadaja)
Wyglądało jakby jadł razem z nimi właśnie.
MichalP pisze:
czw sie 22, 2024 00:13 am
3. Wylinka - to oczywiscie kojarzy sie z wezami, ale rowniez daje jasna sugestie, ze teraz zobaczymy cos innego - wiekszego?
- dodam, ze znowu tylko w ksiazce pierwsze spotkanie z obcym odbywa sie z skladzie jedzenia - nie widza go, bo im ucieka, ale sugestia jest, ze nie majac jeszcze ludzkich ofiar na skladzie, dorwal sie po prostu do inncych skladnikow odzywczych, dzieki czemu mogl tak szybko urosnac.
I to miałoby sens, gdyby trwało to jakiś czas i kilka wylinek (bo nagle z 10-centymetrownego robala robi się dwumetrowy potwór), więc nie rozumiem czemu nie zasugerowano takiego rozwiązania w filmie. Oczywiście to i tak nic, przy tym jak obcy rośnie w Romulusie (tu akurat mam wrażenie jakaś zrzynka z "Gatunku" nastąpiła).
MichalP pisze:
czw sie 22, 2024 00:13 am
4. Woda z sufitu - w filmie super nie jasne, aczkolwiek wyglada bardzo atmosferycznie, ale wyjasnienie jest w scenariuszu - to sa wsporniki statku, schowane w lukach i poniewaz w czasie pobyty na planecie zebralo sie tam sporo lodu - ten teraz topnieje i dlatego woda z nich kapie.
Wyjaśnienie sensowne, tyle że ta scena ma miejsce już jakiś czas po odlocie z planety a tej wody leci naprawdę sporo, musieliby tam chyba o jakąś bryłę lodu większą zaczepić. ;)
MichalP pisze:
czw sie 22, 2024 00:13 am
5. Mechanizm autodestrukcji - tu jest duzy znak zapytania :shock: :roll: , ale tak na prawde to nie jest mechanizm destrukcji, tylko wylaczenia chlodzenia reaktora, ktory w konsekwencji doprawadza do przegrzania reaktora i wybuchu. Moze statki kosmiczne potrzebuja wylaczac chlodzenie reaktora, kiedy sa serwisowane :lol: To w koncu SF, wiec nie musimy wiedziec jak sie serwisuje takie statki.
No właśnie, gdyby Ripley wyłączyła chłodzenie reaktora czy zrobiła jakąś tego typu akcję, to bym się nie czepiał, ale tam jak byk jest napisane, że chodzi o autodestrukcję, tak jakby po to zostało to wymyślone. Normalnie to raczej powinna wyłączając chłodzenie dostawać ostrzeżenia, że jak będzie kontynuować, to wszystko pierdolnie, ale to wygląda na celowo zaprojektowanie, by wysadzić statek.
MichalP pisze:
czw sie 22, 2024 00:13 am
6. Matka - oczywiste nawiazanie do sztucznej inteligencji - a sama scene z nieudzielaniem odpowiedzi to mi sie kojarzyla z wytycznymi zostawionymi przez korporacje - ona wiedziala, ale dawala wymijajace odpowiedzi.
Na pewno wiedziała, więcej niż im pisała (swoją drogą, nie mogli pójść w stronę Odysei kosmicznej i zrobić mówionych dialogów z nią? Tym bardziej, że do rozmów z nią był przeznaczony odizolowany pokój), niemniej w kontekście fabularnym te dialogi wyszły kuriozalnie, bo nie było żadnej sceny, w której matka wykazałaby się jakąkolwiek wiedzą czy zdolnością przewidywania sytuacji. :D
MichalP pisze:
czw sie 22, 2024 00:13 am
Wiadomo, ze atmosfera, napiecie i bohaterowie z krwi i kosci robia swoje - przede wszystkim daja sie lubic, no moze poza Lambert - ale tez byl potrzebny ktos taki histeryczny, zeby wlasnie bardziej uwiarygodnic cala sytuacje i pokazac innych w lepszym swietle. Scenografia w tamtym czasie to byl majstersztyk (Giger zrobil swoje i Scott nie zdolal nic z tego zepsuc :lol: ) i historia byla prosta i miala satysfakcjonujace zakonczenie.
Z tymi bohaterami to zgoda, z jednym wyjątkiem: druga postać kobieca była totalnie nijaka, a sporo dialogów to jakieś dyskusje o tym, czy będą premie, czy nie i dlaczego jedni mają wyższe, co po jakimś czasie zaczynało już irytować. :D
Natomiast zastanawiam się czy te seksualne aluzje w Alienie to tak trochę nie z przypadku, bo ze scenariusza raczej nie wynikały (pomijając cykl rozrodczy): to bardziej pokłosie wizualnych konceptów Gigera (falliczne kształty w ksenomorfie) i w sumie szczęśliwemu zamienieniu postaci Ripley z mężczyzny na kobietę (bo pierwotnie tego nie planowano), co pozwoliło na zestawienie dość roznegliżowanej Weaver z ksenomorfem w finale.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
MichalP
Nominacja do odkrycia roku
Posty: 1147
Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie

Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)

#37 Post autor: MichalP » czw sie 22, 2024 19:02 pm

Koper pisze:
czw sie 22, 2024 16:22 pm

No to też głupie, chyba że facehugger potrafił przefiltrowywać atmosferę i podawać z niej to, co Kane'owi potrzebne do życia (czyli azot z tlenem) ale... skąd u diabła miałby wiedzieć jakim powietrzem oddychają ludzie? :D

Tak, hełm nawet wyglądał na przeżarty, ale... skąd twarzołap wiedziałby, że akurat musi się przez niego przeżreć, aby dotrzeć do twarzy Kane'a i skąd wiedziałby, że kwas nie uszkodzi jego nosiciela? Poza tym, i to najważniejsze, dziura w hełmie jest za mała (mówię o tym, co widać w filmie), by mógł się w niej zmieścić i jeszcze opleść Kane'a odnóżami i ogonem pod spodem. :)


I to miałoby sens, gdyby trwało to jakiś czas i kilka wylinek (bo nagle z 10-centymetrownego robala robi się dwumetrowy potwór), więc nie rozumiem czemu nie zasugerowano takiego rozwiązania w filmie. Oczywiście to i tak nic, przy tym jak obcy rośnie w Romulusie (tu akurat mam wrażenie jakaś zrzynka z "Gatunku" nastąpiła).


No właśnie, gdyby Ripley wyłączyła chłodzenie reaktora czy zrobiła jakąś tego typu akcję, to bym się nie czepiał, ale tam jak byk jest napisane, że chodzi o autodestrukcję, tak jakby po to zostało to wymyślone. Normalnie to raczej powinna wyłączając chłodzenie dostawać ostrzeżenia, że jak będzie kontynuować, to wszystko pierdolnie, ale to wygląda na celowo zaprojektowanie, by wysadzić statek.

Z tymi bohaterami to zgoda, z jednym wyjątkiem: druga postać kobieca była totalnie nijaka, a sporo dialogów to jakieś dyskusje o tym, czy będą premie, czy nie i dlaczego jedni mają wyższe, co po jakimś czasie zaczynało już irytować. :D
Natomiast zastanawiam się czy te seksualne aluzje w Alienie to tak trochę nie z przypadku, bo ze scenariusza raczej nie wynikały (pomijając cykl rozrodczy): to bardziej pokłosie wizualnych konceptów Gigera (falliczne kształty w ksenomorfie) i w sumie szczęśliwemu zamienieniu postaci Ripley z mężczyzny na kobietę (bo pierwotnie tego nie planowano), co pozwoliło na zestawienie dość roznegliżowanej Weaver z ksenomorfem w finale.
Kilka rzeczy mi sie skojarzylo (to jak ogladalem ten film wieki temu), czytajac twoje komentarze. Wiadomo, ze mozna sobie to wszystko dokladnie analizowac, ale tak jak wspominalem wczesniej - jak cos sie dzieje poza ekranem, to mozna sobie to tlumaczyc jakimis nieziemskimi wlasciwosciami. Wiec jest latwiej, bo cie to nie wali prosto w twarz w czasie samego ogladania.

Tak jak z twarzolapem - pierwszy moment kiedy go widzimy jeszcze w jajku sugeruje ze moze byc calkiem gietki, wiec moze jest sie w stanie przeslizgiwac przez waskie szpary - jak osmiornica. A druga rzecz, to moze on nie filtrowal atmosfery dla Kana, tylko przez to ze dziura w helmie byla taka mala byl ja w stanie uszczelnic swoim cialem i filtrowac tylko tlen bezposrednio z kombinezonu - ot taka spekulacja.

A odnosnie tej wylinki, to znowu - nie widzimy po prostu co sie dzieje z obcym - jak sie przepotwarza, co daje efekt szoku jak juz go widzimy w pelnej okazalosci - zreszta sam Scott wspomina w wywiadach, zeby pokazywac mniej bo to daje pozniej lepszy efekt. Inna sprawa to chyba w Alien 3 troche do tych faz przepoczwarzania nawiazuja, bo Ripley jak go szuka w ktoryms momencie to trafia na - w filmie to kawalek rury, ktory przebija metalowym pretem - jej sie wydaje, ze to czajacy sie obcy, ale w samym scenariuszu to wlasnie jest obcy - jego wieksza wylinka/skorupa pozostawiona z poprzedniej fazy rozwoju.

A z ta autodestrukcja to faktycznie glupotka - tak jakby Ridley sie bal, ze publika nie zrozumie po co ona to robi.

I na koniec - te gatki o premii i innych pierdolach - dla mnie nadaja realizmu calej sytuacji - to sa zwykli, nam podobni ludzie w swojej pracy. Maja slabosci i moga robic glupie bledy. To jak w Gwiezdnych Wojnach Luke gadajacy do swojego wujka, jak to chce isc do szkoly, a nie pracowac na farmie, zajadajac przy tym jakies "warzywa". Dlatego Prometeusz jest tutaj porazka - bo najpierw Ridley sugeruje, ze to jest super naukowy, zajebisty statek badawczy z naukowcami, ktorzy sa "best of the best of the best" w swoich kierunkach, a potem wszyscy sie okazuja kompletnymi debilami.

A tutaj masz kapitana, rutyniarza, ktory ma wszystko w dupie, tylko idzie za tym co mu protokoly dyktuja i medyczny oficer, masz dwoch mechanikow, ktorzy chca wszystko zrobic po najmniejszej linii oporu - co by sie nie przemeczyc, tym bardziej ze maja placone mniej, niz reszta zalogi :D . Masz Kane, ktory jedyny ma w sobie troche tego romantyzmu i zylke podroznika, za co ponosi sroga kare, bo bezposrednio wtyka nos tam gdzie nie powinien :lol: I jest Lambert, ktora wyglada jak rozhisteryzowana alkoholiczka - co irytuje, ale jest takim troche kontrapunktem do samej Ripley. I jest Ash, ktory ma wiele twarzy.

A te wszystkie aluzje seksualne - to w samym scenariuszu byla tylko krotka wymiana zdan pomiedzy dziewczynami na temat, kto z kim juz spal - aczkolwiek to tez byla nastepna aluzja do faktu, kim jest Ash (bo nikt z nim jeszcze nie mial okazji sie przespac :lol: . A reszta to Giger i Scott, ktory zaakceptowal i sie za bardzo nie mieszal w jego "rozne pomysly" :D

Awatar użytkownika
swordfish
Zdobywca Oscara
Posty: 3202
Rejestracja: śr gru 01, 2010 11:44 am
Lokalizacja: Polska

Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)

#38 Post autor: swordfish » czw sie 22, 2024 21:38 pm

Chronologia zdarzeń uniwersum jest następująca:

Alien vs Predator (2004)
Aliens vs Predator: Requiem (2004)

Prometheus (2089-2093)
Alien: Earth (ma rozgrywać się w końcówce XXI wieku)
Alien: Convenant (2104)
Alien (2122)
Alien: Romulus (2142)
Aliens (2179)
Alien 3 (2179)
Alien: Resurrection (2379)

Romulus najmocniej nawiązuje do pierwszego "Aliena". Ma podobny styl kręcenia, łącznie z napisami początkowymi. Trailer wydawał mi się głupi. Seans pozytywnie mnie zaskoczył.

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26507
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)

#39 Post autor: Koper » czw sie 22, 2024 23:10 pm

MichalP pisze:
czw sie 22, 2024 19:02 pm
A odnosnie tej wylinki, to znowu - nie widzimy po prostu co sie dzieje z obcym - jak sie przepotwarza, co daje efekt szoku jak juz go widzimy w pelnej okazalosci - zreszta sam Scott wspomina w wywiadach, zeby pokazywac mniej bo to daje pozniej lepszy efekt. Inna sprawa to chyba w Alien 3 troche do tych faz przepoczwarzania nawiazuja, bo Ripley jak go szuka w ktoryms momencie to trafia na - w filmie to kawalek rury, ktory przebija metalowym pretem - jej sie wydaje, ze to czajacy sie obcy, ale w samym scenariuszu to wlasnie jest obcy - jego wieksza wylinka/skorupa pozostawiona z poprzedniej fazy rozwoju.
OK, tyle że film, przynajmniej w swej wersji kinowej sugeruje, że obcy urósł z kilkunastocentymetrowego szkraba do ponad dwumetrowej formy dorosłej w kilka godzin nie spożywając żadnego pokarmu i dokonując jednej wylinki.
Rozumiem, że nie wszystko można/trzeba pokazywać, ale przecież można było zasugerować, że ksenomorf jakoś tę swoją masę buduje no i że jednak może trwa to trochę dłużej niż zainfekowanie Kane'a.
MichalP pisze:
czw sie 22, 2024 19:02 pm
I na koniec - te gatki o premii i innych pierdolach - dla mnie nadaja realizmu calej sytuacji - to sa zwykli, nam podobni ludzie w swojej pracy.
Ja rozumiem, tylko że tego było trochę za dużo, bo poza tym za bardzo nie było gadek o niczym innym, to już marines z Aliens byli mniej monotematyczni. :)

Notabene ten film odświeżyłem i dla mnie największym zgrzytem jest to finałowe otwarcie i zamknięcie włazu przez Ripley z utrzymaniem się na drabince z uwieszoną za stopę królową... :D No i jeszcze jakoś nie wpadła na to, że przez ten właz mogło wyssać nie tylko królową ale i Newt (no bo pół Bishopa można było poświęcić, to logiczne ;) ).
swordfish pisze:
czw sie 22, 2024 21:38 pm
Chronologia zdarzeń uniwersum jest następująca:

Alien vs Predator (2004)
Aliens vs Predator: Requiem (2004)
Tych dwóch to nie mieszajmy, tym bardziej że raczej są w sprzeczności z prequelami Scotta. :D

Swoją drogą prequeli Scotta też najchętniej bym nie uwzględniał. ;)
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59840
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)

#40 Post autor: Adam » czw sie 22, 2024 23:52 pm

Ej chłopaki, bo jak zacząłem czytać te obszerne i fajne wywody, to mi się przez ten czas skończył „Titanic” z reklamami na Polsacie :P No miejcie litość, kto to ma tyle czasu czytać :D
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
MichalP
Nominacja do odkrycia roku
Posty: 1147
Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie

Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)

#41 Post autor: MichalP » pt sie 23, 2024 06:25 am

Adam pisze:
czw sie 22, 2024 23:52 pm
Ej chłopaki, bo jak zacząłem czytać te obszerne i fajne wywody, to mi się przez ten czas skończył „Titanic” z reklamami na Polsacie :P No miejcie litość, kto to ma tyle czasu czytać :D
Trzeba sobie byla ogladac Lawrenca z Arabii 8) jak ci Titanic byl za krótki. Trudno żeby tu cos jeszcze opowiadac o samej muzyce wiec sie offtopuje. Aliena ogladalem jak mialem chyba 13 albo 14 lat to mi psychike trochę wypaczył :D

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26507
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)

#42 Post autor: Koper » pt sie 23, 2024 18:16 pm

O muzyce Wallfischa to akurat najlepiej zapomnieć ;)
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 14185
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)

#43 Post autor: lis23 » pt sie 23, 2024 19:17 pm

swordfish pisze:
czw sie 22, 2024 21:38 pm
Chronologia zdarzeń uniwersum jest następująca:

Alien vs Predator (2004)
Aliens vs Predator: Requiem (2004)

Prometheus (2089-2093)
Alien: Earth (ma rozgrywać się w końcówce XXI wieku)
Alien: Convenant (2104)
Alien (2122)
Alien: Romulus (2142)
Aliens (2179)
Alien 3 (2179)
Alien: Resurrection (2379)

Romulus najmocniej nawiązuje do pierwszego "Aliena". Ma podobny styl kręcenia, łącznie z napisami początkowymi. Trailer wydawał mi się głupi. Seans pozytywnie mnie zaskoczył.
Widziałem wizualne nawiązania do trójki a te wszystkie mutanty i eksperymenty to już była czwórka ;)
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26507
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)

#44 Post autor: Koper » pt sie 23, 2024 20:52 pm

Romulus rżnie z każdej z części 1 - 4 i jeszcze trochę z gier (nie tylko alienowych bo i Dead Space'a). To taka pomidorówka zrobiona z resztek wczorajszego rosołu doprawiona tym co się rozsypało po stole. Niby smaczne, ale... :P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 59840
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Benjamin Wallfisch - Alien: Romulus (2024)

#45 Post autor: Adam » sob sie 24, 2024 08:14 am

Ale wystarczyło to minimum by być lepszym od ostatnich wysrywów Scotta w tym temacie :)
#FUCKVINYL

ODPOWIEDZ