FMF i inne Festiwale Muzyki Filmowej oraz Koncerty

[Wawrzyniec]

To mówią, aby przenieść dyskusję prześladowanego Lorenca gdzie indziej, a tutaj nie offtopić.

A w ogóle to mi się marzy Kawai - na kawałki z "Avalonu" to może nawet bym ruszył tyłek.

To byłoby coś świetnego, ale a) FMF raczej się już nie bawi w koncerty jednego kompozytora i b) chyba już dali sobie spokój z Azjatami.

i dlaczego na koncerty najlepiej wybierać się do Berlina.

znaczy, że na koncerty berlińskich filharmoników, tak?

Chociażby, a dlaczego najlepszy jest Berlin? Powodów jest wiele i jeden z nich to taki, że można tam spędzić czas w doborowym towarzystwie - moim.

[Koper]

Zapewnisz wikt i opierunek to przyjadę.

[Tomek]

W sumie tak czy owak Lorenc na FMF, nawet jakby z politycznego namaszczenia, to byłby fajny pomysł. O ile grałby prawdziwe szlagiery swoje a nie "Wyjazd z Polski" w 17 aranżacjach podłożone pod wiadome obrazki, ani nie wyglądałoby to jak ten "benefis" Kilara przed kilkoma laty.

Po co znowu mieszamy w to politykę. Facetowi się należy jakiś koncert, uznanie, nawet promocja na takim wydarzeniu jak to, za to po prostu kim był/jest dla polskiej muzyki filmowej. Należy mu się jak psu buda

[Paweł Stroiński]

Mam poczucie, że w przypadku FMF-u nie decyduje akurat polityka, co raczej, niestety, stara dobra rywalizacja Kraków-Warszawa. Przede wszystkim promują kompozytorów krakowskich (np. Chajdecki).

Moja bardzo dobra przyjaciółka, naczelna Presto Filmowego zauważyła kiedyś jedną rzecz. Ściągnęli Maćka Zielińskiego jako panelistę do dyskusji nad polską muzyką filmową i jej statusem. Ba, nawet wziął udział w panelu 10-lecia muzykafilmowa.pl. A jakoś nie wpadli na pomysł, że skoro Maciek już tam jest, to Kryminalnych by można w sumie na Gali Seriali zagrać, prawda? Chajdecki? Oczywiście. Targosz? Też (choć nie wiem, skąd jest).

[Wawrzyniec]

Targosz jest z Krakowa. Bam Bam Bam

A skoro chcecie Lorenca, to wystarczy zrobić koncert do filmów Pasikowskiego i już macie.

[Kaonashi]

Pasikowskiego? Czemu akurat Pasikowskiego?

[Koper]

Po co znowu mieszamy w to politykę. Facetowi się należy jakiś koncert, uznanie, nawet promocja na takim wydarzeniu jak to, za to po prostu kim był/jest dla polskiej muzyki filmowej. Należy mu się jak psu buda

To chyba z tego co napisałem, jasno wynika że jestem za, prawda? :>

Tylko niech to nie wygląda, że jakiś "Smoleńsk" z muzyką na żywo albo powtórka z tego co zrobili z Kilarem, czyli Torbicka piernicząca ze sceny jaki to kompozytor jest fajny i w ramach przerwy od gadania pojedyncze kompozycje.

Pasikowskiego? Czemu akurat Pasikowskiego?

Puściliby "Psy" z monologami/dialogami Lindy na żywo.

[Kaonashi]

Nie no, Linda byłby solistą.

[Koper]

"Ty stara dupa jesteś" byłoby na bis.

[Tomek]

A skoro chcecie Lorenca, to wystarczy zrobić koncert do filmów Pasikowskiego i już macie.

A po co znowu takie dziwolągi. To kompozytorzy powinni być gwiazdami na takim festiwalu, to powinny być koncerty im poświęcone a nie Wajdom czy Polańskim. Czy Pasikowskim. Tym bardziej, że Lorenc zilustrował 3 z 9 filmów Pasikowskiego tylko (nie liczę "Gliny" jako serialu). No ale przy takich formułach (słynny reżyser, kamery, gale, benefisy, celebryci w pierwszych rzędach) "grzeje się salon", trudno z tym walczyć. Czyli znowu wchodzimy w temat koncertów "monograficznych"

Tylko niech to nie wygląda, że jakiś "Smoleńsk" z muzyką na żywo albo powtórka z tego co zrobili z Kilarem, czyli Torbicka piernicząca ze sceny jaki to kompozytor jest fajny i w ramach przerwy od gadania pojedyncze kompozycje.

Nie hardkoruj, nie wiem kto chciałby i w ogóle myślał, żeby "Smoleńsk" z muzyką na żywo wystawiać To są fantasmagorie A co do formuły takich koncertów jak z p. Torbicką, to oczywiście się zgadzam.

[Kaonashi]

Niom, Koper nieźle odleciał z tym Smoleńskiem. Natomiast chętnie bym zobaczył koncert Lorenca, to byłoby coś.

[Mefisto]

Ściągnęli Maćka Zielińskiego jako panelistę do dyskusji nad polską muzyką filmową i jej statusem. Ba, nawet wziął udział w panelu 10-lecia muzykafilmowa.pl.

panel i ta dyskusja to jedno i to samo, a tzw. panelistów brało się z tych, którzy się nawinęli, ergo wykazali zainteresowanie. Także godzinna dyskusja nie ma nic do pełnego koncertu, który trzeba przećwiczyć i w ogóle.

[Wawrzyniec]

A po co znowu takie dziwolągi. To kompozytorzy powinni być gwiazdami na takim festiwalu, to powinny być koncerty im poświęcone a nie Wajdom czy Polańskim. Czy Pasikowskim. Tym bardziej, że Lorenc zilustrował 3 z 9 filmów Pasikowskiego tylko (nie liczę "Gliny" jako serialu). No ale przy takich formułach (słynny reżyser, kamery, gale, benefisy, celebryci w pierwszych rzędach) "grzeje się salon", trudno z tym walczyć. Czyli znowu wchodzimy w temat koncertów "monograficznych"

Nie no w ICE są dobre warunki, a więc ryzyko zgrzania nie istnieje, a nawet jak ktoś nieumyślnie zapali papierosa, to dość sprawnie ewakuują budynek. Plus mówimy o muzyce filmowej, czyli bez tych reżyserów, nie byłoby tej muzyki. Plus na razie dwa koncerty poświęcony największym polskim reżyserom uważam za jak najbardziej udane i nie odczuwałem, aby muzyka i kompozytorzy byli spychani na boczny tor.

Koncert Lorenca, proszę bardzo, ale nie wierzyłbym aby był to komercyjny sukces. Szczególnie jeżeli festiwal ma się dalej rozwijać i być atrakcyjny dla zagranicznych gości.

Jeżeli chcecie polskiego kompozytora, to Kaczmarek, Preisner i teraz przede wszystkim Korzeniowski. "A Single Man" czy "Penny Dreadful" zna każdy i to by przyciągnęło publikę.

[Koper]

Nie hardkoruj, nie wiem kto chciałby i w ogóle myślał, żeby "Smoleńsk" z muzyką na żywo wystawiać

Serio, mam wymienić nazwiska?
A tak na serio, czy Smoleńsk, czy Ojciec Mateusz, czy Komisarz Alex... po prostu patrząc na to co czasem wymyślają na FMF bałbym się, że zamiast tego co najlepsze, wezmą to co aktualnie najpopularniejsze wśród gawiedzi.

Jeżeli chcecie polskiego kompozytora, to Kaczmarek, Preisner i teraz przede wszystkim Korzeniowski. "A Single Man" czy "Penny Dreadful" zna każdy i to by przyciągnęło publikę.

A Single Mana i Penny Dreadful zna każdy? Chyba każdy hardkorowy fan filmówki, bo taki przeciętny widz festiwalu, który z filmówki kojarzy kilka znanych tematów i nazwisk to jednak prędzej zna Bandytę niż Single Mana.

[Wawrzyniec]

Zapewnisz wikt i opierunek to przyjadę.

Nie, tego nie mogę zagwarantować, ale mogę pokazać najlepsze i najciekawsze miejsca w mieście, plus zagwarantować miłe towarzystwo.

Nie hardkoruj, nie wiem kto chciałby i w ogóle myślał, żeby "Smoleńsk" z muzyką na żywo wystawiać

Serio, mam wymienić nazwiska?

Jakby co mnie na szybko przyszły jakieś 134 nazwiska.

A tak na serio, czy Smoleńsk, czy Ojciec Mateusz, czy Komisarz Alex... po prostu patrząc na to co czasem wymyślają na FMF bałbym się, że zamiast tego co najlepsze, wezmą to co aktualnie najpopularniejsze wśród gawiedzi.

O zapomniałem, że Lorenc ma jeszcze Alexa, a więc w sumie dwa projekty dla dawnej "reżimowej" telewizji. Co za dyskryminacja.

A Single Mana i Penny Dreadful zna każdy? Chyba każdy hardkorowy fan filmówki, bo taki przeciętny widz festiwalu, który z filmówki kojarzy kilka znanych tematów i nazwisk to jednak prędzej zna Bandytę niż Single Mana.

O zdziwiłbyś ile osób za granicą zna te oba pracy i właściwie są to jedyne prace z jakimi kojarzony jest Abel. Plus Penny Dreadful ma bardzo specyficzną i oddaną fan-grupę. I podobnie jak przy Desplacie, oznaczałoby to zwiększoną liczbę żeńskiej publiczności.

"Bandyta" to wiadomo, ale nie wiem, jak wypada znajomość tej muzyki poza Polską. I nie, nie chcę po raz kolejny słyszeć co się kiedyś wydarzyło w Bonn.