Oki, pierwszą część obejrzałem sobie w poniedziałek na Polsacie i film jest świetny! Cały czas trzyma w napięciu i nawet ta pamiętna scena w kościele nie jest aż tak szokująca. Świetne sceny akcji, fajni bohaterowie, ciekawe pomysły i niezłe aktorstwo. Jednym słowem, pozytywne zaskoczenie.
Niestety, dwójka nie dorównuje oryginałowi. Przede wszystkim, film traci na oryginalności i na świeżości ale to nie są jego główne problemy. Ja mam chyba takie cztery podstawowe problemy ze "Złotym Kręgiem":
1: - Film miejscami jest niesmaczny i to w większym stopniu niż jedynka. Tam szokowała scena w kościele ale była ona uzasadniona fabularnie. Tutaj niby też jest ale odnoszę wrażenie, że jest ona zrobiona tylko po to, by szokować -
2: - Jest zdecydowanie zbyt groteskowo - chodzi mi o występ Eltona. Niestety, jako fan nie jestem zachwycony z takiego występu - sam widziałbym Eltona jako czarny charakter lub jako takiego typowego brytola w garniaku, itp. jak inni Kingsmani, ale nie jako groteskową karykaturę samego siebie ...
3: - Bohaterowie.
Wiele osób porównuje "Złoty Krąg" do "GotG vol 2" ale dla mnie jest to nietrafiony przykład. Nawet jeśli film Gunna ma problemy z przeładowaniem filmu humorem lub z przestojami w akcji to na pierwszy plan wychodzą bohaterowie - jeśli Quill spada na drugi plan to zastępują go Rocket, Yondu czy Ego. W nowych Kingsmenach jest ten problem,
Na + zaliczam
Muzyka, świetna. Już od początku robi dobrą robotę i po seansie na pewno sięgnę po album, żeby go odsłuchać.