No nie ma za co, chciałem coś napisać, ale nie ma o czym, nie wiem czy nie jest to najgorsza rzecz z jaką miałem kiedykolwiek do czynienia, bo już nawet w najgorszych Batesach, tomandandych czy Haslingerach coś było, tu poza poczuciem wszechobecnej tortury, nie ma nic - 0/5.Mefisto pisze:Nawet 1 / 5 bym nie dał, bo nie ma za co.
Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)


NO CD = NO SALE
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
Z tym się akurat zgodzę - wykracza poza wszelkie konwencje dobrego smaku.Adam pisze:To score który wykracza poza konwencje muzy filmowej i gatunek
A te zachodnie recki to se możesz wiesz co z nimi zrobić - zadziwia mnie fakt, że ludzie którzy jeżdżą po ostatnim HGW pieją z zachwytu nad mega-szajzem 1 by PL-M
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
nie pieje z zachwytu
daje aż 3/5 tylko. to jest zachwyt? zachwyt to jest przy EX2 lub TDKR a nie tu
nikogo nie będę nawracał na Dredda, mam swoje zdanie, wyraziłem je i tyle, koniec tematu.


Ostatnio zmieniony czw wrz 06, 2012 14:33 pm przez Adam, łącznie zmieniany 1 raz.
NO CD = NO SALE
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
3 / 5 przy jedynkach dla HGW, który może nie jest arcydziełem, ale i brzmienie i pomysły ma ciekawsze uważam za albo hipsterstwo albo hipokryzję
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
akurat pomysłów u hgw nie ma żadnych... a w dredzie są. i ja hgw nie dałem 1/5 tylko 2/5. i jak mówie - koniec o dreddzie z mojej strony.
NO CD = NO SALE
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
Jakie niby masz pomysły w Dreddzie? Przecież to ściana dźwięku.
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
ale po co mam to pisać, skoro widzę że każdy już tu określił to mianem kupy dekady i zapewne na zachodnich portalach zaraz zobaczymy oceny "frisbee"? co to zmieni, że dla mnie akurat to średnia praca warta odnotowania na 3/5? mam iść do spowiedzi z tego powodu? napisałem wydaje mi się aż nadto obszernie jak na taką płytę dwa posty i tyle w temacie.
NO CD = NO SALE
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 35045
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
Najdziwniejsze jest, że jak na razie na RottenTomatoes film zbiera doskonałe recenzje.
To jestem ciekaw jaka ta "muzyka" sprawdza się w obrazie. 


#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
no więc o tym mówię. już trailer dawał niezłego czadu scenami z nietypowymi zagrywkami. do tego Dredd to od zawsze była postać futurystyczna. film ze Slayem to była ugrzeczniona wersyjka i opowiastka dla dzieci. w komiksach z Dreddem jest mega zakręcony świat, zero sentymentów, wulgarność i przemoc.. a tu mamy czysty industrial pełną gębą na płycie, który bardziej pasuje do komiksowego stylu, niż score Alana, a że dla większości niestrawny to trudno. dubstepu też mało kto słucha i co? znaczy to że kiła? nie.. ja daję ocenę i koment za muzę bez filmu. ale przejde się na to do kina i nie wykluczam że może podniosę ocenę. albo zaniżę gdy okaże się że muza w ogóle nie pasi do filmu (w co wątpię) i co przeczą recki w powaznych pismach.
Ostatnio zmieniony czw wrz 06, 2012 15:00 pm przez Adam, łącznie zmieniany 1 raz.
NO CD = NO SALE
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
10 zdrowasiek i leżenie krzyżem przez godzinę!Adam pisze:mam iść do spowiedzi z tego powodu?

Z Twoich postów niestety nic nie wynika, poza hypem.napisałem wydaje mi się aż nadto obszernie jak na taką płytę dwa posty i tyle w temacie.
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)

NO CD = NO SALE
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
aaa i jeszcze jedno.. znaj Mefi moje chamskie dobre serce i poświecę parę minut żeby coś dopisać 
komiksy o Dreddzie i Lobo (wbrew pozorom podobne do siebie) są w większości popierdolone. Tak, celowo używam takiego słowa, mimo że nie przeklinam na forum. Nie da się ich często inaczej okreslić. Wulgarność, przemoc, narkotyki, haj, psychologia, pomieszanie z poplątaniem. Specyficznie wykreowany świat. Często mało kolorów albo paleta konkretnych barw i oszczędna kreska. Futurystyczna duszna metropolia, latające pojazdy, gangi, chaos, neony, działka plazmowe itd itp. takie Total Recall, Rambo, Alien, Star Wars, Brudny Harry, Terminator w jednym. O ile dobrze pamiętam to niektóre komiksy zostały zakazane w usa albo ocenzurowane nawet.
I w muzyce filmowej jest coś takiego, że jak słuchasz scoru to sobie mówisz - kurde to pasuje do tego co znam i z czym się kojarzy. Tak sobie mówisz np o Elfmanie u Burtona czy Williamsie u Donnera (te scory pasowały jeszcze przed obejrzeniem filmu do konwencji jaką znaliśmy z komiksów i można było sobie prosto przypodobać taki typ scoru do tej postaci że to coś będzie pasowało).
I tu puenta - wracając do Silvestriego - zrobił doskonały score do słabego i bardzo ugrzecznionego filmu nie mającego za wiele wspólnego z oryginalnymi komiksami, ale to słuchając nowego Dredda bez znajomości filmu, a ze znajomością komiksów, ja stwierdzam: score Morgana bardziej pasuje mi do tego co czytałem i widziałem. Bardziej kreuje świat. bardziej integruje się z bohaterem i jest mu wierniejzy w brzmieniu i stylu.. U Silvestriego tego nie było jak dla mnie (to samo z batmanami Zimmera, które sa też dobre, ale bardziej pasuje mi do postaci Batmana wizja Elfmana) - tam o dziwo te piosenki pasowały do konwencji komiksowej historii, ale nie do tego jaki film zrobiono.. Nie wiem jak zrobili nowego Dredda, czy zachowali wiernie komiksy czy nie. Nie czytałem nic o tym filmie, a zwiastun to 1 raz na oczy widziałem na premierze EX2. Obiło mi się o uszy że ma być kategoria R. Więc może zrobili to wiernie z komiksami? W trailerze ewidentnie było widać sceny i zagrywki z komiksów które od razu mi się pojawiły przed oczami. Zobaczymy. Jesli tak to score Morgana pasuje. Jesli nie i znów dostaniemy ugrzecznioną historyjkę, to score Morgana jest o dupe potłuc do takiej konwencji.

komiksy o Dreddzie i Lobo (wbrew pozorom podobne do siebie) są w większości popierdolone. Tak, celowo używam takiego słowa, mimo że nie przeklinam na forum. Nie da się ich często inaczej okreslić. Wulgarność, przemoc, narkotyki, haj, psychologia, pomieszanie z poplątaniem. Specyficznie wykreowany świat. Często mało kolorów albo paleta konkretnych barw i oszczędna kreska. Futurystyczna duszna metropolia, latające pojazdy, gangi, chaos, neony, działka plazmowe itd itp. takie Total Recall, Rambo, Alien, Star Wars, Brudny Harry, Terminator w jednym. O ile dobrze pamiętam to niektóre komiksy zostały zakazane w usa albo ocenzurowane nawet.
I w muzyce filmowej jest coś takiego, że jak słuchasz scoru to sobie mówisz - kurde to pasuje do tego co znam i z czym się kojarzy. Tak sobie mówisz np o Elfmanie u Burtona czy Williamsie u Donnera (te scory pasowały jeszcze przed obejrzeniem filmu do konwencji jaką znaliśmy z komiksów i można było sobie prosto przypodobać taki typ scoru do tej postaci że to coś będzie pasowało).
I tu puenta - wracając do Silvestriego - zrobił doskonały score do słabego i bardzo ugrzecznionego filmu nie mającego za wiele wspólnego z oryginalnymi komiksami, ale to słuchając nowego Dredda bez znajomości filmu, a ze znajomością komiksów, ja stwierdzam: score Morgana bardziej pasuje mi do tego co czytałem i widziałem. Bardziej kreuje świat. bardziej integruje się z bohaterem i jest mu wierniejzy w brzmieniu i stylu.. U Silvestriego tego nie było jak dla mnie (to samo z batmanami Zimmera, które sa też dobre, ale bardziej pasuje mi do postaci Batmana wizja Elfmana) - tam o dziwo te piosenki pasowały do konwencji komiksowej historii, ale nie do tego jaki film zrobiono.. Nie wiem jak zrobili nowego Dredda, czy zachowali wiernie komiksy czy nie. Nie czytałem nic o tym filmie, a zwiastun to 1 raz na oczy widziałem na premierze EX2. Obiło mi się o uszy że ma być kategoria R. Więc może zrobili to wiernie z komiksami? W trailerze ewidentnie było widać sceny i zagrywki z komiksów które od razu mi się pojawiły przed oczami. Zobaczymy. Jesli tak to score Morgana pasuje. Jesli nie i znów dostaniemy ugrzecznioną historyjkę, to score Morgana jest o dupe potłuc do takiej konwencji.
NO CD = NO SALE
Re: Paul Leonard Morgan - Dredd (2012)
Nie należy zapominać, że nowy Dredd tak jak sam komiks, to głównie brytyjska produkcja i to od Lionsgate, więc żadnego hollywodzkiego ugrzecznienia tu nie będzie i szykuje się krwawy festiwal przemocy, bliższy komiksom, niż poprzednia wersja, którą amerykanie zrobili po swojemu na własny rynek.Jesli nie i znó dostaniemy ugrzecznioną historyjkę, to score Morgana jest o dupe potłuc do takiej konwencji.